Ubrania, buty, zabawki, obrazy, wazony, książki i wiele innych rzeczy można było kupić w miniony weekend na Jaworznickim Pchlim Targu na Małym Rynku. Dwudniowe wydarzenie przyciągnęło wiele osób, zainteresowanych kupnem używanych rzeczy. Inicjatorką Pchlego Targu jest jaworznianka Marta Zuber, która brała już udział w podobnej inicjatywie kilka lat temu, gdy organizatorem było Muzeum Miasta Jaworzna.

– Wtedy główny nacisk był stawiany na antyki. Ale zauważyłam, że jest duże zapotrzebowanie na sprzedaż również rzeczy używanych, ubrań, obuwia, książek itd. Dlatego postanowiłam zainicjować Pchli Targ właśnie w takiej formie, na wzór wyprzedaży garażowych – wyjaśnia pani Marta. – Obecnie sprzedaż używanych rzeczy kwitnie w internecie, na różnych internetowych bazarkach. Z tą sprzedażą przez internet jest jednak ten kłopot, że często ktoś, kto zadeklarował kupno jakiegoś przedmiotu, nie zgłasza się po jego odbiór. Tymczasem na Pchlim Targu wystawione rzeczy można obejrzeć z bliska, dotknąć, sprawdzić, jak działają i od razu kupić – podkreśla organizatorka wydarzenia.

Jak dodaje, celem Pchlego Targu jest też edukacja. – Chcemy zachęcić dzieci do przedsiębiorczości, żeby przekonały się, skąd biorą się pieniądze, żeby miały kontakt z ludźmi, nie tylko wirtualny. Pchli Targ to też dobra okazja, by podreperować domowy budżet. A do tego jest to wydarzenie proekologiczne. Bo zamiast wyrzucać na śmietnik niepotrzebne rzezy, można je sprzedać, przekazać, wymienić na inne – zaznacza.

W miniony weekend zarówno wystawców, jak i kupujących nie brakowało. Niektórzy sprzedający umieszczali na towarach ceny, inni zbierali pieniądze na zasadzie wrzucenia dowolnej kwoty do skarbonki. – Dla mnie takie wydarzenie to prawdziwa bomba – stwierdza Aneta Karasińska, która w sobotę sprzedawała ubrania, buty, zabawki, zasłony itp. – Cieszę się, że te rzeczy zyskają drugie życie. Udało mi się zarobić około 300 zł. To całkiem fajna kwota. Dobrze by było, żeby Pchle Targi były powtarzane – przyznaje jaworznianka.

Różne przedmioty wystawiła na sprzedaż też Gabriela Siejka. Wśród oferowanych przez nią rzeczy były m.in. książki, zabawki i rozmaite znaleziska ze strychu. – Syn postanowił pozbyć się kolekcji dinozaurów, by zrobić miejsce dla nowego hobby. Z córką wykonałyśmy różne ozdoby. Taki Pchli Targ to bardzo fajna sprawa i na pewno znów weźmiemy w nim udział – mówi pani Gabriela.

Pchle Targi będą odbywać się cyklicznie, co miesiąc, aż do września. Kupcy, wystawiający używane rzeczy, nie muszą wnosić z tego tytułu żadnej opłaty. To dzięki uprzejmości państwa Eweliny i Janusza Woźniaków z Libiąża, dzierżawców placu na Małym Rynku, na którym we wtorki i piątki odbywa się targowisko z warzywami, owocami, sadzonkami roślin.

Pchli Targ w sobotę i niedzielę odbył się na próbę. Organizatorka chciała sprawdzić, który z tych dni tygodnia jest lepszy, by zorganizować takie przedsięwzięcie. – Zdecydowanie jest to niedziela. Dlatego na następny Jaworznicki Pchli Targ na Małym Rynku zapraszamy w niedzielę, 19 maja, od godz. 7 do 14. Teraz obowiązywały zapisy, ale w majowej edycji ich nie będzie. Odbędzie się ona na zasadzie, kto szybciej zajmie miejsce na straganach. Pozostali będą mogli zająć miejsca bezpośrednio na płycie placu. Zapraszamy – mówi Marta Zuber.

Ma już też pomysł na czerwcowy Pchli Targ. Będzie to edycja z okazji Dnia Dziecka i zaproszenie do wystawienia używanych rzeczy będą miały dzieci ze swoimi rodzicami. Będzie to więc okazja do sprzedaży zabawek, książeczek, ubranek.

Po więcej informacji można sięgnąć na Facebooku: Jaworznicki Pchli Targ, napisać do organizatorów mejla: pchlitarg.jaworzno24@wp.pl lub zadzwonić pod numer 537 969 618.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Gabriela Siejka wystawiła na wyprzedaż m.in. książki, zabawki i rękodzieło | fot. Anna Zielonka-Hałczyńska

Zobacz także: