Analizując drzewa genealogiczne jaworznickich rodzin, możemy sięgnąć historią nawet do XVII wieku. W niektórych dzielnicach naszego miasta ciągle jeszcze mieszkają rodziny, których przodkowie pojawili się na tych terenach ponad cztery wieki temu i dali początek znanym tu rodom.

Z Byczyny pochodzą np. rodziny Stachańczyków, Ciołczyków, Chechelskich. Jeleń to początek takich rodów jak: Żurawikowie, Łypowie, Banasikowie. Zaś Gujowie, Dubielowie i Sośnierzowie swój rodowód wiążą z Dąbrową Narodową. Szczakowa kojarzy się z rodzinami Sidełków, Gajów. Te nazwiska powtarzają się też w nazwach pól, od których często pochodzą nazwy rodów. Kto pamięta,
że były takie połacie jak na przykład: karwecizna, ciołczykowizna, lesiowizna. Najstarsze generacje wywodzące swój rodowód z XVII wieku, tzw. “pniaki”, to były chłopskie rody, osiadłe od kilku stuleci. Z czasem mieszały się i migrowały do innych wiosek. W XVIII i XIX wieku, w związku z rozwojem przemysłu, nastąpił napływ rodzin z południowej, centralnej i północnej Polski, tzw. “krzaków”. A trzecia grupa ludności, tzw. “ptaki” to wynik migracji z czasów PRL-u.

Badaniami nad rodowodem kilku jaworznickich rodzin zajęła się pani Maria Leś-Runicka, historyk, autorka licznych prac nad historią naszego miasta. Niedawno pani Maria wydała książkę “Moje korzenie. Historia rodzin Leś i Odrzywołek”, w której zajęła się genealogią – pochodzeniem swojej rodziny. Chciała dowiedzieć się, kim byli jej przodkowie, czym zajmowali się, jak wyglądał ich dzień powszedni. Książka poświęcona jest przodkom autorki – z linii ojczystej rodzinie Leś, z linii macierzystej rodzinie Odrzywołków.

Początki rodu Leś związane są z Ciężkowicami, a dalszy ciąg historii rodzina zapisała w Byczynie.

bracia-lesiowie

Bracia Jan i Tomasz Lesiowie. Rok 1918 | fot. Archiwum rodzinne Marii Leś-Runickiej

Lesiowie to “pniaki”, stary chłopski ród. Nazwisko Leś pochodzi od imienia Lach, czyli Lech i oznacza człowieka obcego, kogoś z zewnątrz. Było nazwą nadaną Polakom przez Słowian wschodnich, dotyczyło również mieszkańców północno-wschodnich Moraw. Stąd utrzymywana w naszej rodzinie świadomość czeskiego pochodzenia. Najczęściej występowało w formie Leś i Lesik. I tak na początku XVII wieku w Ciężkowicach pojawiają się dwaj bracia Lesikowie – Szymon i Józef. Osiedli na roli, przeniósł się z nimi ich ojciec – Piotr Lach, protoplasta rodu – mówi pani Maria.

W Ciężkowicach żyją kolejne generacje rodziny Lesiów, należą do osiadłych chłopskich rodów. W piątym pokoleniu Antoni Leś ożenił się w Byczynie i tam został protoplastą oddzielnej gałęzi tego rodu. Natomiast rodzinę Odrzywołków można zaliczyć do “krzaków”. Na przełomie XIX i XX wieku przyjechało do Jaworzna 8 rodzin ze wsi Regulice, dawnego powiatu chrzanowskiego. Jeden z członków tej rodziny złączył się z Lesiami.

gospoda-u-lesia

Gospoda u Lesia – Byczyna ok. 1939 r. | fot. Archiwum rodzinne Marii Leś-Runickiej

Pani Maria pracowała nad książką 20 lat. Gdy zaczęła przeglądać metryki swojej rodziny, okazało się, że właściwie nie ma informacji, czym zajmowali się jej przodkowie. Żadne opracowania na temat Jaworzna czy dzielnicy nie podawały takich informacji. Zaczęła szukać, przy okazji napisała książkę o historii Jaworzna, o kilku innych rodach jaworznickich.

Gdy już miałam odpowiednią wiedzę, postanowiłam zabrać się za książkę o rodzinie. Cała ta opisana przeszłość to mój dorobek. Sprawdzałam metryki, zaglądałam do dokumentów parafialnych, byłam np. w Regulicach. Skontaktowałam się z dalszymi członkami rodziny, od których otrzymałam zdjęcia. Najpierw opierałam wiedzę na informacjach ustnych, które później weryfikowałam w oparciu o dokumenty archiwalne – opowiada pani Maria.

W efekcie powstała historia Lesiów i Odrzywołków, opatrzona ciekawymi wydarzeniami, osobowościami z obu rodzin, archiwalnymi fotografiami.

Ta książka jest spełnieniem moich marzeń. Jako historykowi daje ogromną satysfakcję. Zrobiłam to dla siebie i dla moich przodków, których utrwalam, łącznie z protoplastą rodu – Piotrem Lachem – wyjaśnia autorka. 

Drzewo genealogiczne? To nie zawsze jest proste!

Wiele osób sięga do swojej przeszłości, szuka swoich korzeni, przodków. Warto zacząć od “inwentaryzacji” rodziny i ściągnąć wszystkie dostępne dokumenty – metryki, dyplomy, akty własności, zapisy z cmentarzy, kartki z pamiętników. Pomocna może być rozmowa z najstarszymi członkami rodziny. Potwierdzenia tak zdobytych informacji należy szukać w archiwach państwowych (np. Archiwum Narodowe w Krakowie), gdzie są dokumenty nawet z XV wieku dostępne online. Pomocne mogą okazać się też spisy ludności, książki urodzeń albo strony internetowe, np. www.moikrewni.pl. Jeśli ktoś pochodzi z rodziny napływowej, to nie uniknie wizyty w lokalnych instytucjach państwowych, kościelnych. Dobrze jest też zaznajomić się z historią regionu, w którym mieszkali przodkowie, jego przynależnością administracyjną, kościelną. Ułatwi to zaplanowaniu dalszych poszukiwań. Potem wszystkie dane trzeba bardzo skrupulatne poukładać, dołączyć fotografie. Praca jest żmudna, ale dająca dużo satysfakcji.

Tekst: Ewa Szpak

 

Zobacz także: