Do 30 czerwca w Galerii Sektor I, działającej w strukturach Muzeum Miasta Jaworzna, można obejrzeć wystawę prac Olgi Borawskiej pt. „Blue, blue, electric blue, that’s the colour of my room”.

Ekspozycja składa się w dużej mierze z obrazów opartych na rysunku automatycznym. Są tam też inne prace artystki.

Olga Borawska jest artystką wizualną, absolwentką Wydziału Sztuki Mediów warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Należy do grona współzałożycieli pracowni i grupy artystycznej Kopuła.9 / Dom Twórczy im. Andrzeja Iwanickiego w Warszawie. W swojej twórczości nawiązuje do sytuacji społeczno-kulturowych i przeżyć wewnętrznych, wyraża powszechną zmienność.

Wystawa „Blue, blue, electric blue, that’s the colour of my room” jest ostatnią odsłoną projektu, który artystka realizuje od 2019 roku. – Tytuł wystawy to fragment tekstu piosenki „Sound and Vision” Davida Bowiego, który jest mi bardzo bliski i z którym utożsamiam się w swoich „błękitnych okresach”. Interpretuję ten tekst jako stan pewnego wyłączenia się z życia rzeczywistego na rzecz twórczych rozmyślań, które często, zapoczątkowane specyficznym nastrojem, stanem psychicznym autorki, do nich prowadzą – tłumaczy Olga Borawska. – Wystawa stanowi ostatnią odsłonę projektu, który rozwijam od 2019 roku. Nawiązuje on do rysunków automatycznych, produkowanych w czasie „napiętych nastrojów”. Takie abstrakcyjne bazgranie na kartce towarzyszy mi od od wielu lat – podkreśla.

Jak wyjaśnia, rysunek automatyczny został opracowany przez surrealistów jako sposób wyrażania treści podświadomych, w dużej mierze wolnych od racjonalnej kontroli.

Panią Olgę inspiruje automatyczne rysowanie, malowanie, bazgranie i niezobowiązująca forma brudnopisu, kartki lub dowolnej białej płaszczyzny. – Każdemu zdarzyło się bazgrać po papierze w momentach napięcia. Jest w tym coś magicznego, pierwotnego. To sposób na zmniejszenie stresu. Bezwiedne rysowanie sprawia, że wyłącza się kontrola i jednostka wprowadza się w abstrakcyjny trans, po którym napięcie i gonitwa myśli ustępują – zaznacza artystka i przyznaje, że w taki sposób buduje przestrzeń wokół swoich wewnętrznych napięć. Chce je w taki sposób oswoić.

Kuratorem ekspozycji w jaworznickim Sektorze I jest Leszek Lewandowski, który prowadzi to galerię ze swoją żoną, Moniką Lewandowską. – Olga Borawska to kolejna artystka z grupy studentów prof. Leona Tarasewicza, którą przed kilku laty gościliśmy w Sektorze. Teraz te osoby, które nadal tworzą, zapraszamy do naszej galerii, aby pokazały swoje dotychczasowe osiągnięcia – tłumaczy Monika Lewandowska. – Od kilku wystaw stawiamy w Sektorze przede wszystkim na kolory. Stąd taki dobór artystów. Wcześniej jaworznianie oglądali prace autorstwa m.in. Pawła Warchoła i Filipa Moszanta – wymienia.

Jak podkreśla Leszek Lewandowski, dotychczasowe ekspozycje cieszyły się naprawdę dużym zainteresowaniem jaworznian. – Jesteśmy mile zaskoczeni odzewem mieszkańców. Przerósł on nasze oczekiwania – przyznaje Leszek Lewandowski. – Na samych wernisażach pojawia się bowiem nawet po 60 osób. Oprócz tego jest wielu odwiedzających przez cały okres wystawy, szczególnie w czwartki, gdy zwiedzanie ekspozycji Muzeum Miasta Jaworzna jest bezpłatne – dodaje.

Wystawa Olgi Borawskiej będzie ostatnią przed wystawienniczą przerwą Sektora. Na razie artyści ustępują miejsca muzealnikom, którzy planują swoje wystawy. Ekspozycje sztuki współczesnej wrócą jesienią. Tymczasem państwo Lewandowscy skupią się na montażu filmów z cyklu zorganizowanych wystaw. Będą też pracować nad przygotowaniem katalogów z minionych ekspozycji.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Wernisaż wystawy odbył się w Noc Muzeów | fot. mat. Muzeum Miasta Jaworzna

Zobacz także: