Ciekawy, autorski cykl audycji rozpoczął się początkiem lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej. “Dobry wieczór z płytą winylową. 3 płyty na 33 1/3 obrotu” to prowadzone przez dr. inż. Bogusława Ziębowicza spotkania z muzyką, odtwarzaną z płyt winylowych.

Czarne płyty ponownie zyskują na popularności. Spotykane jeszcze kilka lat temu tylko w wyspecjalizowanych sklepach i komisach oraz na tematycznych giełdach, obecnie są do kupienia nawet w popularnych dyskontach. Również artyści chętnie wydają swoje albumy w takiej formie.

Płyta winylowa ma to do siebie, że możemy ją celebrować. Poza tym ludzie, którzy słuchają płyt, często dzięki temu wracają do czasów, kiedy byli młodzi, piękni i świat stał przed nimi otworem. Dziś mają czas, pieniądze i chęć przeżywania życia jakoś pełniej – twierdzi Bogusław Ziębowicz.

Na sentymentalny aspekt kolekcjonowania i słuchania czarnych płyt zwraca uwagę również Bartosz Woźniak, który zajmuje się odrestaurowywaniem i przebudową gramofonów.

Pamiętam, gdy na podwórku rzucało się płytami winylowymi, patrząc która najdalej poleci. Rozwój technologii skazywał większość fizycznych nośników audio na podobny los. Jednak w erze cyfrowych formatów brakuje chyba właśnie tej fizyczności i obcowania z nośnikiem. Współczesne pokolenie słucha pojedynczych utworów, zapomina się o rytuale odsłuchu albumu. A to właśnie po całości przekazu artysty możemy ocenić jego twórczość. Płyta winylowa poniekąd zmusza nas do odsłuchania obu jej stron – zauważa.

Podobnie o powrocie czarnych krążków mówił niedawno jeden z najważniejszych twórców polskiej sceny rockowej, Piotr Banach, który w Jaworznie miał premierę winylowego wydania swojego albumu “Wu-Wei”. Artysta podkreślał, że dzięki czarnej płycie możemy trochę zwolnić, zatrzymać się nad odsłuchiwanym materiałem.

Płyta winylowa ma tę swoją magię. Wymaga większego skupienia. Trzeba odsłuchać po kolei, nie przeskakuje się z utworu na utwór. Jest bardziej przyjazna dla muzyki, bo pozwala ją odpowiednio kontemplować. Ale ludzie też tęsknią za tym, co kiedyś było, że było więcej życia w życiu – mówił wtedy muzyk.

Słuchanie winyli wiąże się też z posiadaniem odpowiedniego sprzętu, który ma nie tylko klasycznie wyglądać i elegancko się prezentować. Musi przede wszystkim dać możliwość uzyskania odpowiedniej jakości dźwięku. Nie musi się to jednak wiązać na początku z ogromnymi kosztami.

To oczywiście zależy od potrzeb. Choć może kupowanie najtańszych produktów z marketów jest przesadą, ale sądzę, że w cenie do tysiąca złotych można wybrać sprzęt na początek. Trzeba tylko pamiętać, że z pewnością po jakimś czasie zechcemy ten sprzęt modernizować i wtedy koszty będą rosnąć – mówi dr Ziębowicz.

Do gramofonu potrzebne nam będą wzmacniacz i głośniki. Warto rozejrzeć za tym wszystkim na rynku wtórnym, żeby bez ponoszenia wielkich nakładów na początku, móc cieszyć się klasycznym brzmieniem.

Przy zastosowaniu odpowiedniego sprzętu jesteśmy w stanie wydobyć z płyty genialną przestrzeń, barwę a przede wszystkim dynamikę. W połączeniu z fizycznością nośnika daje nam to piękną całość, która moim zdaniem jest powodem zwiększającej się liczby miłośników czarnych krążków – podsumowuje Bartosz Woźniak.

Kolejne spotkanie z dr. Ziębowiczem i jego winylami w MBP w marcu. Będziemy słuchać The Beatles.

Tekst: Dawid Litka

Zobacz także: