Prawdopodobnie już wkrótce w Jaworznie znów będą rosły sasanki. Przyrodnicy z niecierpliwością czekają na dopełnienie formalności związanych z unijnym dofinansowaniem przedsięwzięcia, w wyniku którego w naszym mieście znów pojawią się te kwiaty.

Odtworzenie populacji sasanek to jeden z elementów programu BioGalmany, który zakłada wzmocnienie bioróżnorodności i aktywną ochronę muraw galmanowych w regionie śląsko-dąbrowskim. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w kwietniu specjaliści ruszą w teren, by wszystko odpowiednio przygotować.

Czekamy na podpisanie umowy – potwierdza Marcin Tosza z Referatu Ochrony Środowiska
Urzędu Miejskiego w Jaworznie.

Jeszcze w latach 90. XX wieku w naszym mieście kwitły sasanki. Miejsce, gdzie rosły, wpisane zostało na listę pomników przyrody. Rośliny z Sadowej Góry stanowiły turystyczną atrakcję i przyciągały do miasta nie tylko zapalonych przyrodników. Niestety, to rośliny, które wymagają szczególnej troski. Ostatnie sasanki zakwitły w Jaworznie 20 lat temu.

Przyczyn, dla których sasanki zniknęły z Jaworzna jest wiele, ale na pewno dziś wiemy lepiej, jak się nimi opiekować. Dawniej teren został po prostu ogrodzony i z czasem zaczął zarastać drzewami, a sasanki lubią słońce. Aby roślin przybywało, to ziarenka powinny trafić głęboko do ziemi, a najlepiej jeszcze, gdyby zostały przydeptane przez zwierzęta – wyjaśnia Marcin Tosza.

Prób przywrócenia populacji sasanek w Jaworznie było kilka. Na początku XXI wieku urzędnicy wspólnie z naukowcami szukali miejsca na terenie miasta, gdzie sasanki można byłoby przenieść. Gdy miejsce wytyczono, to rozpoczęło się poszukiwanie roślin. Sasanki miały przyjechać spod Olkusza, jednak nim sprawę udało się sfinalizować, okazało się, że i tamtejsze kwiaty wyginęły.

Teraz szanse na powrót tego symbolu Jaworzna są spore. Program BioGalmany ma być realizowany przez trzech partnerów: Jaworzno, Tarnowskie Góry i Uniwersytet Śląski.

Tekst: GD

Zobacz także: