Sargis Davtyan – 17-latek pochodzący z Armenii, uczeń III LO. Śpiewa od dawna, komponuje i ma na swoim koncie wiele nagród, m.in.: Grand Prix Festiwalu Piosenki Bajkowej, drugie miejsce podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenkarzy im. Henryka Morysa i Andrzeja Litwina w Kielcach, pierwsze miejsce na Ogólnopolskim Przeglądzie Filmowym “Wylęgarnia”. Jego autorska piosenka “Powiedz” ma już ponad 6,6 tys. odsłon na Youtube. Wystąpił w programie “Szansa na sukces”, gdzie dostał wyróżnienie- udział w warszawskim koncercie poświęconym Annie Jantar.

Twój głos to ciężka praca czy dar od losu?

Te dwa czynniki są bardzo ważne. Opierając się na talencie, ciągle pracując nad nim, mogłem osiągnąć tak wiele. Talent to był początek tej drogi, którą podążam, a jestem na początku ciężkiej pracy. Chodzę na zajęcia do Studia Wokalnego Singart Dominiki Płonki w Gliwicach. Pracuję nad emisją głosu, jak poprawnie i zdrowo z niego korzystać.

Czy ktoś w twojej rodzinie śpiewał?

Mój tata jest akordeonistą, po szkole muzycznej. Mama pięknie śpiewa. Moje wspomnienia, to rodzice, którzy często koncertowali przy kominku. Od najmłodszych lat słyszałem tę muzykę, zawsze była obok mnie. Rodzice śpiewali ormiańskie piosenki, a ja je chłonąłem. Stąd u mnie taki koloryt w głosie, melodii.

To przeznaczenie…

Nie było parcia ze strony rodziców. To jest mój wybór i bardzo się cieszę, że tak się stało, bo nie wyobrażam sobie życia bez śpiewania. Dużo śpiewam, praktycznie cały czas. Ostatnio koleżanka Karolina powiedziała: “Sargis, nie śpiewaj tyle, bo zapomnisz, jak się mówi”.

Jak to się stało, że dostałeś się do programu “Szansa na sukces”?

O castingu do “Szansy na sukces” poinformowała mnie moja nauczycielka muzyki, pani Alina. Przygotowałem dwie piosenki i 24 lutego w Katowicach zgłosiłem się na przesłuchania. O tym, że dostałem się do programu, dowiedziałem się po tygodniu podczas lekcji fizyki. Byłem bardzo szczęśliwy, a gdy jeszcze okazało się, że to będą piosenki Anny Jantar, dodało mi to skrzydeł.

Znałeś piosenki Anny Jantar?

Tak, znałem kilka. Najpierw kojarzyłem z filmu “Brzydula”, również utwór “Tylko mnie poproś do tańca”, ale niektóre piosenki poznałem dopiero w tym programie. Są piękne, mają głębię, są ponadczasowe.

A dostałeś wykaz piosenek, do których miałeś się przygotować?

Dostałem maila z wykazem piosenek, było ich siedem, dostałem również podkłady. Więc można było się wcześniej przygotować. Piosenka, którą ja wylosowałem, bardzo mi się podobała. Ćwicząc w domu, zacząłem tak jak w oryginale, ale w końcówce dodałem swoją interpretację.

Czy była taka, którą chciałeś wylosować?

Marzyła mi się moja piosenka “Wielka dama”. Śpiewając ją, próbowałem sobie wyobrazić tę damę w kapeluszu. Przygotowując się do konkursów z moją trenerką, kładziemy nacisk na interpretację, która bardzo pomaga w wyrażaniu emocji podczas śpiewania.

Adrenalina była?

Oj bardzo. To nie był mój pierwszy konkurs, jednak ten bardzo przeżywałem. Przyjechałem do Warszawy z rodzicami, którzy mnie mocno wspierali. Zdenerwowanie dało się odczuć, ale organizatorzy, przygotowali nam kilka takich relaksacyjnych ćwiczeń, wprowadzili nas w atmosferę, poznawali się z uczestnikami. Mieliśmy również czas na próbę. Wszystkie wykonania były na żywo, jeśli komuś nie udało się wejść w tonację, to nie miał już możliwości poprawy.

Zadowolony jesteś ze swojego występu?

Tak. Wylosowałem ulubioną piosenkę. Myślę, że dałem z siebie wszystko, pozwoliłem sobie nawet na swoją interpretację. Chciałem coverować tę piosenkę, ale przede wszystkim dodać coś od siebie.

Nie udało ci się zdobyć głównej nagrody, ale dostałeś wyróżnienie, o jakim można marzyć.

Dostałem zaproszenie, aby zaśpiewać na festiwalu poświęconym Annie Jantar – 26 maja w Warszawie. Już otrzymałem maila z piosenką, którą będę śpiewać razem z innymi artystami, to będzie przedfinałowa piosenka “Tyle słońca w całym mieście”. Jest to wyróżnienie, zwłaszcza, że zaśpiewam ją z Kają, Darią Zawiałow, Markiem Piekarczykiem, Igorem Herbutem, Katarzyną Groniec, Dorotą Miśkiewicz, Kubą Badachem. Akompaniować nam będą dwie orkiestry pod batutą Adama Sztaby. Już pracuję nad tą piosenką, a 6 maja byłem w Warszawie na próbie. Zwrotki zostały już podzielone pomiędzy artystami, ale mam solówkę – jeden refren.

Będziesz próbował startować w którymś z telewizyjnych konkursów?

Udział w takich konkursach to na pewno drzwi do kariery, ale jeszcze chyba nie jestem gotowy na takie medialne show. Chciałbym przede wszystkim zachować swoje “ja”, nie być angażowany do repertuaru, który niekoniecznie musi mi odpowiadać. Zawiązanie kontraktu odbierałoby mi moją wolność artystyczną. Ja chcę śpiewać tak, jak podpowiada mi moja wrażliwość.

Czego prywatnie słucha Sargis?

Wszystkiego, co ma jakąś głębię. Melodia musi do mnie przemawiać. Moim muzycznym autorytetem jest Charles Aznavour. Bardziej lubię piosenki starsze, cenię je, opowiadają jakąś historię, mają jakiś przekaz. Ostatnio odkryłem piosenki Agnieszki Osieckiej. Cenię również Wiolettę Villas za jej wrażliwość. Doceniam też obecne zespoły, jeśli mają jeszcze jakiś fajny bit, ale sam gustuję w innych melodiach. Razi mnie w piosenkach nadużycie wulgaryzmów. Lubię też latynoamerykańskie, mają w sobie energię, słońce.

Tę twoją wrażliwość widać szczególnie w najnowszej piosence i teledysku do niej. Sam piszesz teksty i melodie?

Jestem autorem słów i melodii, a przy aranżacji i kręceniu teledysku pomagał mi Oliwier Dubiel wraz z MusArt Studio. Pisząc tekst, opierałem się na swojej historii, swoich przeżyciach. Wlałem w tę piosenkę emocje, które wtedy miałem. Jest dla mnie ważna.

Dałeś się poznać jako bardzo uczuciowy, wrażliwy młody człowiek. Ale szczerze, nie masz słabości?

Na scenie nie udaję, zawsze taki jestem. Ale gdybym miał się do czegoś przyznać, to… mam w sobie leniwość, czasami potrafię być kąśliwy, wpadam w histerię, panikę. W sytuacjach, gdy się wściekam, lubię kopać w ogródku. Mam też, jak każdy nastolatek, szalone pomysły. Wierzę w pozyskiwanie energii z kontaktu z ludźmi, z drzew. Znam swoją wartość i zaczynam bywać asertywny, co przez niektórych może być postrzegane jako zarozumialstwo. Przeżywam bardzo hejt, jest mi przykro, ale staram się nie przejmować.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Ewa Szpak

Zobacz także: