Przeszywający chłód, ciemność, strome podbiegi i prawie 30 przeszkód na 9-kilomoetrowej trasie. W takich warunkach przyszło biegać zawodnikom tegorocznego głównego biegu Horror Masakrator. Była też klasyfikacja family, w której pod opieką rodzica lub dorosłego opiekuna, mogły pobiec dzieci w wieku od 8 do 15 lat.

Najmłodsi zawodnicy mogli z kolei sprawdzić się w Erigo Masakrator Kids. Na terenie Diving Marina „Koparki” w sobotę, 30 października, wystartowało prawie 500 śmiałków.
Horror Masakrator to bieg ze sztucznymi przeszkodami. Zawodnicy na crossowej trasie centrum nurkowego w Pieczyskach mieli do pokonania m.in. drabinki, ringi, siatki, podciągali się na linie, przenosili ciężary itd. – Mile widziane były stylizacje i makijaże halloweenowe wśród zawodników – mówił Jarosław Świta, prowadzący imprezę w stroju czarodzieja.
Biegacze ruszali w teren falami do 50 osób, co 15 minut każda. Trasę biegów oznaczono strzałkami i wytyczono taśmą. W wyznaczonych miejscach stali sędziowie i wolontariusze, którzy instruowali zawodników, gdzie biec i jak pokonać przeszkodę. – Prowadzę biegi, czyli jestem osobą, która albo otwiera, albo zamyka bieg. W pierwszym przypadku wskazuję uczestnikom drogę, tłumaczę, którą przeszkodą powinni się teraz zająć i jak to wykonać. Jeżeli przypada mi zamknięcie trasy, muszę zadbać o bezpieczeństwo ostatniego zawodnika – mówił Paweł Karlich.

Sędziowie weryfikowali poprawność wykonywanych ćwiczeń. Dzieci w kategorii elity na starcie otrzymywały 3 papierowe opaski, które sędziowie odbierali za drugie nieudane podejście do zadania. Zachowanie choć jednej z nich było warunkiem zaklasyfikowania w Małej Elicie. Dorośli za niepoprawną technikę lub niewykonanie zadania dostawali karne ćwiczenia.
Sobotnie zmagania podzielono na dwie części. – W tegorocznej edycji Horror Masakrator były biegi dla dzieci oraz dla dorosłych. W Erigo Masakrator Kids wystartowało około 120 dzieci. Natomiast w głównym biegu startowało ponad 350 dorosłych. Meta i start były wspólne dla obu biegów. Natomiast przeszkody i trasa znacznie się różniły – mówił Mariusz Ziach, jeden z organizatorów.

Przed startem ważna jest rozgrzewka | fot. Natalia Czeleń

Najmłodsi zawodnicy biegali w falach ustalonych ze względu na kategorie wiekowe.

– Bieg open zorganizowany jest bardziej dla nauki i zabawy. Przy każdej przeszkodzie stoi sędzia, który pomaga. Od tej kategorii powinno się zaczynać swoją przygodę z tego typu wyzwaniami. Natomiast w przypadku elity mamy do czynienia z dziećmi, które niejeden bieg mają już za sobą. W ich przypadku sędziowie nie pomagają, a oceniają technikę wykonania zadania – tłumaczył Paweł Karlich.

Dla dorosłych zawodników organizatorzy przewidzieli inny tor oraz o wiele trudniejsze przeszkody. To był bieg dla prawdziwych twardzieli, którzy startowali w kategoriach elita, open, drużynowa (elita i open), masters elite (kategoria wiekowa 40+). Biegi były też podzielone ze względu na płeć. Ponieważ biegacze startowali po zmroku, każdy musiał założyć na głowę czołówkę. Późny czas startu i nierówny teren działały na niekorzyść uczestników biegu.

– Miejsce, w którym odbywały się zmagania, jest idealne do organizacji tego typu eventów. Można się zakochać w tej okolicy. Teren jest dosyć wymagający i ciekawy, typowo crossowy. Jest sporo stromych podbiegów. W biegu dla dorosłych był on sporym utrudnieniem, bo praktycznie nic już nie widać, dlatego zawodnicy nie mogli startować bez czołówek – opowiadał Mariusz Ziach.

Bieg Horror Masakrator zorganizowały Music Sport Events Marius Ziach, MCKiS Jaworzno oraz Stowarzyszenie Harpagan Beast. Bieg dla dzieci Erigo Masakrator Kids przygotowały Music Sport Events Mariusz Ziach oraz Ocr&Ninja Kids Events. W obu biegach, poza nagrodami za najszybsze pokonanie dystansu z przeszkodami, nagrodzono także uczestników za najciekawsze przebranie halloweenowe. Na zmarzniętych biegaczy czekały ognisko i ciepły poczęstunek.

– Przyjechałam do Jaworzna, by kibicować swoim przyjaciołom i jestem pod wrażeniem poziomu wydarzenia. Zawodnicy nie mieli łatwego zadania, bo startowali w ciemności, a teren był dosyć trudny. Już nie wspomnę o przeszkodach, które zaplanowali organizatorzy. To nie tylko możliwość sprawdzenia swoich sił, ale też świetna zabawa dla wszystkich. Być może następnym razem i ja spróbuję pobiec w Masakratorze – mówiła Klaudia Firla.

Natalia Czeleń

Zawodnicy prezentowali halloweenowe makijaże i stroje | fot. Natalia Czeleń

Zobacz także: