Niemiecki w Katowicach nie może dziwić nikogo przez jakiś czas, ale usłyszeć ten język w Szczakowej – to już zgroza dla obywatela patrioty.
W “Kasynie” fabryki cementu w Szczakowej odbywają się regularnie konferencje, w których bierze udział około 20 wyższych urzędników, mających tu swój “Vaterland”.
Właściciel owej klubokawiarni, niejaki Szubert, Niemiec z pochodzenia, otwiera podwoje hakatystom z cementowni. Każdego dnia, a szczególnie w niedziele i święta odbywają się u niego biesiady i konferencje towarzyskie. Urządzają tam imprezy, mają nawet swój chór i swoją gazetę. Czują się w Szczakowej lepiej niż u siebie w domu. Spotyka się ich również spacerujących po ulicach, jest ich już tak dużo, że nowo przybyli mogą mieć problem zorientować się, czy znajdują się w Berlinie, czy w granicznej placówce niemieckiej.
Jest to wielce niesprawiedliwe wobec obywateli polskich, którym nie wolno się łączyć w grupy towarzyskie w ich kraju.
Źródło: Krytyka, nr 1 z 1928 roku