Muzealnicy z Jaworzna donoszą o wynikach badań archeologicznych, które odbyły się w Długoszynie. Tam eksperci z naszego regionu przeprowadzili rekonesans w szesnastowiecznej sztolni Turzonów i pobliskiej hałdy z tego samego okresu.

W skład zespołu badawczego weszli dr hab. Dariusz Rozmus, olkuski archeolog, kustosz w dąbrowskim muzeum „Sztygarka” i wykładowca w Wyższej Szkole Humanitas, oraz pracownicy Muzeum Miasta Jaworzna, na czele z Adrianem Ramsem.

– Akcją kierował prof. Rozmus, a w pracach badawczych uczestniczyłem ja i dwaj inni pracownicy jaworznickiego muzeum, Tomasz Karżewicz i Piotr Burczy. Pomagali również członkowie stowarzyszenia Galicja – wymienia Adrian Rams.

Próbki są badane

Wykopaliska zostały poprzedzone badaniami geofizycznymi, które pokazały, że pod ziemią rzeczywiście znajduje się coś, czemu warto przyjrzeć się z bliska. Następnie odbyły się badania sondażowe, które miały dać archeologom odpowiedź na pytanie, czy namierzone obiekty mogą być np. pozostałościami fundamentów jakiegoś budynku, o którym wcześniej nie było wiadomo.

– Wyniki przeszły nasze, a moje szczególnie, oczekiwania. Odkryliśmy ślady hałdy. Dzięki badaniom historycznym Adriana Ramsa wiemy, że hałdy usypano około 1523 roku. Są bardzo spoiste i to one dały wynik w badaniach geofizycznych – tłumaczy Dariusz Rozmus i dodaje, że udało się im zbadać dwa poziomy hałdy, również ten sprzed jej usypania. – Nad nim formuje się już całkiem nowa historyczna i biologiczna rzeczywistość. Pobrano próbki, a teraz pracuje nad nimi zespół naukowców z Uniwersytetu Śląskiego pod przewodem prof. Jerzego Cabały – informuje dalej olkuski archeolog.

Uczestnicy wykopalisk w Długoszynie przecięli też profil sztolni. Tam również pobrali próbki. Zdaniem ekspertów, wyniki będą bardzo pomocne w dalszych badaniach nad wczesnośredniowiecznym i średniowiecznym górnictwem i hutnictwem kruszcowym, które prowadzono na granicy dwóch ważnych regionów, Śląska i Małopolski.

Cenne kruszce

Przemysł wydobywczy w średniowieczu skupiał się przede wszystkim na eksploatacji bogatych złóż galeny i galmanu, które zalegały m.in. pod dzisiejszym Jaworznem, w tym właśnie pod Długoszynem. Z galeny pozyskiwano srebro i ołów, z galmanu cynk.

To właśnie ołowiane bogactwo przyciągało do długoszyńskiej okolicy wciąż nowych osadników. Jednak fedrunek był bardzo utrudniony przez zalewającą wyrobiska wodę. Z tym problemem poradzili sobie około 1523 roku Aleksy i Jan Turzonowie, którzy zbudowali w Długoszynie sztolnię odwadniającą. Z ich inwestycji skorzystali wszyscy okoliczni kopacze, którzy w zamian oddawali Turzonom co piątą nieckę urobku. Bracia-inwestorzy dostali też, w podzięce za budowę sztolni, pole górnicze, na którym tylko oni mogli prowadzić wydobycie.

Nie tylko Długoszyn

Długoszyńskie wykopaliska były jedną z dwóch archeologicznych akcji, które miały miejsce w tym roku w Jaworznie. W wakacje jaworzniccy muzealnicy, wraz z dr. Rozmusem, prowadzili badania na Grodzisku, gdzie dokopali się do postawy dwóch tajemniczych wałów, powstałych w czasach kultury łużyckiej.

Koncentryczne konstrukcje są oddalone od siebie o 10 metrów i zamykają plac o średnicy około 100 metrów. Przeprowadzona podczas wykopalisk analiza ułożenia kamieni dała dowód na to, że wały musieli wznieść ludzie. Wciąż jednak nie wiadomo, do czego służyły te mury.Wyniki analiz

y próbek, pobranych podczas lipcowych i sierpniowych prac na Grodzisku, potwierdziły, z jakiego okresu pochodzą pozostałości odkrytego u podstawy wału paleniska i kości zwierzęcia, zjedzonego wtedy na obiad. Badacze ze Stanów Zjednoczonych datują je na VI wiek p.n.e.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Wykopaliska w Długoszynie. Na zdjęciu Adrian Rams i członkowie stowarzyszenia Galicja | fot. Archiwum dr. hab. Dariusza Rozmusa

Zobacz także: