Pomnik bezdomnego Włodka został uroczyście odsłonięty. Stanął przy siedzibie Betlejem w Dąbrowie Narodowej, gdzie pan Włodek spędził ostatnie lata swojego życia. Jego historia ma stać się dla nas wszystkich dowodem na to, że na każdym etapie życia można je zmienić, uczynić wartościowym i cennym, a pomnik właśnie o tym ma przypominać.

Wielkość w małych rzeczach

Uroczystości związane z tym wydarzeniem trwały trzy dni. W piątek, 24 maja, w Betlejem odbyła się konferencja dotycząca roli i znaczenia ubogich w Kościele. Wśród prelegentów i gości były osoby, które na co dzień pracują z osobami bezdomnymi i ubogimi.

Postawienie pomnika pana Włodka to doskonały pomysł. Pokazuje, że wielkość leży w małych rzeczach, takich jak np. staranne zamiatanie ulicy – zauważa Zbigniew Nosowski, który prowadził konferencję.

Życie można odmienić

W sobotę głównym punktem obchodów było odsłonięcie pomnika. W uroczystości uczestniczyli mieszkańcy wspólnoty Betlejem i mnóstwo gości. Wśród nich Paweł Silbert, prezydent Jaworzna, Tadeusz Kaczmarek, przewodniczący jaworznickiej Rady Miejskiej, Maria Materla, radna Sejmiku Województwa Śląskiego, ks. Grzegorz Kaszak, biskup sosnowiecki, zaprzyjaźnieni księża i przedstawiciele wspólnot o charyzmacie podobnym jak jaworznickie Betlejem, a także wielu mieszkańców Jaworzna.

Włodek mieszkał u nas 7 lat. Zanim trafi ł do Betlejem był alkoholikiem, który w swoim domu prowadził pijacką melinę. Pił denaturat i z pewnością robił rzeczy, które nie przynosiły mu chwały. Najważniejsze w tej historii jest to, że choć po ludzku już wszystko stracił, przegrał życie, to jednak potrafi ł się z tego podnieść. On naprawdę zupełnie zmienił swoje życie – wspomina ks. Mirosław Tosza, opiekun Wspólnoty Betlejem.

Do Betlejem pan Włodek trafił prosto ze szpitala, po tym, jak jego dom w Długoszynie spłonął. Przez lata, gdy był mieszkańcem Betlejem, jego zadanie polegało na zamiataniu ulicy Długiej. Robił to niezależnie od pogody, z dużą starannością i zaangażowaniem. Zyskał sympatię i szacunek członków wspólnoty i sąsiadów.

Przez kilkanaście miesięcy w Betlejem dzieliliśmy pokój. To był człowiek bardzo koleżeński i pracowity – wspominał pana Włodka Janusz, mieszkaniec domu przy Długiej 16.

W odsłonięciu pomnika uczestniczył też Konrad Koch, rzeźbiarz, który go wykonał.

Wiele osób pytało mnie, kiedy pracowałem nad pomnikiem Włodka, dlaczego stawia się pomnik pijakowi. Myślę, że nad tym pytaniem warto się zatrzymać i znaleźć swoją własną odpowiedź – mówił Konrad Koch.

Rocznice, modlitwy i podziękowania

Kolejnym punktem sobotniej uroczystości była msza św. odprawiana w intencji świętej pamięci Włodka Mostowika, 25 rocznicy święceń kapłańskich ks. Mirosława Toszy oraz 101 urodzin pani Eli, jednej z mieszkanek Betlejem. Nabożeństwu przewodniczył ks. bp. Grzegorz Kaszak.

Spotykamy się dziś, by dziękować za ojca tej wspólnoty, ks. Mirka, ale naszą modlitwą otaczamy też jej mieszkańców – mówił m.in. sosnowiecki biskup.

Były dobre życzenia, podziękowania, kwiaty i trzy torty.

Praca, jaką ksiądz wykonuje, jest nieszablonowa i wyjątkowa. Właśnie za taką postawę chcę szczególnie podziękować. Za ratunek dla tych, których skreśliło społeczeństwo i niejednokrotnie rodzina. Za wyciągniętą rękę do tych, którzy sami nie wierzą, że coś dobrego jeszcze ich w życiu spotka – mówił Paweł Silbert.

Na koniec zaśpiewała Antonina Krzysztoń. Ostatnim punktem obchodów był koncert zespołu Raz Dwa Trzy. Muzycy zagrali w Młodzieżowym Domu Kultury w niedzielę, 26 maja.

Tekst: GD

Zobacz także: