Marian Folga, nasz mistrz body paintingu, ma się czym pochwalić, bowiem od kilku lat odnosi w tej dziedzinie same sukcesy, a ostatnio wraca do Jaworzna niepokonany z każdego niemal konkursu.
W zeszłym tygodniu trzymaliśmy kciuki za powodzenie podczas Festiwalu Body Paintingu w Irlandii, z którego Marian Folga wrócił z najwyższym trofeum. Festiwal odbył się w Dublinie 15 kwietnia, w nowo otwartym muzeum Richmond Barracks poświęconym ważnemu wydarzeniu w historii Irlandii – powstaniu wielkanocnemu. I ze względu na historyczny charakter tego miejsca wymyślono temat “Nieopowiedziane historie”.
Podszedłem do tego tematu niekoniecznie historycznie. Postanowiłem namalować ludzi, którzy poświęcają życie, ratując innych. Ludzi, o których nie tworzy się historii, legend. Nie czci się ich na co dzień, nie stawia się im pomników, są takimi cichymi bohaterami. Namalowałem strażaka i ratownika górskiego. Takich ludzi na całym świecie są setki – wyjaśnia artysta.
Obraz namalowany na modelce (Joannie Korpik) jest bardzo wymowny i czytelny, pokazuje tych bohaterów strudzonych, zmęczonych podczas akcji. Został wykonany metodą pędzla i gąbki.
Tymczasem 21 kwietnia artysta wyjechał na kolejny konkurs – do Lipska, gdzie również zdobył pierwsze miejsce. Odbywały się tam Międzynarodowe Mistrzostwa w Body Paintingu, impreza znana i chętnie odwiedzana przez malarzy tej dziedziny. Tematem przewodnim konkursu był “Europejski rok dziedzictwa kulturowego”. Temat rzeka, właściwie można by było podpiąć pod niego wiele z kultury materialnej i niematerialnej – kwestia interpretacji. Marian namalował bacówkę, górala, oscypki, parzenice, koronczarki koniakowskie.
Temat sprawił mi dużo problemów. Ale ostatecznie podszedłem do niego na zasadzie promocji naszej kultury. Nawet zabrałem ze sobą oscypki i poczęstowałem komisję. Poza tym samo przygotowanie to było pójście na żywioł. Wcześniej zrobiłem tylko szkic, nie ćwiczyłem obrazu przed konkursem – komentuje Marian.
Artyście pomagała malować modelkę (Annę Florę) Natalia Młynarz, 14-letnia tancerka z grupy DyeMotion. Wszystkie niezwykle efektowne nakrycia głowy wyszły spod ręki żony artysty – Moniki.
Sukcesy, projekty jaworznianina, możemy śledzić na jego stronie na Facebooku i na Instagramie. Tam też znajduje się film dokumentalny nakręcony dla Matador Network, a poświęcony pasji i pracy Mariana oraz jego fantastycznej grupie tancerzy z teatru DyeMotion.
Tekst: Ewa Szpak