Czy można być w Rzymie lub Jerozolimie, nie wyjeżdżając z Jaworzna? Jak długo może trwać podróż na Manhattan lub do Betlejem? Proszę uwierzyć, że naprawdę bardzo krótko. Oczywiście pod warunkiem, że podróżny wybierze się nie za granicę, ale do jednej z części naszego miasta.

Nazw rodem z wielkiego świata w Jaworznie nie brakuje. Jedne dotyczą osiedli czy dzielnic, inne popularnych wśród mieszkańców miejsc. Skąd wzięły się i czego dotyczą te miana? Postanowiliśmy znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Z Jerozolimy do Rzymu albo do Betlejem?

O tym, gdzie w naszym mieście znajduje się Jerozolima, a gdzie Rzym, chyba próżno pytać młodszych jaworznian. Tymi nazwami mało kto się bowiem już posługuje.

Pierwsza, nawiązująca do miasta w Izraelu, dotyczy części Podwala, dokładnie ulicy Lipowej, przy której znajduje się m.in. dawna siedziba Szkoły Podstawowej nr 6.

Według jednej z hipotez – nazwa Jerozolima nawiązuje do kształtu jednego z budynków. Dom na rogu ulicy Grunwaldzkiej i Lipowej ma wieżyczkę z charakterystyczną kopułą przypominającą tę z prawdziwej Jerozolimy. Inna hipoteza mówi o tym, że miano tej części Podwala wywodzi się od właścicieli Jaworznickiego Gwarectwa Węgla Kamiennego, którzy zbudowali w tamtym miejscu osiedle robotnicze dla swoich pracowników. Chodzi o rodzinę Gutmanów, która miała żydowskie pochodzenie.

Jeszcze inną hipotezę ma na ten temat Maria Leś-Runicka, autorka książek o historii Jaworzna. – Jest wielce prawdopodobne, że chodzi o to, że osiedle zbudowane przez Gwarectwo w latach 1910-1913 zyskało swoją nazwę w związku z jakimś kościelnym jubileuszem, który miał miejsce właśnie w czasie, gdy powstały te domy, budynek szkoły powszechnej, mieszkania dla nauczycieli – podkreśla jaworznianka.

W naszym mieście mamy blisko jednak nie tylko do Jerozolimy, ale również do Rzymu. Ze śródmieścia dostaniemy się do niego samochodem maksymalnie… w 15 minut. Jednak w Rzymie, o którym mowa, nie zwiedzimy ani Koloseum, ani Panteonu czy Forum Romanum. Zobaczymy tam za to domy jednorodzinne, pola, las. Jaworznicki Rzym mieści się bowiem na skraju Ciężkowic.

Które drogi do niego prowadzą? Na pewno nie wszystkie, a tylko dwie. Są nimi ulica Gródek i ulica Zabłocie. Ciężkowicki Rzym to zielona i spokojna okolica, w niczym nieprzypominająca zatłoczonego, tętniącego życiem Wiecznego Miasta.

W tym przypadku historycy nie wiedzą jednak, skąd wzięło się to miano w Jaworznie. Niektórzy podejrzewają, że ciężkowicki Rzym może być efektem błędu językowego, a dokładnie złego tłumaczenia austriackiej nazwy na język polski.

Zostawmy w spokoju Rzym i przenieśmy się do jaworznickiego Betlejem. Nie jest to jednak nazwa ani osiedla, ani dzielnicy, tylko wspólnoty, która skupia osoby po przejściach, w tym bezdomnych, z nałogami, chcących zacząć życie na nowo. Owo Betlejem znajduje się w Dąbrowie Narodowej, przy ul. Długiej 16, a kieruje nim stowarzyszenie, na którego czele stoi ks. Mirosław Tosza, pomysłodawca tego miejsca.

Stolica i słynne dzielnice

Udajmy się teraz do małej Moskwy. Takie miano nadano przed laty Byczynie, zwanej też czerwoną. Niegdyś wieś, a dziś dzielnica Jaworzna, słynęła bowiem z poparcia, które spora część byczynian udzielała ugrupowaniom komunistycznym.

Nazwa, nawiązująca do Moskwy, mogła mieć swój początek już w latach 20. XX wieku. Porównując bowiem odsetek mieszkańców okolicznych miejscowości, popierających Komunistyczną Partię Polski, to w Byczynie najwięcej wyborców, bo aż 75,4 proc., głosowało w 1928 roku właśnie na komunistów, podczas gdy w Jeleniu KPP poparło 52,5 proc. głosujących, w Jaworznie – 23,1 proc., w Dąbrowie – 15,6 proc., a w Długoszynie – 7,6 proc. – Właśnie w tej sytuacji mogła powstać nazwa mała Moskwa, czerwona Byczyna – opowiada Maria Leś-Runicka.

Jednak nie tylko Byczyna zyskała swoje „zastępcze” miano, nadane jej przez mieszkańców. Kolejnym przykładem, tym razem z niedalekiej przeszłości, jest na pewno ten, gdy część Jelenia zaczęli oni nazywać jaworznickim Chinatown.

Nazwa ta pochodzi od dzielnic największych miast na całym świecie, w których w przeważającej mierze mieszkają osoby chińskiego pochodzenia. Najsłynniejsze tego typu osiedla są w Stanach Zjednoczonych. Swoje Chinatown mają np. Chicago, Los Angeles i Nowy Jork. Chinatown znajdziemy też w naszej części globu – w Londynie i Paryżu.

Jaworznickie nie zyskało jednak oficjalnego statusu, a nazwa powstała po tym, jak w Jeleniu otwarto Chińskie Centrum Handlu Hurtowego, zwane właśnie Chinatown.

„Chińskie osiedle” w naszym mieście to jednak niejedyny przykład nawiązania do słynnych amerykańskich dzielnic. W Jaworznie mamy też Manhattan, i to nie jeden, ale dwa. Taką nazwę zyskały jaworznickie targowiska. Pierwsze z nich jest na Leopoldzie, drugie na Pechniku.

W Jaworznie mamy też Broadway. Tak swego czasu młodzież nazywała część Podłęża, tę zlokalizowaną w okolicach ulicy Brodzińskiego.

A na koniec jeszcze jedna nazwa, tym razem z naszego, polskiego „podwórka”. Chodzi o Nową Wieliczkę. Tak nazwano małe osiedle domków robotniczych przy ul. Olszewskiego, w których zamieszkali górnicy przeniesieni do Jaworzna właśnie z Wieliczki.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Tak kiedyś wyglądała Jerozolima | fot. Archiwum MMJ

Zobacz także: