Wyjątkowy szacunek i wielka miłość

Chociaż to w naszym kraju stosunkowo młoda tradycja, to z pewnością uwielbiana nie tylko przez dziadków, ale też przez ich ukochane wnuki. 21 stycznia obchodzić będziemy Dzień Babci, a 22 stycznia Dzień Dziadka. W naszym kraju babcie zyskały swoją uroczystość wcześniej, bo w 1964 roku, za sprawą czasopisma “Kobieta i życie”. Dziadkowie musieli poczekać nieco dłużej i ich święto zaczęto obchodzić w latach 80 minionego stulecia.

W całym świecie możemy zauważyć podobne tradycje i większość krajów w jakiś sposób próbuje przypomnieć dziadkom i babciom, że są bardzo ważni. W Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie dziadkowie mają swoje święto – Narodowy Dzień Babci i Dziadka zawsze we wrześniu, w pierwszą niedzielę po Dniu Pracy. Prawdopodobnie pomysłodawczynią amerykańskiego święta była gospodyni domowa z Zachodniej Wirginii. Amerykanie świętują oficjalnie ten dzień od 1978 r. We Francji dziadkowie obchodzą swoje święto w pierwszą niedzielę marca, we Włoszech 2 października (kościelne wspomnienie świętych Aniołów Stróżów – przypadek?), w Wielkiej Brytanii 11 lutego, a w Brazylii 6 lipca. W Bułgarii data zmieniała się w zależności od obowiązującego kalendarza. “Babinden” obchodzony był według kalendarza juliańskiego 8 stycznia, a zgodnie z kalendarzem gregoriańskim większość Bułgarów świętuje 20 lub 21 stycznia. W Japonii co prawda nie ma dni babci ani dziadka, ale od ponad 50 lat obchodzi się tam 15 września Dzień Szacunku dla Wieku.

Święta dziadków mają różne daty i różne nazwy, ale niezależnie od kraju i panującej tam kultury babcie i dziadkowie właściwie na całym świecie traktowani są z wyjątkowym szacunkiem i miłością.

Szczególna więź

Dziadków z wnuczętami łączy szczególna więź. Są dla nich najważniejsze!

Maria Łatka wychowała z mężem czworo dzieci, a teraz z wielką miłością opowiada o swoich trzech wnuczkach, czterech wnukach i prawnuczce. Najstarszy z wnuków, Michał ma 31 lat (i roczną córkę, “śliczną królewnę”, jak mówi o niej prababcia), mieszka w Wiedniu. 26-letnia Karolina skończyła prawo, robi aplikację. Rok młodsza Martyna kończy właśnie studia w Krakowie, 23-letni Kuba pracuje w Jaworznie, 17-letni Julia i Oliwer jeszcze się uczą, a najmłodszy Franek ma niecałe półtora roku.

maria-łatka-z-wnukami

fot. Archiwum rodzinne | Maria Łatka z wnukami: Kubą, Julią, Frankiem, Karoliną i Martyną

Wszystkie wnuczęta bawiłam, oprócz Franka, bo teraz już zdrowie nie pozwala. Ale czekam, aż będzie miał z pięć lat, żebym tylko jeszcze mogła odbierać go z przedszkola, odprowadzić do domu tak, jak było to ze starszymi – mówi pani Maria, która w lutym kończy 80 lat.

O wszystkich wnukach opowiada w samych superlatywach. Zresztą, jak powtarza, nigdy nie było z żadnym najmniejszych problemów ani w domu, ani w szkole. Podkreśla, że to kwestia wychowania, tego, że w domu zawsze były szacunek i miłość. Nie wyobraża sobie, żeby któreś z wnucząt kiedykolwiek źle się do niej odniosło, nie zdarzyło się, żeby poprosiła o pomoc i spotkała się z odmową. Często, niemal codziennie ją odwiedzają, nie zapominają o urodzinach, Dniu Babci.

Wszyscy są uzdolnieni muzycznie. W moje urodziny razem grali mi “Sto lat”. W święta wspólnie kolędowali – wspomina babcia.

Zaznacza, że starsi wnukowie mieli też bardzo dobry kontakt z jej mężem, kiedy jeszcze żył. Najbardziej lubili razem oglądać mecze. A do babci zawsze chętnie przychodzą na pierogi.

Każdemu życzyłabym takich wnuków, są kochane! Powiem szczerze, że wnuki kocha się bardziej od dzieci. Moja mama też zawsze to powtarzała. To nie znaczy, że przestaje się kochać dzieci, w żadnym wypadku. Ale z wnukami dziadków łączy szczególna więź! – zapewnia pani Maria.

Podobnie o swoich dwóch wnukach, 14-letnim Adrianie i 5-letnim Filipie wypowiada się Franciszek Sobusiak. Uważa, że jego żona Helena obdarza wnuki ciepłem i matczynym uczuciem, a z nim chłopaki spędzają czas na bardziej męskich zajęciach.

Wędkarstwo, jazda na rowerze, zwłaszcza ze starszym wnukiem, z którym jesteśmy bardzo blisko, bo nie ma drugich dziadków. Filipkiem musimy się “dzielić”, ale nie mamy z tym żadnego problemu, bo jego drudzy dziadkowie, to też bardzo ciepli, rodzinni ludzie – zaznacza pan Franciszek.

Dzieci zawsze były dla nich najważniejsze, teraz miłość przelewają na wnuki. Są bardzo emocjonalnie związani, utrzymują przyjacielskie stosunki, razem jeżdżą na wakacje.

Pomagamy dzieciom, bo przecież muszą pracować. Kiedyś żona zostawała z Adriankiem, teraz zostaje z Filipkiem. Nawet jutro idzie do niego, bo jest chory – mówi pan Franciszek.

Tekst: DL

Zobacz także: