O tym, że jeszcze się taki nie urodził, któremu by się udało zaspokoić potrzeby wszystkich, wiadomo powszechnie.

Jakiś czas temu zrewitalizowano w Pieczyskach ogromną przestrzeń i powstał park Gródek, obecnie jedno z najbardziej lubianych miejsc w Jaworznie, do którego, zwłaszcza w weekendy ciągną tabuny ludzi chcących poobcować trochę z naturą czy tam pomoczyć stopy w wodzie.

No i okazało się, że członkowie fejsbukowych klubów dyskusyjnych teraz zupełnie nie mają gdzie spędzać wolnego czasu, bo kiedy tam, w tym obecnym parku było dziko, to było dobrze. Bo matki nie bardzo miały jak się dostać z wózkami, nikt nie śmiecił i nie śmierdział, a dzieci nie wydawały dźwięków. Serio. Na terenie byłego wysypiska śmieci i zapuszczonego wyrobiska było fajniej, bo nikt nie śmiecił. Tu w ogóle jest ciekawa sprawa, bo naukowcy, którzy teraz zajmują się Gródkiem, potwierdzają, że odwiedzający obecnie bardziej dbają o ten teren, bo traktują go już jako “swój”. Pewnie, że zdarzają się brudasy, no ale przecież wszędzie się zdarzają. Ale w internetach wiedzą lepiej. Było dziko, a teraz wyremontowali, znaczy jest źle.

W parku Podłęże zaprojektowano jedną (sic!) asfaltową drogę dla rolkarzy. Larum podnieśli biegacze i chyba spacerowicze, bo “nic tylko się asfaltem zalewa miasto”. Jedną alejkę.

W piątek otwarto wodny plac zabaw. Czekaliśmy na niego dość długo i na oko jakieś siedem miliardów ludzi przyszło tego dnia zobaczyć nową atrakcję. Zainteresowanie było ogromne. Część osób wolała zostać w domu, spojrzeć do internetów i z pozycji specjalisty orzec, że ten plac to takie jakieś byle co. Ktoś nawet stwierdził, że w Będzinie jest ładniejszy. Nie jest. Widziałem. Nasz zaprojektował jeden z najbardziej cenionych architektów młodego pokolenia, ale fejsbukowi specjaliści orzekli, że wiedzą lepiej. “A w ogóle, to by się tam przydały otwarte baseny”. Dodałbym jeszcze park z żywymi dinozaurami i centrum lotów kosmicznych. Chociaż nie, zaraz okazałoby się, że dinozaury wyglądają jakoś gorzej niż w filmach, a promy kosmiczne hałasują.

Tekst: Dawid Litka

Zobacz także: