Zespół Mikromusic zagrał 6 kwietnia fantastyczny koncert w ramach cyklu dekaTON. Po występie rozmawialiśmy z wokalistką i współzałożycielką zespołu, Natalią Grosiak.
Publiczność wyszła z koncertu zachwycona. Jak się grało w Jaworznie?
Bardzo często koncert zależy od publiczności. Od tego czy jest otwarta, zamknięta, wycofana, nieśmiała, czy chce się zabawić, czy pokontemplować. A publiczność z Jaworzna jest niezwykle otwarta, życzliwa. To nam pomaga i takie koncerty naprawdę są o wiele, wiele lepsze. Grało się bardzo fajnie.
Zaczęliście karierę z wysokiego C. Wygrana w Opolu, płyty pod patronatem radiowej Trójki. To chyba wymarzony początek?
Mamy na swoim koncie, razem z koncertowymi, już 9 płyt. Ale tak naprawdę wszystko ruszyło po albumie “Piękny koniec” w 2013 r. Do tego czasu byliśmy na scenie prawie 10 lat. Ten start był faktycznie bardzo fajny, był patronat Trójki, ale wszystko rozwijało się powoli i przełom nastąpił dopiero z utworem “Takiego chłopaka”.
Ten utwór był faktycznie tak ważny?
Tak. Ta piosenka to niejako początek nowego życia zespołu “Mikromusic”. Zaczęliśmy być rozpoznawalni, grać dużo koncertów. Oczywiście kolejne albumy nam w tym pomagały. Ostatnia płyta “Tak mi się nie chce” również została bardzo dobrze przyjęta, a piosenki z niej też bardzo pomagają nam w dotarciu do szerszej publiczności.
Jakie są wasze kolejne plany?
Planów było ostatnio nawet zbyt dużo, musiałam je w pewien sposób ograniczyć. Po pierwsze kończymy płytę, która będzie się nazywać “Mikromusic z Dolnej Półki”. W różnych miejscach, np. w ogrodzie moich rodziców, na ganku znajomych, nagrywamy wersje live naszych piosenek w zmienionych aranżacjach i przy użyciu różnych instrumentów, powiedzmy z dolnej półki. Do końca czerwca chcemy nagrać wszystkie wersje, wypuścić je w YouTube i we wrześniu ma być płyta. Jesienią będziemy grać koncerty. Trwa montaż naszego nowego DVD z koncertu w Gdańsku. Cały czas piszemy nowe piosenki. Mamy mnóstwo innych pomysłów, ale na razie na tym się skupiamy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Dawid Litka
