Tomasz Jamróz-Piłsudski – praprawnuk brata Józefa Piłsudskiego. Kultywując pamięć swojego przodka, ubrany w mundur Marszałka, często spotyka się szczególnie z młodzieżą szkolną, opowiadając o historii. Specjalnie dla Czytelników “Pulsu Jaworzna” opowiada o związkach z rodziną Józefa Piłsudskiego, trudnej drodze do tożsamości i dumie z pochodzenia.

Jest pan spokrewniony z rodziną Marszałka Piłsudskiego?

Tak, mój prapradziadek był bratem Józefa Piłsudskiego. Marszałek miał dwanaścioro rodzeństwa. Przeważnie mówi się o Józefie, ale tak naprawdę znani są też jego bracia. Bronisław był cenionym kartografem, geografem. Adam – mój prapradziadek, pracował najpierw w elektrowni w Wilnie, potem został skarbnikiem Magistratu Wileńskiego, następnie senatorem II Rzeczpospolitej i prezydentem Wilna.

To stąd takie zainteresowanie historią?

Nazwisko na pewno zobowiązuje. Skończyłem Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych im. gen.
Tadeusza Kościuszki, a historia to jest moja pasja. Działam w grupie rekonstrukcyjnej I Pułku Piechoty Pierwszej Brygady Legionów Polskich, czyli jednostce, którą podczas I wojny światowej dowodził Józef Piłsudski. Przekazujemy młodzieży żywą lekcję historii, nieprzekłamaną, niekoloryzowaną, opartą na faktach źródłowych. Oprócz tego współpracuję z Grupą RH “Zgrupowanie Żmija”, stąd epizod walk z powstania warszawskiego w Jaworznie 1 sierpnia. Pojawiam się też na zaproszenie szkół ubrany w mundur legionisty, a dokładnie płk. Legionów Polskich i opowiadam kawałek historii.

Skąd nazwisko Jamróz?

Jeszcze przed wojną moja prababcia przyjęła podwójne nazwisko Horeszko-Piłsudska, gdy wyszła za mąż za Józefa Horeszko. Kiedy w 1939 wybucha wojna, uciekła z Wilna do Krakowa, do siostry Józefa, czyli siostry mojego prapradziadka i była zmuszona ukrywać się ze względu na nazwisko Piłsudska, i pozostać przy nazwisku Horeszko. Pod koniec wojny represje nad rodziną Piłsudskich i Horeszków nie ustępowały. Brat mojej babci był podpułkownikiem AK w Krakowie. Służby bezpieczeństwa i NKWD trafiły na jego ślad i został zamordowany w biały dzień na Dworcu Głównym w Krakowie. Wrzucili go pod przejeżdżającą lokomotywę. Obawiając się o życie, rodzina postanawia zmienić nazwisko, aby się zakonspirować, dziadkowie przyjęli nazwisko Jamroz. W 1954 roku urodził się najstarszy brat taty i urzędnik postawił przez pomyłkę kreskę nad “o”. Stąd właśnie mam w nazwisku Jamróz.

Czy kult Józefa Piłsudskiego był żywy w waszej rodzinie, czy rozmawialiście o Marszałku?

Tak, ale nie mogliśmy się tym szczycić, w mojej rodzinie nie wolno było tym się chwalić. Napiętnowano naszą rodzinę. Niestety za czasów komuny nie dawano nam spokoju, szkalowano nas. Musieliśmy się ukrywać z nazwiskiem. Dopiero w 2000 roku klauzula tajemnicy już nas nie obowiązywała. Pamiętam, jak kiedyś ojciec mi zdradził, kim są moi przodkowie. Zacząłem analizować drzewo genealogiczne rodziny. Uświadomiłem sobie, że mam takich przodków w rodzinie. Zrządzeniem losu był fakt, że córka marszałka Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska też postanowiła odnaleźć członków rodziny i scalić rodzinę po wojnie. Gdy potwierdziliśmy pochodzenie, przyjęliśmy podwójne nazwisko.

Czy jest pan dumny z takiego pochodzenia?

Jestem bardzo dumny z tego, że pochodzę z takiej rodziny zacnych ludzi. Szkoda, że tak późno dowiedziałem się o sławnych przodkach, bo za komuny moi rodzice musieli to ukrywać. Nazwisko Piłsudski było kiedyś przekleństwem i nie ułatwiało mi życia. Trzy razy musiałem zdawać maturę z historii, tak mi utrudniano w tamtych czasach. Teraz z dumą noszę to nazwisko i fakt, że tak bardzo jestem podobny do Piłsudskiego. Kiedyś ciocia Jadwiga powiedziała, że jestem bardzo podobny do jej ojca, to jeszcze bardziej dodało mi skrzydeł.

No właśnie, zdarza się, że słyszy pan o dużym podobieństwie do Józefa Piłsudskiego?

Tak, często to słyszę, gdy założę jeszcze mundur i maciejówkę. Widocznie odziedziczyłem takie geny. Zapuściłem również wąsy, chociaż nie z takiego powodu jak Marszałek. Józef Piłsudski miał braki z uzębieniu – dwie jedynki wybite po buncie w Irkucku. W związku z tym miał protezę, której się wstydził. Zapuścił więc brodę i wąsy. W 1914 roku zgolił brodę, a że był szlachcicem z pochodzenia, zostawił taki pokaźny wąs.

Czy często się spotykacie i kultywujecie pamięć Marszałka?

Niestety cała nasza rodzina jest rozsiana po świecie. Takie wspólne spotkanie rodzinne mieliśmy przy okazji wmurowania tablicy pamiątkowej Bronisława Piłsudskiego w Krakowie przy ul. Topolowej, gdzie spotkałem się z Danutą Onyszkiewicz (prawnuczką Józefa Piłsudskiego) i poznałem wnuka Bronisława Piłsudskiego Kazuyasu Kimura.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Ewa Szpak

Zobacz także: