Historia ochotniczych straży pożarnych z Jaworzna sięga drugiej połowy XIX wieku. Na terenie miasta mamy obecnie sześć OSP. Cztery z nich (Byczyna, Dąbrowa Narodowa, Długoszyn i Osiedle Stałe) zostały włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Dwie pozostałe (te z Ciężkowic i Jelenia) znajdują się poza tym systemem. Istniała też kiedyś szczakowska OSP, która działała przy cementowni w Pieczyskach. Nie przetrwała jednak do czasów nam współczesnych.

Obowiązkowa obrona ogniowa

W XIX wieku jaworznickie wsie, podobnie jak inne miejscowości Galicji, nieraz były dotykane pożarami. Ich gaszenie często utrudniał stan, w jakim znajdowały się domy mieszkalne. We wsiach były to drewniane i pokryte strzechą chałupy, przeważnie budowane blisko siebie. Ogień trawił przez to dobytek wielu rodzin.

By zapobiegać podobnym tragediom, mieszkańcy regionu, zmotywowani przez rządzących, zaczęli szukać rozwiązań tego problemu. Poszukiwali ich także jaworznianie. – W 1867 roku jaworznicka zwierzchność gminna uchwaliła „Regulamin ochrony pożarowej”, w którym zdecydowano, że „każdy mężczyzna w wieku od lat 18 do 42, zamieszkały w gminie Jaworzno, o ile nie jest dotknięty kalectwem, należy do obrony ogniowej obowiązkowej i winien w miesiącach: maju, czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu, w pierwszą niedzielę każdego miesiąca (…) , po nieszporach o wyznaczonej godzinie stawić się w Urzędzie Gminnym celem odbycia ćwiczenia w służbie obrony pożarowej, a nadto ma na nią zgłosić się bezzwłocznie w razie pożaru” – cytuje Adrian Rams, kustosz z jaworznickiego muzeum, który przed kilku laty stworzył wystawę pt. „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek. Historia straży pożarnych w Jaworznie”. – Od tego obowiązku zwolniono wojskowych w służbie czynnej, duchownych wszystkich obrządków oraz mieszkańców wskazanych przez naczelnika gminy. Za niewypełnianie obowiązku groziła sankcja karna. Straż ogniowa została podzielona na dwa oddziały: ratunkowy, do ratowania ludzi, dobytku i budynków, oraz wodny, do służby przy sikawce i dostarczania wody – opowiada.

Zorganizowana w ten sposób, ochrona pożarowa okazała się jednak mało skutecznym rozwiązaniem, co pokazał wielki pożar Jaworzna w 1874 roku (o historii tego pożaru pisaliśmy w poprzednim numerze Pulsu Jaworzna). Płomienie pochłonęły wtedy prawie 150 domów mieszkalnych i około 250 budynków gospodarczych. Zginęło kilkoro dzieci i jeden mężczyzna. Dach nad głową straciło około tysiąca osób.

Pierwsza OSP powstała w Jeleniu

Na pomoc pogorzelcom pospieszyli ludzie dobrej woli i wiele instytucji. W tamtym czasach w Galicji działało już też Towarzystwo Ubezpieczeń od Ognia, do którego przystępowało coraz więcej mieszkańców. Organizacja pomagała pogorzelcom finansowo. Wyszła też z propozycją utworzenia w Krakowie pierwszej w regionie Ochotniczej Straży Ogniowej. Jednostka została zorganizowana w 1865 roku. Szybko zaczęły powstawać podobne grupy w innych miejscowościach, również w jaworznickich wsiach.

– Utworzone w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku, jednostki ochotniczych straży pożarnych na stałe wpisały się w krajobraz społeczny jaworznickich wsi – podkreśla Adrian Rams z Muzeum Miasta Jaworzna. – Najstarszą jednostką ochotniczą w Jaworznie i jedną z najstarszych w Galicji jest OSP Jeleń, która powstała w 1869 roku, a więc bezpośrednio po powstaniu w Krakowie Ochotniczej Straży Ogniowej. OSP Długoszyn powstała w 1894 roku, OSP Dąbrowa Narodowa w 1900 roku, OSP Byczyna w 1902 roku, a OSP Ciężkowice w 1905 roku, czyli po powołaniu Krajowego Związku OSP. Trwałość idei ochotniczej pomocy w walce z pożarami podkreśla utworzenie kolejnej jednostki, w Osiedlu Stałym w 2000 roku – wylicza muzealnik.

Na terenie dzisiejszego Jaworzna funkcjonowała też kiedyś jeszcze jedna OSP, przy Przedsiębiorstwie Wapna i Cegieł Pierwszej Galicyjskiej Fabryki Portland Cementu w Szczakowej. Jednostka została utworzona w 1886 roku. Służyła zarówno cementowni, jak i szczakowskiej społeczności.

– Rozwój przemysłu był drugim, obok drewnianego budownictwa, kluczowym problemem dla bezpieczeństwa pożarowego Jaworzna i okolicznych wsi. Kopalnie, huty, zakłady chemiczne i cementownia, w związku z technologią produkcji, były szczególnie narażone na pojawienie się ognia, a ich usytuowanie zagrażało sąsiednim osiedlom mieszkalnym. By przeciwdziałać niebezpieczeństwu pożaru, tworzyły własne zakładowe straże pożarne oraz inwestowały w nowoczesny sprzęt gaśniczy – wyjaśnia Adrian Rams.

Szczakowska OSP była bardzo dobrze wyposażona. Do strażackiego sprzętu należała między innymi, znajdująca się obecnie w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach, sikawka konna firmy Wilhelm Knaust z 1899 roku.

Jednostka w Szczakowej została zlikwidowana wraz z zamknięciem cementowni, a strażacki sprzęt i dokumentacja trafiły do muzeów w Mysłowicach i Alwerni.

Jak podkreślają historycy, OSP z terenu dzisiejszego Jaworzna od początku odgrywały rolę zarówno w zakresie bezpieczeństwa pożarowego, jak i pełniły funkcje społeczne. To one skupiały wokół siebie lokalną społeczność, gromadziły mieszkańców na różnych wydarzeniach. Podobne funkcje jednostki ochotnicze spełniają do dziś. A dla zawodowych strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej druhowie ochotnicy są wielkim wsparciem podczas akcji ratunkowych na terenie Jaworzna i w regionie.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Ochotnicza Straż Pożarna Fabryki Portland Cementu w Szczakowej. Zdjęcie zrobione w 1903 roku
| fot. ze zbiorów Muzeum Miasta Jaworzna

Zobacz także: