Od dziecka kocha rysować i malować. Pasjonuje ją również czytanie książek i praca na działce. Na malarstwo ma coraz mniej czasu, bo pochłaniają ją nowe projekty. Grażyna Kieszek od lat skrzętnie spisuje wspomnienia swojej rodziny i pracuje nad jej drzewem genealogicznym. Pomimo że jaworznianka kilka lat temu przeszła na emeryturę, to na brak zajęć nie narzeka. Działa też w Stowarzyszeniu Twórców Kultury.

Jaworzniankę pochłania praca nad historią rodziny. – Rozpoczął ją mój tata, a ja ją kontynuuję. Moja rodzina posiada mnóstwo pamiątek, zdjęć, odznaczeń. Zebrałam już sporo dokumentów – tłumaczy Grażyna Kieszek. Jaworznianka zrobiła drzewo genealogiczne gałęzi rodziny swojego taty. Czeka ją jeszcze sporo pracy nad drzewem genealogicznym rodziny ze strony mamy. – Robię to dla swoich dzieci i wnuków. Dużo spraw przeoczyłam. Moich rodziców już nie ma i nie mam kogo zapytać. Wiele tajemnic zostanie dla mnie niewyjaśnionych. Chcę utrwalić tamten czas, który już minął i moich bliskich, bo miałam i mam wspaniałą rodzinę. Zostawię to dla potomności – wyjaśnia Grażyna Kieszek.

Jaworznianka miłość do malarstwa odziedziczyła po ojcu, Adolfie Tatarczuchu. Już jako dziecko biegała pomiędzy sztalugami z obrazami. Gdy ukończyła liceum ogólnokształcące, rozważała zdawanie egzaminu na ASP. Jednak ostatecznie wybrała zawód programisty maszyn cyfrowych. Przez długi czas nie miała czasu na realizację swojej pasji, jaką jest malowanie. Poświęciła się wychowaniu dzieci. Niczego jednak nie żałuje. – Gdybym poszła inną drogą, moje życie wyglądałoby inaczej – mówi Grażyna Kieszek. Punktem zwrotnym w jej życiu był moment, kiedy została kierownikiem Klubu „Relaks” i zetknęła się ze Stowarzyszeniem Twórców Kultury w Jaworznie. W 2004 roku była już członkiem STK, w którym przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza, a obecnie jest skarbnikiem. W tym czasie na nowo rozbudziła miłość do malarstwa. Swoje umiejętności pogłębiała pod okiem Jacka Gąsiora. Poza tym zajmuje się sprawami finansowymi Rodzinnego Ogrodu Działkowego Hutnik. Jest też skarbnikiem w Stowarzyszeniu Pamięci Armii Krajowej.

Grażyna Kieszek maluje przede wszystkim dla przyjemności. Jest wzrokowcem. Jej obrazy są odwzorowaniem tego, co zobaczy na żywo czy na zdjęciu. Szczególnym sentymentem darzy tematykę śródziemnomorską. Chętnie maluje klimatyczne wąskie uliczki, zachody słońca. Czasem pod wpływem natchnienia wyszukuje zdjęcie pięknego krajobrazu w internecie, drukuje je i po prostu zaczyna malować. Nie spieszy się. Delektuje się każdą chwilą artystycznej pracy. Początkowo próbowała swych sił w malarstwie akrylowym. Nie była jednak zadowolona ze swoich pierwszych obrazów. Próbowała też malować akwarelami. Ostatecznie jej serce skradły farby olejne. – Lubię poprawiać, bawić się tą farbą. Technika malarstwa olejnego jest mi bliższa – opowiada malarka.

Jak sama przyznaje, aktualnie poszukuje innej techniki wyrażenia siebie, ale nie chce jeszcze zdradzać szczegółów. – W domu wisi mnóstwo obrazów. Nie mam już miejsca na ścianach na nowe. Myślę nad czymś innym, o mniejszym formacie – mówi artystka.

Podczas gdy ściany w mieszkaniu pani Grażyny zdobią obrazy autorstwa jej i jej taty, to półki wypełnione są po brzegi książkami. – Od dziecka uwielbiam czytać książki. Bardzo lubię thrillery psychologiczne, biografie, książki dokumentalno-historyczne oraz takie, które wspominają okres wojny czy powojenny – opowiada pani Grażyna.

Kocha również pracę na swojej działce. – Hoduję na niej kwiaty, wszelakie warzywa. Mam między innymi szklarnię z pomidorami. Praca na działce to doskonały sposób na ruch, relaks i odstresowanie się – opowiada jaworznianka.

Natalia Czeleń

Ściany w mieszkaniu Grażyny Kieszek zdobią obrazy jej autorstwa | fot. Natalia Czeleń

Zobacz także: