Życie jest ciężkie… niby mamy wiele możliwości rozwoju, czy to podróżując, zdobywając kwalifikacje cieśli, spędzając dnie w ratuszu lub kościele, ale i tak ostatecznie trafiamy na cmentarz – choć niektórzy zasłużą się dla miasteczka i trafią na łamy Kroniki. A to już jest niezły prestiż.

Kronika: Big Box to nowa edycja wielokrotnie nagradzanej gry strategicznej, która tym razem trafia do graczy wraz z serią dodatków, od Karczmy i Portu, po najnowsze rozszerzenie – Zaślubiny, a wszystko upchane w jednym wielkim pudle. Gra ukazała się na polskim rynku dzięki gdańskiemu wydawnictwu Rebel.

Jak wygląda wnętrze Kroniki? Bogato. Już na starcie otrzymujemy dwie instrukcje – jedną do gry podstawowej z osobnym rozdziałem gry solo, a drugą do trzech wspomnianych rozszerzeń – tutaj również znajdziemy zasady łączenia dodatków: Karczmy z Portem, Zaślubin z Karczmą lub Portem czy Zaślubin z Karczmą i Portem. Mamy tu również jedno małe rozszerzenie: Cele Życiowe, które także posiada krótką odrębną instrukcję. Uprzedzając chcących rozpocząć rozgrywkę tylko w grę podstawową – insert Kroniki jest tak zaprojektowany, aby elementy z poszczególnych rozszerzeń miały swoje oddzielne miejsca (nawet jeśli mowa o jednym kafelku). Owszem, wygląda to bardzo imponująco, miejsce na żetony takie czy inne, tutaj miejsce na drewno, tam na kronikę, płócienne woreczki, tutaj na łódki, worki z ziarnem, elementy do gry solo, a ponadto w wyprasce wytłoczono symbole dodatków itp. Wszystko super, ale i tak, jeśli postawimy grę w pionie czy poziomie, to część elementów będzie się przemieszczać. Nie wiem czy to wina słabiej trzymającego wieka pudła, czy po prostu wagi elementów (w tym plansz) napierających od wewnątrz. Polecam trzymanie pudła płasko, np. na Gloomhaven, ponieważ jest podobnych gabarytów, choć dwa razy cieńsze. Odnośnie samego wykonania elementów, to wydawca spisał się naprawdę świetnie – dwuwarstwowe plansze graczy, dwustronna plansza główna, no i oddające klimat ilustracje – gra jest po prostu piękna, a jak z rozgrywką?

Rozgrywka w Kronikę przebiega w trzech fazach. Podczas pierwszej z nich gracze uzupełniają pola akcji znacznikami wpływów i zarazy – liczba znaczników w worku i na polach akcji zależy od liczby graczy i rozłożonych rozszerzeń, ale bez obaw, bo z pomocą przychodzą specjalne karty. Druga faza podzielona jest na dwa kroki: zabranie z danego pola jednego ze znaczników wpływu/zarazy i dobrowolne wykonanie akcji przypisanej do tego pola. To tutaj gracze będą wysyłać swoich domowników, aby uczyli się danego rzemiosła, wyruszali na żniwa, powiększali rodzinę, brali udział w dniu targowym, odwiedzali ratusz i kościół oraz wyruszali w podróż do sąsiednich miast – można również odwiedzić studnię. Wymienione miejsca mogą zapewnić różnego rodzaju bonusy, worki z ziarnem czy dobra takie jak np. wóz lub pług. Można w ten sposób pozyskać również punkty prestiżu, a te są najważniejsze, ponieważ ich ilość determinuje, kto wygrał daną partię. Jednak nic za darmo – aby wykonać większość akcji, trzeba zapłacić konkretnymi znacznikami wpływów, złotem, ziarnem czy… czasem.

Czas jest tutaj kluczowy, ponieważ nasze meple będą w trakcie rozgrywki umierać, a ich miejsce zajmie młodsze pokolenie i tak aż do końca gry. A kiedy gra się kończy? Wszystko zależy od tempa, w jakim będą odchodzić nasi seniorzy – niektórzy będą na tyle zasłużeni, że zapiszą się na łamach kroniki miasta i dosłownie trafią tam na stałe, a część zostanie pochowana na cmentarzu. Kiedy już gracze zapełnią wszystkie miejsca w kronice lub na cmentarzu, rozpoczyna się koniec gry – ten może nadejść podczas fazy drugiej, ale jeśli to się nie stanie, a gracze zabiorą już wszystkie znaczniki wpływów z planszy głównej, następuje faza trzecia.

Faza trzecia w Kronice to po prostu koniec rundy poprzedzony mszą – to moment kiedy, płacąc złotem będziemy mogli wyciągnąć z drugiego worka, swoich członków rodu (zamiast mnichów) i ustawić ich na pierwszym polu toru kościoła. Oczywiście nie musimy tego robić i zdać się na los, czy nasz mepel tam trafi czy nie. Następnie opłacając kolejne etapy toru kościoła, możemy przesuwać swoich członków rodu i pobierać odpowiednie dla pola bonusy, a wszystko to, aby zdobyć kolejne punkty prestiżu. Po mszy pozostaje przejść do fazy pierwszej, i tak dalej, aż do uzyskania odpowiedniej liczby zgonów.

Kronika: Big Box jest wciągającą i nietrudną grą strategiczną, a przynajmniej kiedy gramy w podstawkę. W miarę rozbudowy o kolejne rozszerzenia poziom trudności zwiększa się, ale i mamy więcej radości ze zrealizowanych kolejnych osiągnięć. Na pewno, zamiast przechodzić obojętnie obok tytułu, warto przetestować Kronikę i zawalczyć o punkty prestiżu.

Artykuł powstał we współpracy z Rebel.pl.

Radosław Kałuża

Zobacz także: