Jaworznianie, Maciej Kazana oraz Łukasz Zmarzły, eksplorują opuszczone budynki. Wspólnie obejrzeli już około 100 takich miejsc. Jak sami przyznają, największą frajdę daje zdobywanie wiedzy na temat badanych obiektów.

Urban exploration, w skrócie „urbex” to wyprawy do niedostępnych dla większości z nas, opuszczonych i często zapomnianych już budowli, to po prostu penetrowanie elementów infrastruktury miejskiej. Ten rodzaj aktywności to wielka pasja jaworznian. Przygoda Łukasza Zmarzłego z eksploracją zaczęła się około roku 1997. – Wtedy w naszym mieście sporo było opuszczonych miejsc, takich jak np. jaworznicka cementownia, które mnie po prostu urzekły. Pociąga mnie piękno miejsc, które niegdyś tętniły życiem, a dziś są jedynie niemymi świadkami historii. Chcę opowiadać ich dzieje, by w ten sposób ocalić je od zapomnienia – zdradza.

Jaworznianin dołączył do internetowych grup zrzeszających osoby o podobnych zainteresowaniach. Po pewnym czasie pasją udało mu się zarazić kolegę z pracy, Macieja Kazanę. Szybko okazało się, że panowie doskonale się dogadują i uzupełniają, a wspólne wyprawy są bardzo udane. – Odwiedzamy bardzo zróżnicowane obiekty. Widzieliśmy już stare dwory, opuszczony areszt śledczy, dawną jednostkę wojskową, stare szkoły, młyny, pomniki, zapomniane cmentarze epidemiczne i wiele innych – wymienia Łukasz Zmarzły. – Jak dotąd największe wrażenie zrobiła na mnie opuszczona osada w środku lasu w Sosnowcu. Stojące do dzisiaj stare umeblowane chaty pozwalały odczuć, że jeszcze około 30 lat temu w tym miejscu toczyło się życie – dodaje.

Zanim jaworznianie wyruszą na wyprawę eksploracyjną, badają historię danego budynku czy obiektu. Wyprawę poprzedzają godziny spędzone na studiowaniu starych map czy historii danego miejsca. Pomysłów na wyprawy szukają wszędzie. – Najczęściej kierujemy się zasłyszanymi lub przeczytanymi gdzieś informacjami o ciekawych miejscach. Posiłkujemy się również wiedzą zaprzyjaźnionych eksploratorów z innych regionów. Bogatym źródłem wiedzy są dla nas bliscy, zwłaszcza dziadkowie oraz babcie – opowiada pan Łukasz.

Eksploracja opuszczonych miejsc wymaga nakładów finansowych. Potrzebny jest odpowiedni sprzęt, w tym latarki czy kamera. Eksploratorzy ponoszą także koszty dojazdu do swoich celów. Jaworznianie zgodnie przyznają, że bardzo przydaje się też wygodne i mocne obuwie, bo w miejscach eksplorowanych często jest mnóstwo potłuczonego szkła.

Od 2000 roku Maciej Kazana prowadzi w internecie Grupę Eksploracyjną NŚ KAZAN. Znaleźć na niej można relacje z podróży. Można tam też poznać innych pasjonatów eksploracji. Od kilku lat duet z Jaworzna prowadzi też swój kanał pod nazwą „Grupa Eksploracyjna NŚ Kazan” na YouTube. Tam prezentują filmy dokumentujące każdą ich wyprawę. Zdarza się, że pod ich filmami komentarze zostawiają osoby, które z miejscem odwiedzanym przez eksploratorów mają jakieś wspomnienia. – Tak było m.in. w przypadku materiału na temat opuszczonej Szkoły Podstawowej nr 6 na Pechniku w Jaworznie. Fajnie było przeczytać wspomnienia innych ludzi i poszerzyć wiedzę na temat tego miejsca – wspomina pan Maciej.

W najbliższym czasie jaworznianie planują poszerzyć swoją działalność eksploracyjną o województwa mazowieckie, dolnośląskie oraz kujawsko-pomorskie, bo dotąd skupiali się głównie na śląskim i małopolskim. – Oczywiście będziemy też nadal odkrywać tajemnice w najbliższej okolicy, a jest ich naprawdę sporo. Zachęcamy do obserwowania naszych mediów społecznościowych. Będzie się jeszcze działo – zachęcają jaworznianie.

Natalia Czeleń

Eksploracja zapomnianych obiektów jest dla jaworznian życiową przygodą | fot. Archiwum prywatne

Zobacz także: