W magistracie trwają ostatnie ustalenia przed ponownym ogłoszeniem przetargu na system roweru miejskiego.

Prawdopodobnie do Jaworzna trafi ą nowoczesne pojazdy V generacji. Może więc obejść się bez stacji dokujących, będą za to wirtualne strefy wypożyczeń. Procedura przetargowa musi zostać powtórzona, bo austriacka firma SYCUBE, która wygrała pierwszy przetarg, nie podpisała umowy na realizację tego zadania. W tej sytuacji 18 lutego podjęto decyzję o unieważnieniu postępowania.

Gmina nie ma wpływu na decyzję podmiotu, który uczestniczył w procedurze przetargowej i ją wygrał. Nie jesteśmy władni, by skłonić zwycięzcę przetargu do podpisania umowy i realizacji zamówienia – tłumaczy Grzegorz Cyran, pełnomocnik ds. koordynacji inwestycji w Urzędzie Miejskim w Jaworznie.

Jaworznicki przetarg na rowery miejskie budził zainteresowanie firm z branży. W trakcie procedury do magistratu wpłynęło wiele pytań, dotyczących oferty. Jednak w przetargu na dostawę i obsługę systemu ostatecznie wystartował tylko jeden kontrahent.

Gdyby w przetargu brała udział większa liczba potencjalnych dostawców systemu, w takiej sytuacji moglibyśmy wyłonić drugą w kolejności najlepszą ofertę i podpisać umowę. Jednakże w tym przypadku otrzymaliśmy tylko jedną ofertę, a kontrahent zrezygnował z wykonania zadania. Było to dla nas niemiłą niespodzianką – przyznaje Grzegorz Cyran.

Mimo tych trudności jest szansa, że rower miejski będzie działał jeszcze w tym roku. Urzędnicy rozważają ważne zmiany w zapisach Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia.

Jedną z rozpatrywanych opcji jest wdrożenie na terenie Jaworzna V generacji systemu roweru publicznego (5G), czyli takiej, gdzie nie są potrzebne stacje dokujące. gdzie mieszkańcy będą mogli pozostawiać wypożyczone rowery bez potrzeby wpinania ich do stacji. W tym przypadku to rowery, a nie stacje będą wyposażone w zamki blokujące, system GPS oraz pokładowe komputery zliczające czas użytkowania i ewentualną należność – wyjaśnia Katarzyna Florek z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.

Piąta generacja nie wymaga kosztownej infrastruktury. Wirtualne strefy wypożyczeni to wytyczone rejony, w których zostawić można rower. System mierzący czas korzystania z roweru i naliczający opłatę jest zainstalowany w rowerze, więc specjalistyczna infrastruktura nie będzie potrzebna. Przy wyborze tej opcji system mógłby ruszyć jeszcze w tym roku, bo nie wymaga budowy stacji i skomplikowanych instalacji.

Tekst: GD

Zobacz także: