Jaworznicki zespół Animations wydał swoją piątą płytę! O premierze Contemporary Guide To Modern Living rozmawiamy z gitarzystą Kubą Dębskim.

Tytuł waszej najnowszej płyty to w tłumaczeniu: Współczesny Przewodnik Po Nowoczesnym Życiu. Do kogo skierowany jest ten przewodnik?
To dość przewrotny tytuł, ale chcieliśmy spiąć wszystkie utwory w całość. Każdy z nich odnosi się do tego, jak teraz wygląda świat. Ta płyta to swoisty komentarz obecnego świata, pisany z perspektywy przedstawicieli pokolenia, które w nastoletnim wieku przeżywało cyfrową rewolucję, która na zawsze zmieniła naszą codzienność. My i internet dojrzewaliśmy wspólnie. Teraz nasze życie realne przenika się z tym wirtualnym i na pewno nie jesteśmy już tymi dzieciakami, którymi byliśmy, gdy zakładaliśmy Animations. Na świat patrzymy już zupełnie inaczej.

Ile utworów znalazło się na krążku?
Osiem, w tym jeden utwór jest instrumentalny. To „Broken Clock”, który jest ukłonem w stronę naszych najstarszych fanów, pamietających nasz instrumentalny płytowy debiut z 2007 r.

To kolejny album, który stworzyliście zupełnie sami? Jak radzicie sobie bez wsparcia wytwórni płytowej czy managementu?
Tak, i przyznam szczerze, że to naprawdę ciężka praca. Utwory na tę płytę mieliśmy napisane już w 2020 r., ale praca nad nią się przeciągła. Mieliśmy chwile zwątpienia. Wpływ miała na to zarówno pandemia, jak i nasze obowiązki prywatne czy zawodowe. Na szczęście krążek wydaliśmy, ale i tak jeszcze wiele pracy przed nami. W planach mamy nagranie kilku teledysków oraz koncertowanie.

Zespół istnieje od 2002 roku?
W 2002 roku podjęliśmy pierwszą próbę stworzenia zespołu. Najpierw graliśmy jako „MHz”, potem „Labirynth”. Nasz skład też się zmienił. Bezpieczniej uznać, że Animations istnieje od 2007 roku.

Jaki jest aktualny skład zespołu?
Ja gram na gitarze. Basistą jest Bartek Bisaga. Mamy też wokalistę Franka Wołocha. Jako ostatni do zespołu wstąpił natomiast perkusista Kuba Galwas.

Gdy zaczynaliście, mówiło się, że gracie progresywną muzykę metalową z elementami fusion. Jak jest teraz?
Od początku byliśmy zafascynowani progresywnym metalem. Nasza pierwsza płyta „Animations” była inspirowana amerykańskimi zespołami, grającymi taką muzykę. Jednak każdy nasz kolejny krążek był nieco inny. W 2009 r. wydaliśmy Reset Your Soul, w 2013 r. Private Ghetto, a w 2017 r. Without The Sun. Ostatnia płyta jest chyba najłagodniejsza. Postawiliśmy tu na większą ilość melodycznych partii wokalnych. Zdecydowanie mniej jest też growli i screamów.

Czy z którejś z płyt jesteście szczególnie dumni?
Ja mogę odpowiedzieć tylko za siebie i przyznam, że najwięcej satysfakcji sprawiło mi wydanie właśnie tej najnowszej płyty. To mój ulubiony krążek. Na chwilę obecną nie chciałbym w nim nic zmieniać. Wydaliśmy go w limitowanym nakładzie 300 sztuk jako CD oraz limitowanym do 100 sztuk białym winylu. Album dostępny jest także na wszystkich serwisach streamingowych.

Dużo koncertujecie?
Przez ostatnie dwa lata praktycznie nie występowaliśmy. Pierwszy występ daliśmy niedawno w Jaworznie, a kolejny za dwa tygodnie zagramy w Krakowie. Wcześniej jednak zdarzało nam się więcej koncertować i można nas było spotkać na takich festiwalach jak: Metalmania, Metalfest, Metal Hammer Festival czy ProgPower Europe. Na każdym z nich bez problemu się odnajdowaliśmy. Zapewniam też, że przed nami jeszcze nie jeden koncert.

Dziękuję za rozmowę.

Natalia Czeleń

Animations dali w październiku energetyczny występ podczas jaworznickiego ProRocka | fot. Andrzej Pokuta

Zobacz także: