W Jaworznie i Szczakowej, która niegdyś również była miastem, są charakterystyczne budynki, które przed laty pełniły zupełnie inne funkcje niż ma to miejsce obecnie. Wielu jaworznian wciąż dobrze pamięta, gdzie znajdował się Konsum, gdzie mieściło się Kasyno czy tzw. Winterówka. A w Szczakowej wciąż stoją kamienice, w których stołowali się i nocowali podróżni.

Kopalniane dziedzictwo

Z czasów funkcjonowania Jaworznickiego Gwarectwa Węglowego pochodzą charakterystyczne budowle w centrum Jaworzna. W głównym gmachu, tym z kopułą, wciąż znajduje się dyrekcja górniczego przedsiębiorstwa (dziś to spółka TAURON Wydobycie). Zmieniło się jednak przeznaczenie innych, wcześniej „kopalnianych” budowli.

Nowe funkcje pełnią np. budynki przy ul. Grunwaldzkiej 52 i 54, u wylotu ul. Matejki. Gmach pod numerem 52 to obecnie budynek C Urzędu Miejskiego w Jaworznie. Znajdują się w nim trzy wydziały: geodezji i kartografii, urbanistyki i architektury oraz skarbu. Przed ponad stu laty działało tam tzw. Kasyno.

– Pełniło taką funkcję, jaką dzisiaj odgrywają domy kultury. Była tam restauracja, odbywały się zabawy taneczne. Występowały chóry i orkiestra górnicza – opowiada Maria Leś-Runicka, jaworznicka historyczka.

Jak można przeczytać w książce Bohdana Dziunikowskiego pt. „Nieodwracalność czasu: garść wspomnień chłopca z Jaworzna”, w karnawale odbywały się w Kasynie wielkie bale. – Rodzice przynosili mi z balów kotyliony i fantazyjne nakrycia głowy z kolorowej bibuły. Tańczono głównie fokstroty, walce i tanga, zwłaszcza szlagiery znakomitego kompozytora – Jerzego Petersburskiego. Popularne było też piękne tango La Cumparsita Gerardo Rodrigueza – wspomina Bohdan Dziunikowski.

W czasie II wojny światowej Kasyno zajęła niemiecka administracja niemiecka. Swoje biura mieli tam gestapowcy i hitlerowska policja. W czasach PRL-u Kasyno było z kolei siedzibą komitetu miejskiego PZPR.

W budynku obok, przy dzisiejszej Grunwaldzkiej 54, gdzie obecnie działa bank, przed wielu laty była willa sztygara. W 20-leciu międzywojennym mieściła się tam Filia Chrzanowskiego Towarzystwa Zaliczkowego.

Znajdujący się na rogu Grunwaldzkiej i Zacisza biurowiec TAURON-u, był przed laty zwany „winterówką”. Tam w drugiej połowie XIX wieku mieściła się szkoła języka niemieckiego, w której nauczał Wiktor Winter. Po latach powstały tam mieszkania dla pracowników kopalnianej spółki.

Jedno z nich, na wysokim parterze, zajmowała rodzina Bohdana Dziunikowskiego. – W skład mieszkania wchodził duży przedpokój, cztery pokoje, kuchnia, spiżarnia (nie było wtedy domowych lodówek), mały pokoik za kuchnią dla służącej, dwie toalety oraz przestronna łazienka z metalowym cylindrycznym piecem na węgiel do grzania wody na kąpiel. Przedpokój od klatki schodowej oddzielała przeszklona ściana z głównymi drzwiami wejściowymi. Drzwi boczne prowadziły wprost do kuchni oraz do narożnego pokoju z loggią od strony Zacisza. W kuchni znajdował się wielki piec kaflowy z piekarnikiem i blachą nad paleniskiem. Na tej blasze stał zawsze sagan z gorącą wodą na herbatę. Piece kaflowe służyły też do ogrzewania pomieszczeń – wspomina w swojej książce Bohdan Dziunikowski.

Pracownicy gwarectwa mieszkali też w budynku przy dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej 35. Obecnie swoje biura mają tam jaworznickie stowarzyszenia. Kiedyś mieszkał tam m.in. kierownik ruchu inż. Hugo Kowarzyk. Później było tam muzeum.

Centrum handlowe z dawnych lat

Charakterystyczny budynek na rogu Grunwaldzkiej i placu Górników, czyli dzisiejszy bank, był najpierw Konsumem, sklepem przyzakładowym Jaworznickiego Gwarectwa Węglowego. W połowie XIX wieku w tamtym miejscu stał parterowy budynek spółdzielni spożywczej, ale już w czasach, gdy kopalnie przejęli Gutmanowie, powstała budowla murowana, z początku parterowa, a w latach 20. XX wieku powiększona o kolejne piętra. Zyskała wtedy obecny kształt. W Konsumie można było kupić chleb. Była tam masarnia i magazyny. W czasach kryzysu gospodarczego, na przełomie lat 20. i 30. XX wieku, pracownicy kopalni robili zakupy po niższych cenach.

– W sklepach tego typu można było kupować „na kredyt”, który był likwidowany przy najbliższej wypłacie. Jeżeli pracodawcy brakowało na wypłaty dla pracowników, otrzymywali oni bony, które mogli realizować w konsumie. Osoby, które nie były zatrudnione w zakładzie pracy, do którego należał dany konsum, mogły robić w nim zakupy, jednak po cenach rynkowych – opowiadają jaworzniccy muzealnicy w wydanym przez Muzeum Miasta Jaworzna albumie „110 lat Jaworzna na fotografii”.

Po II wojnie światowej zmagazynowana w Konsumie mąka (uciekający z Jaworzna Niemcy pozostawili w magazynie około 400 ton) posłużyła do wypieku pieczywa. Tym chlebem płacono górnikom za pracę.

W czasach PRL-u Konsum został przejęty przez Związek Spółdzielni Spożywców. – Przez pewien czas można było kupić tam tylko żywność. Z biegiem czasu artykuły żywnościowe były wypierane przez inne towary. Jaworznicki Konsum stał się domem towarowym i był dla jaworznian w tamtych czasach tym, czym dzisiaj jest dla nas galeria Galena – podkreśla Maria Leś-Runicka. – W Konsumie można było kupić wszystko, od ubrań i butów po meble i inne artykuły gospodarstwa domowego – dodaje.

Szczakowskie hotele
i restauracje

Charakterystyczne budowle ma także Szczakowa. Przez kilkadziesiąt lat była miastem, a do uzyskania przez nią praw miejskich doprowadził rozwój kolei. To w Szczakowej powstała przecież ważna dla dziewiętnastowiecznej Europy graniczna stacja kolejowa.

Z tego powodu Szczakowa zaczęła przemieniać się w miasteczko. Powstały m.in. dworzec, mieszkania dla kolejarzy, placówka pocztowa, posterunek żandarmerii, punkt celny, stacja telegrafu i koszary wojskowe. Dookoła budowano nowe zakłady przemysłowe. W Szczakowej osiedlało się coraz więcej osób. Powstawały nowe budynki, gmina sprzedawała działki budowlane. Zalesiano nieużytki, zbudowano wodociągi. Przy ulicy Jagiellońskiej wzniesiono gmach rady gminnej, a przy fabryce sody założono ochotniczą straż pożarną.
W Szczakowej najbardziej charakterystycznym budynkiem, który został zachowany do tej pory, jest na pewno dworzec kolejowy. Niestety od lat dworcowa poczekalnia i kasy nie są czynne.

Dworcowy gmach został zbudowany zgodnie z typowym projektem dla mniejszych miejscowości.

– Najczęściej były to budowle dwukondygnacyjne, symetryczne, zdobione dwu- albo trzyosiowymi ryzalitami, nakryte dwuspadowym dachem, często z deskowanymi ścianami poddasza. Pomieszczenia stacyjne przeznaczano także na poczekalnie – odrębne dla trzech klas – i lokale gastronomiczne, których usługi stały się specjalnością kolei austro-węgierskich. Wysoko ceniona restauracja działała w szczakowskim dworcu – opisuje Adrian Rams, jaworznicki muzealnik, w publikacji „170 lat Kolei Krakowsko-Górnośląskiej w Szczakowej: przeszłość – teraźniejszość – perspektywy”. – Budynki stacyjne malowano na żółto (w nawiązaniu do żółto-czarnej flagi austriackiej do 1918 roku), co przetrwało jako tradycja do dziś. Ważnym elementem budownictwa kolejowego były również parowozownie. Na ziemiach zaboru austriackiego określano je jako „ogrzewalnie” lub „domy ogrzewcze”. Parowozownie galicyjskie przeszły ewolucję od małych „remiz”, mieszczących co najwyżej kilkanaście jednostek, do obszernych hal budowanych na planie prostokąta. Parowozownia średniej wielkości znajdowała się w Szczakowej, a mniejsza w Jaworznie – opisuje.

W Szczakowej zachowały się również budynki dawnych hoteli i restauracji. – Z powstaniem kolei rozwinęła się działalność usługowa, adresowana do podróżnych. Wyrastała pełna infrastruktura kolejowa. Na początku wytyczono przy głównej drodze do dworca parcele budowlane, które wykupili: Józef Blumenfeld, Aron Walner, Abraham Spira, Józef Weber, Mandelbaum, Herszla Rosner i Selinger. Parcele były dzielone na mniejsze działki, na nich powstała pierwsza zabudowa dzisiejszej ul. Jagiellońskiej. Podobnie działo się z ul. Kolejarzy w najbliższej okolicy dworca, powstały hoteliki i sklepy, restauracje i punkty usługowe dla podróżnych – opisuje Maria Leś-Runicka w książce „Historia Jaworzna w XIX wieku 1795-1914”.

Wśród zachowanych budynków są np. dawny hotel i restauracja przy ul. Kolejarzy. Właścicielem restauracji był Johann Sowa, a hotelu A. Folga. Dziś w obu budynkach są lokale mieszkalne. – W dolnej kondygnacji jednego z budynków przez lata mieścił się sklep spożywczy „Poziomka”. Wcześniej natomiast kupowało się świeże mleko, nalewane wprost do kanki – podkreśla Marcin Miliński ze szczakowskiego koła Towarzystwa Przyjaciół Miasta Jaworzna, który na facebookowej grupie SzczakoWA przypomina mieszkańcom o miejscach sprzed lat.

Anna Zielonka-Hałczyńska

W tej kamienicy w Szczakowej mieściła się restauracja Johanna Sowy
| fot. zdjęcie w zbiorach MMJ ze zbiorów Tadeusza Kaczmarka

Zobacz także: