Bachata to bardzo zmysłowy taniec, który wywodzi się ze słonecznej Dominikany. Jego charakterystyczne elementy to ponętne ruchy bioder oraz ewidentna chemia pomiędzy partnerami. Bachata ma jednak kilka odmian i można ją tańczyć także solo. To przede wszystkim taniec dla osób, które chcą się nauczyć kontroli nad własnym ciałem i udoskonalić swój ruch. Nic dziwnego, że pokochała go jaworznianka, Anna Karbowniczek-Adamczyk.

Pani Ania jest związana z tańcem praktycznie przez całe życie. Wraz z mężem specjalizowali się w tańcach sportowych. Oboje lubią eksperymentować z różnymi stylami i zaczęli poszukiwać nowej ścieżki. Początkowo myśleli o brazylijskim tańcu zouk, ale nie udało się znaleźć żadnego kursu w pobliżu. Wybrali więc kurs bachaty. Jego początki związane są z rytmiczną muzyką, z prostym tekstem piosenki.

– Pierwsze zajęcia bachaty, na których byłam, nie zrobiły na mnie najlepszego wrażenia. Nic mi się nie podobało. Ani układ taneczny, ani muzyka. Kroki wydawały mi się zbyt wolne. Dopiero, gdy instruktor zaproponował mi współpracę w prowadzeniu zajęć, poczułam, że coś z tego może jednak być. Podjęłam wyzwanie. Zmieniło się moje postrzeganie i tej muzyki, i tańca – wspomina pani Anna.

Bachata posiada trzy podstawowe style: tradycyjny, moderna i sensual. Pierwszy spośród nich wyróżnia się szybkim tempem (rozliczanym na cztery), skomplikowanymi krokami i figurami wykonywanymi w parach. Moderna ma wolniejsze tempo i prostszą technikę. Jest stylem dla par, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tańcem. W przypadku sensual partner eksponuje partnerkę i prowadzi ją w tańcu. Ważne są bliskość partnerów w tańcu i utrzymany kontakt wzrokowy.

– Moim ulubionym stylem jest ten tradycyjny. W nauce tańca bachata, poza kursem, na który uczęszczałam z mężem, pomocne były też filmiki znalezione w internecie. Wzorowałam się na wielu tancerzach i ich choreografiach. Brałam też udział w warsztatach międzynarodowych. Ten taniec się rozwija i nie można zostać w tyle – zdradza tancerka.

Inspirowała się takimi tancerzami, jak: Desiree Godsel, Alex Morell, Sara Panero, Marco Espejo, Jorjet Alcocer i wielu innych. Jaworznianka tańczy bachatę w każdej wolnej chwili. – Nauka bachaty nie byłą dla mnie trudna. Jako wieloletnia tancerka znałam podstawy tańca, które są uniwersalne. Moje ciało było lepiej przygotowane. Nie trzeba było uczyć mnie prowadzenia, tłumaczyć, czym jest rytm czy jak się rozlicza muzykę – opowiada tancerka.

Pani Anna organizuje spotkania, na których inne jaworznianki i nie tylko, mogą same spróbować swoich sił w tym tańcu. Na zajęciach „Bachata Lady Style” tworzy krótkie i kobiece choreografie. Dba o to, by poradziły sobie z nimi także osoby, dopiero zaczynające swoją przygodę z tańcem. Przygotowuje także ćwiczenia, pomocne w koordynacji ruchu. – W Jaworznie organizuję spotkania dla pań tańczących solo. Tańczymy co tydzień. Jest coraz większe zainteresowanie tym tańcem i prawdopodobnie zorganizuję dodatkowe godziny. Chodzi mi też po głowie pomysł, by poprowadzić kurs bachaty dla par – zdradza tancerka z Jaworzna.

Miłośniczka tańca ma jeszcze inne pasje. Na co dzień spełnia się jako makijażystka. Poza tym sama projektuje własną linię odzieży sportowej „Adicto dancewear” dla tańczących. W swoich projektach stawia na wygodę, której sama od wielu lat poszukiwała. – Większość marek ubrań przeznaczonych dla osób tańczących uwzględniała głównie mniejsze rozmiary, czyli XS. Ja chciałam coś zmienić. Zaczęłam więc projektować ubrania dla osób tańczących, ale posiadających różne rozmiary – wspomina.

Marzeniem pani Anny jest zorganizowanie liczniejszej społeczności miłośników bachaty. – To nie jest typowy kurs taneczny. Nawet jeśli tańczymy w parach, stale się rotujemy. Musimy nauczyć się odbierać prowadzenie od różnych osób, prowadzić różne partnerki. Bachatę tańczy każdy z każdym, np. wnuczek z babcią. Bachatę trzeba wytańczyć. W większych miastach ludzie tańczący bachatę spotykają się cyklicznie w miejskich lokalach, miejscach publicznych. W Jaworznie mi tego brakuje. Chciałabym, by kiedyś i w naszym mieście powstała taka piękna tradycja – opowiada pani Ania.

Natalia Czeleń

W życiu Anny Karbowniczek-Adamczyk taniec był obecny od zawsze | fot. Archiwum prywatne

Zobacz także: