W czwartek, 25 kwietnia w hali sportowej przy ulicy Inwalidów Wojennych odbędą się Targi Pracy i Edukacji. Organizatorzy zapraszają zainteresowanych w godzinach od 8.30 do 16. Dla uczniów i absolwentów to możliwość zapoznania się z ofertą edukacyjną przygotowaną przez szkoły ponadgimnazjalne, ponadpodstawowe i uczelnie wyższe. Dla dorosłych to doskonała okazja, by spotkać się z potencjalnym pracodawcą, zadać mu wszystkie ważne pytania, a nawet umówić się na rozmowę kwalifikacyjną.

Organizatorzy przekonują, że targi warto odwiedzić nawet wtedy, gdy mamy satysfakcjonującą pracę. Taka konfrontacja z aktualnymi ofertami pozwala sprawdzić, czy warto tkwić u dotychczasowego pracodawcy, czy może na rynku pojawiły się ciekawsze oferty.

Wizyta na targach będzie też pewnie ciekawym doświadczeniem dla osób, które dziś pracują jako nauczyciele. Z powodu strajku w szkołach i przedszkolach wielu pracowników innych branż, “wysyła” dziś pedagogów do pracy w supermarketach, w działach produkcji wielkich przedsiębiorstw lub przy układaniu kostki brukowej. Ot tak, by mieli porównanie.

Nauczyciele tłumaczą, że ich praca wiąże się z dużą odpowiedzialnością, wymaga ogromnego zaangażowania i wciąż podnoszonych kwalifikacji. Oponenci przekonują, że nauczyciele
wiedzieli, na co się godzą, podpisując umowy o pracę i radzą, by te systematycznie podnoszone kwalifikacje skonfrontować z wolnym rynkiem, sugerując przy tym, że podobne umiejętności są tam niewiele warte.

Jak to zwykle bywa, prawda leży gdzieś pośrodku. Wśród nauczycieli, podobnie jak w innych grupach zawodowych, są świetni specjaliści, którzy kochają swoich uczniów i troszczą się o ich przyszłość oraz tacy, którzy robią tylko tyle, ile muszą i to jeszcze byle jak. Trudno więc wszystkim dawać podwyżkę. Po prostu nie wszyscy zasługują. Jeśli zaś chodzi o konfrontację z wolnym rynkiem, to na pewno nie można poddać wszystkiego jego twardym regułom. W końcu gdyby instytucje kultury musiały same się finansować, to zdecydowana większość muzeów, galerii sztuki czy bibliotek po prostu by nie istniała. Nikomu jednak nie zaszkodzi przyjrzenie się, ile jego kwalifikacje są warte dla innych pracodawców i jakie warunki zatrudnienia są oferowane.

Tekst: Grażyna Dębała

Zobacz także: