8 i 9 grudnia podczas finału “Szlachetnej Paczki” uszczęśliwionych zostało kilkanaście jaworznickich rodzin.

To był weekend wielkich cudów, zmieniających smutek w radość i choć na chwilę pozwalających na zapomnienie o niedostatkach. “Szlachetna Paczka” to piękna i mądra akcja, a wdzięczni ludzie, którym udało się pomóc, to nieoceniona wartość. W tym roku paczki otrzymało w naszym mieście 21 rodzin – z małymi dziećmi, a także osób samotnych, starszych. Łącznie rozwieziono 263 pakunki. Wartość wszystkich paczek wyniosła około
60 tys. zł, a więc na jedną rodzinę wydano w tym roku ok. 3 tys. zł.

Akcja “Szlachetna Paczka”, polegająca na przygotowaniu dla najbiedniejszych paczek z potrzebnymi produktami, już po raz ósmy połączyła wielu jaworznian, zaangażowała też instytucje, były to szkoły, zakłady pracy, UM. W tym roku magazyn “Szlachetnej Paczki” mieścił się w Teatrze Sztuk i to tam od wczesnych godzin darczyńcy przywozili pakunki, strażacy pomagali w ich rozładowaniu oraz rozwożeniu. Akcja przebiegała sprawnie,to dzięki wielkiemu zaangażowaniu 18 wolontariuszy i młodych druhów z OSP Dąbrowa, Byczyna, Jeleń – łącznie 28 strażaków, Straży Miejskiej i PSP.

Obdarowane osoby otrzymały najpotrzebniejsze produkty, czyli żywność, środki chemiczne, odzież,zabawki dla dzieci. Często ich życzeniem było dostać jakiś drobny upominek. Jedna pani, jako osobisty prezent, poprosiła o rower, który był dla niej spełnieniem marzeń. Niektórzy darczyńcy pomogli rodzinom w wyposażeniu mieszkania i przywozili do magazynu rzeczy, na które nie byłoby ich stać, takie jak: lodówka, fotel, drobny sprzęt AGD.

Rozwoziliśmy paczki przez dwa dni, osobiście udając się do każdego obdarowanego. Wielu z nich czekało na nas od rana, odświętnie ubrani, od progu witali nas z uśmiechem. Dla nich taka paczka to dar z nieba.Sami niewiele posiadają, ale nawet nam – wolontariuszom okazywali gościnność. Częstowali herbatą, ciasteczkami. Bardzo wzruszają nas takie sytuacje. Na widok prezentów każdy reagował bardzo emocjonalnie. Pewna starsza, samotna pani otrzymała od darczyńcy kurtkę zimową. Od razu ją przymierzyła, miała łzy w oczach, bo w końcu miała ciepłą, puchową kurtkę. Najbardziej za serce łapie jednak reakcja dzieci, które bardziej cieszyły się na widok czekolady czy konserwy niż nowej zabawki – mówi Katarzyna Łysakowska, wolontariuszka.

Wielu jaworznian przychodziło do magazynu “Szlachetnej Paczki” i przynosiło produkty spożywcze, chemiczne z prośbą, aby przekazać je potrzebującym rodzinom. Były na miejscu pakowane i dokładane oczekującym.

Po akcji wolontariusze będą jeszcze dwukrotnie odwiedzać obdarowane rodziny, by sprawdzić, jak sobie radzą, bo celem tej akcji jest pomaganie ludziom w wychodzeniu z biedy tak, by mogli zmienić swoje życie.

W tym roku wolontariusze “Szlachetnej Paczki” rozwieźli w całej Polsce podarunki do ok. 17 tysięcy potrzebujących rodzin. “Szlachetna Paczka” organizuje pomoc od 2001 roku.

Tekst: Ewa Szpak

Niewiele, a tak cieszy

karolina-bigajPan Władysław jest samotny. Kiedyś pracował w kopalni, ale stracił posadę. Później doszły problemy zdrowotne, nadużywał alkoholu, sięgnął dna. Pewnego dnia powiedział: “Stop, muszę zmienić swoje życie.” Zapisał się na odwyk. Od tego momentu nie pije, ale jest bardzo schorowany, więc nie może podjąć pracy fizycznej. W budynku socjalnym zajmuje niewielki pokój – 12 m kw., bez łazienki, toalety, kuchni. Nie narzeka, nie skarży się na swój los, wręcz przeciwnie, wita nas z uśmiechem na twarzy. To bardzo skromny człowiek, niewiele wymaga od życia. I takie też było jego życzenie: podstawowe produkty spożywcze, kurtka na zimę, ciepłe buty, może nowa pościel. Rzeczy, które dla niego są niemożliwe do kupienia, bo utrzymuje się z niewielkiej renty (650 zł), która ledwo starczy na podstawowe opłaty i lekarstwa. Pan Władysław ogromnie się cieszył z każdej otrzymanej paczki, a szczególnie z czajnika elektrycznego. Był wzruszony, prosił, aby ogromnie podziękować darczyńcy. Dostał również cztery worki ekogroszku.

Bardzo się cieszę, będę mógł nagrzać w pokoju, chociaż przez parę dni – stwierdził.

Joanna Kasza, darczyńca

Pierwszy raz zaangażowałam się w “Szlachetną paczkę” jako darczyńca. Działam jako osoba prywatna, ale skrzyknęłam kilka osób, które mi pomogły. W sumie to późno się na to zdecydowałam, dwa dni przed finałem, ale uważam, że warto było. Przygotowałam paczkę samotnej matce z synem, więc na tej liście nie było zbyt dużych wymagań. Ze znajomymi kupiliśmy nawet coś więcej, aby sprawić tej pani i jej synowi dodatkowy prezent. Zakupy, przygotowanie tej paczki niesamowicie nakręcało i sprawiało mi ogromnie dużo radości. Chociaż zajmowałam się tym po pracy, dodawało mi to tyle energii i sił, że potrafiłam jeszcze te rzeczy pakować do północy. Za rok wcześniej zaczniemy się angażować. Pomaganie uzależnia.

Edyta Wiernek, opiekun koła wolontariackiego z SP 11

edyta-wiernekW naszej szkole działa szkolny klub wolontariatu i bardzo chętnie angażujemy się w różne akcje charytatywne. “Szlachetna paczka” jest piękną i mądrą inicjatywą. Zaangażowaliśmy od razu wszystkich uczniów klubu. To oni zajęli się rozpropagowaniem tej akcji, uruchomili Facebooka, zaprosili do działania kolegów i rodziców. Z ich pomocą poszukiwali odpowiednich produktów, a po lekcjach zorganizowali akcję pakowania tych prezentów. Wybraliśmy jako darczyńcy starszą panią, która nie miała zbyt dużych wymagań. Jednym jej życzeniem było dostać bojler i wyposażenie łazienki. Szybko zareagowano na tę prośbę. Poprzez taką akcję uczymy dzieci empatii oraz tego, że nie tylko fajnie jest dostać prezent, Karolina Bigaj, jedna z wolontariuszek przywiozła paczki dla pana Władysława ale też obdarować nim kogoś.

Zobacz także: