Gdy czasem słyszę frazes, że: “Za komuny było lepiej”, to mnie normalnie szlag trafia.

Niewiele się znam na tej całej komunie, bo gdy miałem 16 lat, to się skończyła. Nie bardzo doświadczyłem problemów z nią związanych albo nie zdążyłem ich zauważyć, chociaż wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku dokładnie mi utkwiło w głowie. Jeszcze bardziej obraz kolejek, w których trzeba było czasem stać pomimo zimna. Na szczęście rodzice i dziadkowie byli obrotni i jakoś to było, w domu niczego nie brakowało. Dziadek nie narzekał, bo jak sam opowiadał, za Niemca było bardzo źle, a po wojnie bieda dopadła całe społeczeństwo.

A teraz mamy wszystko. Półki sklepowe uginają się od towarów, za nawet niską wypłatę można kupić auto, które jest na chodzie i to w całkiem niezłym stanie, telewizja daje nam wybór, czy chcemy słuchać partii rządzącej czy ich przeciwników. I wszystkim się w tyłkach poprzewracało.

Ostatnio czytałem wpis na FB pewnej pani, która wyjechała do Niemiec, gdy weszliśmy do UE. Siedzi tam od 14 lat, dzieci jej zdążyły dorosnąć, nie przyjeżdżają jednak w odwiedziny do Polski, bo… się boją! Bo mają poczucie, że w tym kraju dzieją się jakieś rzeczy, które zagrażają ich bezpieczeństwu! Ja tam nie śledzę tych wszystkich wydarzeń, którymi zasypywany jest oburzony Facebook, większość to brednie, a przecież sam mam możliwość oceny, co jest dobre, a co złe, bo gdy czytam te durne wpisy jednej i drugiej zwalczającej się nawzajem strony, to się zastanawiam, gdzie ludzie stracili rozum. Można nie lubić partii jednej czy drugiej, sam mam wiele mieszanych uczuć, ale nie będę się posiłkował emocjami przy merytorycznej ocenie pracy danej ekipy. Uważam wręcz, że nakręcona spirala negatywu do niczego nie prowadzi, bo zamiast zająć się rzeczami pozytywnymi, zużywamy energię na jakieś emocje szóstej kategorii.

Za chwilę pewnie zostanę zakwalifikowany przez część do PIS-u, a przez drugich do przeciwników, ale proszę mi wierzyć, że ja całą politykę to mam w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. I to się nie zmieni, chociaż wiele osób wie lepiej ode mnie.

Wracając do tej rodziny mieszkającej w Niemczech, warto przypomnieć, jakie zdanie na temat sytuacji w Polsce mieli mieszkańcy zagranicy wiele lat temu. Jeszcze nie tak dawno angielscy turyści, wysiadający na lotnisku w Balicach, rozglądali się panicznie, czy nie zaatakuje ich biały, polarny niedźwiedź, których, w ich mniemaniu, całkiem sporo ugania się po ulicach. Oczywiście ta optyka zmieniła się diametralnie, ale w krajach sporo oddalonych od naszego kraju w dalszym ciągu Polska w domyśle przedstawiona jest niczym Syberia w “Doktorze Żywago”. I że u nas nie ma lata. Jak to nie ma? Tylko 9 miesięcy zimy, a później już tylko lato i lato… jak powiedział kiedyś pewien Czukcza.

Będę bronił dobrego imienia Polski i prostował dziwne opinie, kiedy tylko będę mógł. Oburzała mnie na przykład opinia, że Polak to złodziej. W latach 90. dobrze sobie nasi krajanie na ten tytuł zapracowali, szczególnie przy nie do końca legalnym imporcie mercedesów z Niemiec. Ja się z tą opinią nigdy nie zgadzałem, bo czemu mam być nazywany złodziejem, skoro ktoś inny ukradł? Brzydzę się złodziejstwem w całej rozciągłości, brzydzę się tymi, którzy są oszustami naciągającymi babcie metodą “na wnuczka”. Brzydzę się człowiekiem, który oszukuje i okrada drugiego człowieka, bo sam jest na tyle słaby, że nie potrafi zmierzyć się z własnym poczuciem honoru. A z tym honorem to teraz jest różnie, bo to słowo wyświechtane do granic możliwości i znaczy coraz mniej. Zbyt wielu sobie nim ociera mordę niczym brudną ścierką.

Szlag mnie ostatnio trafił, jak przy okazji święta Żołnierzy Wyklętych przeszkodziła w obchodach banda młodych, faszyzujących kolesi, którzy nazywają się White Boys. To przerażające, że w dzisiejszych czasach i w sytuacji, kiedy media kipią w związku z ustawą o IPN, kilku odmóżdżonych troglodytów nie jest spacyfikowanych przez siły porządkowe. A powinny być od razu zastosowane działania prokuratorskie. Na bazie rasistowskich nastrojów, które miały miejsce w historii świata, zginęło wiele milionów ludzi tylko dlatego, że nikt nie zareagował w porę. Może więc, zanim dojdzie do kolejnej jatki, warto by się przyjrzeć, panie prokuratorze? Bo wydaje mi się, że demokracja powinna reagować. Za komuny by to rozwiązano w trzy minuty. Ale i tak bym nie chciał, aby te czasy wróciły. Nigdy.

Felieton: Wojciech P. Knapik

Zobacz także: