W tym roku przypada 75 rocznica pacyfikacji leśniczówki w Jeziorkach.

5 lipca 1943 roku Niemcy aresztowali ponad osiemdziesiąt osób z rodzin: Preglerów, Abstorskich, Sołtysków, Poschów. Niektórych rozstrzelano na miejscu, innych wywieziono do obozów koncentracyjnych, gdzie wielu jaworznian zginęło.

mała-rozalia-szolona-z-rodzicami

Mała Rozalia Szolona z rodzicami | fot. Archiwum rodzinne

Muzeum Miasta Jaworzna przygotowuje się do wydania broszury opisującej to tragiczne wydarzenie, wraz z załącznikami: dokumentami, zdjęciami. Dzięki publikacjom “Pulsu Jaworzna” o pojawieniu się nowych świadków i dowodów tego tragicznego wydarzenia, informacjom dostarczonym przez rodziny aresztowanych, archiwum muzeum wzbogaciło się o kolejne dokumenty, a pewne fakty zostały wyjaśnione lub odkryte.

Teraz do naszej redakcji zgłosiła się Krystyna Hulbój, córka Rozalii Rozmiłowskiej, z domu Szolona, która była nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem tragicznych wydarzeń. Ze wspomnień swojej mamy pamięta, że Szolonowie przyjaźnili się z Preglerami, a Rozalia była częstym gościem w ich domu i była traktowana jak córka. Na wspólnej fotografii rodziny Preglerów zostaje rozpoznana jako drobna dziewczynka z warkoczykami. W roku 1943 osiemnastoletnia wówczas Rozalia zaczęła pracę w leśniczówce i pomagała partyzantom. Nosiła jedzenie do lasu, brała udział w akcjach sabotażowych. Jej pierwszym zadaniem było przejęcie niemieckiej broni z restauracji Stanisława Krupy, która mieściła się w rynku. Uczestniczyła też, z Arnoldem Preglerem, w rozkręcaniu szyn kolejowych w okolicy Szczakowej i zbieraniu amunicji z wykolejonych wagonów. Była również łączniczką między grupami działającymi wokół leśniczówek w Jaworznie.

rodzina-preglerów

Rodzina Preglerów, w środku nastoletnia Rozalia | fot. Archiwum Muzeum Miasta Jaworzna

Po aresztowaniu została najpierw przewieziona do więzienia w Mysłowicach, potem do obozu Auschwitz-Birkenau. Tam, ona i najstarszy syn leśniczego Preglera – Kazik musieli przyglądać się egzekucji swoich bliskich, kiedy pod Ścianą Śmierci ustawiono więźniów i kolejno do nich strzelano. Rozalia, jak wielu aresztowanych, przeszła przez gehennę obozową. W 1944 r. przewieziono ją do obozu w Brzezince.

Najpierw trzymali mnie przez trzy tygodnie w bunkrach, potem prowadzący śledztwo codziennie brali mnie na przesłuchania, jakieś badania, chcieli, abym przyznała się do pomagania partyzantom i podała ich nazwiska. A ja milczałam – wspominała w wypowiedzi dla Radia Maryja.

rozalia-szolona

Rozalia Szolona w roku 1943 | fot. Archiwum rodzinne

W obozie była zmuszana do ciężkiej pracy, torturowana, przeprowadzano na niej doświadczenia, m.in. wszczepiono tyfus, po którym pozostał jej na podudziu ogromny guz. Po dwóch latach obozowej gehenny, po wyzwoleniu, wróciła do Jaworzna wycieńczona, schorowana. Przez długie lata prowadziła działalność edukacyjną, spotykała się z młodzieżą Szkoły Podstawowej nr 19 i opowiadała o historii. Dokumenty, zdjęcia archiwalne przekazane przez rodzinę oraz nagrane wspomnienia Rozalii Rozmiłowskiej są bardzo ważnym świadectwem pozwalającym zrozumieć i opisać niejasne do tej pory fakty, dotrzeć krok po kroku do wszystkich wydarzeń i okoliczności towarzyszących tej tragedii.

Do tej pory między faktami, a tym, co przekazywały rodziny pacyfikowanych, funkcjonowała nie do końca spójna wiedza. Dzięki działaniom prowadzonym przez “Puls Jaworzna” oraz panią Eleonorę Popławską pojawiły się nowe wątki, udało się dotrzeć do kolejnych osób, które swoimi informacjami naprawdę dużo wniosły do sprawy. Połączyliśmy to z posiadaną już wiedzą, tworząc historię istotną dla miasta. Możemy spokojnie wziąć się za publikację broszury i tworzenie filmu o tragedii sprzed 75 lat – mówi Przemysław Dudzik, dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna.

Tekst i zdjęcie: Ewa Szpak

Zobacz także: