Kilka dni temu walnęło informacją o kolejnych ruchach rozdawniczych państwa…

Mniej więcej w tym samym czasie księgowa poinformowała mnie, że odliczenie za samochód służbowy zmieniło się ze 100 procent na 75. Ale fajnie, to wszystko dla milusińskich. I to od pierwszej
sztuki. I dlatego o tym nie napiszę, bo muszę odreagować.

Kiedy myślisz, że życie niczym już nie zaskoczy, docierasz do takiego zakątka internetu, w którym czujesz się zagubiony niczym Alicja w Krainie Czarów. Przeglądanie Aliexpressu to fascynujące przeżycie. Jeżeli wymyślisz sobie cokolwiek, co jest ci gwałtownie potrzebne do życia, tam już od pół roku jest w sprzedaży.

Ostatnio szukałem koszulek z ciekawymi nadrukami i od tego czasu sprzedażowy portal atakuje mnie reklamami bielizny. Niekoniecznie męskiej. No dobra, można to przeskoczyć, przecież mogę kupić coś dla wybranki serca, ale czemu dostaję reklamę majtek filtrujących bąki? Czyżby jakiś spryciarz, stojący za mechanizmem dobierania reklam sugerował problemy gastryczne? Gdybym
kiedykolwiek był z takim problemem u lekarza, podejrzewałbym włamanie do mojej kartoteki z dokumentacją medyczną. No chyba, że ze względu na wiek…

Drugi polecany przedmiot podobał mi się bardziej. Korek do wina z zamkiem szyfrowym. Nakładasz na butelczynę, blokujesz kodem 1-2-3 i pijany misio, gdy przyjdzie do domu po piątkowym wyjściu z kumplami, nie dorwie się do twojego cabernet sauvignion, którego na trzeźwo by nawet nie zaszczycił spojrzeniem. Ale o 3.30 nad ranem i z kilkoma promilami we krwi może potraktować
napitek mocno łakomie.

Jeśli zaś pan i władca domu długo nie wraca po wyjściu kontrolowanym, może warto go zaopatrzyć w miniaturowy GPS, który wygląda jak breloczek reklamujący jego ulubiony rodzaj alkoholu.
Każdy szanujący się Janusz, który posiada już w swojej kolekcji turecką wersję koszulki polo z nadrukiem znajomej marki whisky, zechce taki breloczek. I pani domu bez problemu zlokalizuje
delikwenta w jednym z lokalnych pubów lub u kolegi, gdzie baluje. Gorzej, gdy kolegą okaże się atrakcyjną blondynką, to wtedy już tylko wałek i po łbie. Wałek też kupisz na tym portalu, w cenie 19.99 $. Reklamowany jest jako narzędzie silnej, niezależnej kobiety. Może nawet wyrabiać ciasto z odciskiem wizerunku kota. Poważnie.

Dla uwielbiających selfie w trakcie posiłków, można kupić kij do aparatu z łyżką na drugim końcu. Głupie? A co powiecie na zabawkę, maskotkę, w kształcie wirusa eboli? Każdy Brajanek czy inna mała Dżesika na pewno się ucieszą z takiego prezentu. W zeszłym roku będąc na wycieczce do zamku w Ogrodzieńcu, widziałem takie na własne oczy, sprzedawane w sklepiku na dziedzińcu. Leżały zaraz obok poduszki w kształcie uśmiechniętej kupy. Wspaniale, za moich czasów woleliśmy pluszowe misie.

Ilość dziwnych przedmiotów jest nieograniczona. Na przykład hitem sprzedażowym na skalę międzynarodową są skarpety z nadrukiem wyglądające jak plastry bekonu! Albo idealny prezent dla wędkarzy – rybie klapki. Na Aliexpressie można je kupić za 15 dolarów. Trzeba jednak uważać na odmienną od naszej rozmiarówkę, kupując bowiem szczupaka można dostać rybę wielkości płotki.

Zastanawiam się, po co komu na przykład mobilny zestaw do badania endoskopowego, wykorzystujący platformę android i komórkę. Każdy w drodze do pracy, w autobusie linii 314 o siódmej rano ma ochotę wepchać sobie przewód do gardła, aby uatrakcyjnić przejazd sobie i innym pasażerom? Trzeba mieć wyobraźnię!

Oczywiście, wymienione przeze mnie przykłady, to tylko czubek góry lodowej, proponuję w wolny wieczór przejrzeć ten portal, można znaleźć setki takich ciekawostek.

Ale jeśli lubimy zakupy i militaria, chcemy wspomóc armię, proponuję wizytę na stronie Agencji Mienia Wojskowego, gdzie można kupić niepotrzebne lub przestarzałe przedmioty, będące na wyposażeniu wojska. Od chusteczki do nosa za złotówkę, poprzez bieliznę letnią pilota za 30 zł, na mundurze za 350 zł kończąc. A wkrótce mają się pojawić rzeczy o wiele ciekawsze – na przykład
zdemilitaryzowane wozy bojowe i samochody terenowe. Ja to bym chciał czołg po okazyjnej cenie, poprosiłbym kolegę Maćka z Byczyny, który umie się czymś takim poruszać, aby nauczył mnie obsługi, a później chętnie bym wyruszył na niewielką wycieczkę przez kraj, aby ustawić kilka rzeczy do pionu. I nakleiłbym naklejkę z tyłu: sfinansowano z 500+.

Tekst: Wojciech P. Knapik

Zobacz także: