Wyjątkowo smacznie przebiegało święto plonów, które w minioną sobotę, 8 września obchodzili mieszkańcy dzielnicy Jeziorki.

Parafialne dożynki rozpoczęły się mszą świętą w kościele św. Józefa Rzemieślnika. Po podziękowaniu za zbiory uczestnicy mogli przenieść się do parafialnego ogrodu, gdzie przygotowana była
impreza dla całych rodzin. Najważniejszym jej punktem, przynajmniej pod względem doznań kulinarnych, był konkurs na najlepsze pieczone. W szranki na chochle i kociołki stanęło sześć
ekip, które prześcigały się w wykorzystaniu ciekawych przepisów na przygotowanie tych duszonych w kotłach na ogniu przysmaków. Był m.in. pomysł na pieczone z buraczkami, a nawet z królikiem. Jednak niedoścignionym, w ocenie jury był kocioł Mariusza Burczego, który w Jeziorkach dał się już poznać jako świetny znawca tego kulinarnego zagadnienia, a jego “koryto”, z którego częstuje swoimi pieczonymi, zna już chyba każdy uczestnik dzielnicowych imprez.

Jurorzy przyznali medale wszystkim uczestnikom, choć stwierdzili, że z każdym kolejnym kociołkiem degustacja była coraz trudniejsza ze względu na ilość dostarczanych przez zawodników
przysmaków. Ostatecznie jednak każdy z uczestników dożynek mógł spróbować pysznych pieczonych, co z pewnością zwiększyło atrakcyjność wydarzenia. O podniebienia gości zadbały też
gospodynie z zespołu śpiewaczego Jeziorczanki.

Na miejscu byli pszczelarze, którzy prezentowali swoje wyroby i bardzo ciekawie opowiadali o pszczołach. Dożynki odwiedzili także Paweł Silbert, prezydent miasta i jego zastępca, Tadeusz
Kaczmarek. Prezydent, choć znany z zamiłowania do gitary, nie tak łatwo daje się namówić na publiczne granie. Tym razem jednak, w towarzystwie mistrza Macieja Talagi, zdecydował się
na kilka improwizacji.

Imprezie towarzyszyła zabawa taneczna, co też przypadło do gustu mieszkańcom dzielnicy, którzy chętnie wychodzili na ogrodowy “parkiet”.

Tekst: Dawid Litka

Zobacz także: