„Mniemałem, że przybyłem do Afryki…” – tak pisał w swoich wspomnieniach Ludwik Doute, pracownik firmy AdolfJosephy, synowie i spadkobiercy, który w 1885 roku przyjechał ze swoją rodziną do Szczakowej, by podjąć pracę w tamtejszej cementowni. W podobnym tonie opisywał tę miejscowość również Józef Kremer, filozof, estetyk, encyklopedysta, historyk sztuki i prekursor psychologii, który pewnego razu przez „nieszczęsną”, jego zdaniem, Szczakową przejeżdżał pociągiem, jadącym do Włoch. „…któżby jéj nie poznał? – pytał w swoich wspomnieniach. – Dworzec kolei żelaznéj – na tém koniec – a w około, jak okiem daleko za sięgniesz, piaski i piaski…”. Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku teren wokół dworca kolejowego w Szczakowej, rzeczywiście przypominał istną pustynię. Stacja, zbudowana na odludziu, była otoczona wydmami parabolicznymi, których w okolicy było wiele.

Piasek pełen piasku

Właściwa Szczakowa, jako wieś, znajdowała się wtedy na wzgórzu, zwanym Górą Piasku i kończyła się już przed Kozim Brodem. Tymczasem tereny dzisiejszej Szczakowej, tej w rejonie dworca kolejowego, były w tym czasie niezamieszkałe. – Charakterystyczną cechą topografii Szczakowej był stosunkowo duży teren nieużytków rolnych nazywany Piaskiem. Stanowiły go piaszczyste wydmy, leżące między biegiem Koziego Brodu a Białą Przemszą. W całym okresie staropolskim była to niezasiedlona okolica – tłumaczy w książce „Historia Jaworzna do 1795 roku” Maria Leś-Runicka, jaworznicka historyczka.

To właśnie na Piasku zbudowano stację kolejową i to w tym kierunku, przez lata, rozrastała się Szczakowa. Ale zanim tak się stało, było to istne pustkowie. Nic więc dziwnego, że przyjeżdżający do ówczesnej Szczakowej lub tylko przejeżdżający przez nią podróżni czuli się niczym na Saharze, a nie w miejscowości, która niebawem (w 1897 roku) miała zyskać prawa miejskie.

Piaski, zalegające na tym terenie, od dawna były znane nie tylko mieszkańcom tej okolicy. W wydanej z okazji 40-lecia szczakowskiej piaskowni publikacji pt. „Jubileusz 40-lecia istnienia firmy Kopalnia Piasku Szczakowa SA”, jest mowa o tym, że obszar, objęty wydobyciem, został uznany przez ekspertów za osobliwość przyrodniczą, nie tylko w skali kraju, ale Europy. – Natura utworzyła tutaj przed setkami tysięcy lat niespotykane gdzie indziej złoża piasku kwarcowego o parametrach techniczno-jakościowych umożliwiających ich wielorakie zastosowanie – czytamy w jubileuszowym wydawnictwie.

Zachwytu tego nie podzielali jednak w XIX wieku podróżni. W artykule, zamieszczonym na portalu gistoria.pl, Piotr Burczy, jaworznicki muzealnik, opisuje m.in. odczucia osób, podróżujących przez szczakowską stację. – Jeszcze przez wiele dekad XIX wieku, otoczenie „nowej” – mającej w przyszłości zostać jej sercem – Szczakowej, budziło wśród podróżnych mieszane emocje – podkreśla i przytacza przemyślenia wspomnianego wyżej Józefa Kremera, który przejeżdżał przez Szczakową, podróżując do Włoch.

Jak się okazuje, uczony jechał tamtędy nie po raz pierwszy. – Pociąg się zatrzymał. To zaiste nieszczęsna Szczakowa, któżby jéj nie poznał? Dworzec kolei żelaznéj – na tém koniec – a w około, jak okiem daleko zasięgniesz, piaski i piaski, wysadzane, jakby czarnemi płatami, bukietami z jałowcu; za piaskami lasy – a za lasami znów piaski – wspominał Kremer. – Szczakowa! Ten budynek niewielki, ale schludny i gładki, jest dworcem kolei, w nim urząd pograniczny. Wkoluteńko piasek czysty, biały, poplamiony krzewami ciemnego jałowcu, co tu stanęły jakby ostatnie stracone pikiety roślinnego życia. To pustkowie istnym rajem zajęczym, lecz rozpaczą dla człowieka, któremu przyjdzie tu zamieszkać – stwierdził.

Takich opinii innych podróżników o Szczakowej Piotr Burczy znalazł jeszcze więcej. – Szczególnie ciekawe są wzmianki o tej miejscowości widzianej oczami zagranicznych podróżników z epoki. Pojawiają się one w anglojęzycznych przewodnikach z drugiej połowy XIX wieku – zauważa Piotr Burczy.

W jednym z takich przewodników napisano na przykład, „przez dziesięć mil za Mysłowicami rozciąga się beznadziejna połać piasku, tak żółta i opustoszała jak Pustynia Nubijska”. Podróżni wyrażali się też o Szczakowej jako o skrawku Sahary i o pustynnej oazie w środku sosnowego lasu.

Niczym Afryka

O tym, jakie wrażenie zrobiła na Ludwik Doute i jego rodzinie Szczakowa, napisał z kolei Bartłomiej Cieszyński, nieżyjący już badacz jaworznickiej historii, kustosz Muzeum Miasta Jaworzna, w książce pt. „Jaworzno minione”.

– Pierwszego sierpnia 1885 roku dotarł z Bielska do Szczakowej, wraz z żoną i dwoma synami, Ludwik Doute, pracownik parającej się produkcją maszyn włókienniczych firmy AdolfJosephy, synowie i spadkobiercy. Przed miesiącem pryncypał zaangażował go do stworzonego przed dwoma laty zakładu o dość długiej nazwie: Przedsiębiorstwo Wapna i Cegieł pierwszej galicyjskiej fabryki Portland Cementu w Szczakowej. On, bywały w świecie człowiek oraz małżonka urodzona i wychowana w Wiedniu stanęli razem z dwoma synami na peronie, z którego rozciągał się widok na piaskowe wydmy – opisywał w swojej książce Bartłomiej Cieszyński. – Po latach, wspominając pierwsze zetknięcie z miejscem, gdzie miał zamieszkać i rozpocząć nowy etap zawodowych doświadczeń, napisze: „Przed podjęciem pracy przyjechałem (…) do Szczakowej, która zrobiła na mnie złe wrażenie, mniemałem, że przybyłem do Afryki” – historyk przytoczył słowa Doutego.

Również jego żona była zdania, że nie jest to dobre miejsce dla ich rodziny, szczególnie gdy zobaczyła, w jakich warunkach mają mieszkać – w drewnianej chałupie, bez studni w pobliżu. – Pani Doute, po nocy spędzonej w mizernej chacie chciała natychmiast opuścić niegościnne miejsce. Małżonkowi z trudem udało się niewiastę udobruchać i odwieść od powziętego zamiaru – opisuje Bartłomiej Cieszyński.

Z biegiem lat odludne okolice dworca kolejowego w Szczakowej zmieniały się w osiedla mieszkaniowe. W miarę rozwoju przemysłu, przybywało bowiem nowych mieszkańców. Zabudowywane były też tereny tuż przy dworcu kolejowym. Powstawały tam sklepy, hotele, restauracje. Dzika okolica stała się w końcu centrum Szczakowej. I tak już zostało.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Widok Szczakowej z czasów I wojny światowej | fot. z książki “Szczakowa na starej pocztówce i fotografii album fotograficzny”

Zobacz także: