Minionej kolejki ligowej reprezentanci MCKiS nie mogą zaliczać do udanej.

I-ligowi siatkarze musieli we własnej hali uznać wyższość drużyny Exact Systems Norwid Częstochowa, z kolei II-ligowi koszykarze ulegli Zagłębiu Sosnowiec. Obie nasze drużyny miały w tych spotkaniach “swoje momenty”, jednak słaba postawa w pojedynczych elementach gry – błędy własne u siatkarzy i niska skuteczność rzutów u koszykarzy – zdecydowały o porażkach.

Fani siatkówki, zgromadzeni w Hali Sportowej MCKiS w Osiedlu Stałym od pierwszych minut meczu mogli obserwować bardzo zacięte spotkanie. Mimo że faworytem pojedynku był mający na swoim koncie serie czterech zwycięstw z rzędu zespół z Częstochowy, podopieczni trenera Mariusza Łozińskiego nie zamierzali poddać się bez walki. By poważnie myśleć o zwycięstwie w poszczególnych setach i całym meczu, jaworznianom zabrakło jednak elementu, z którego słynęli do tej pory we własnej hali – zagrywki. Sporo serwisów naszych zawodników lądowało w siatce lub poza boiskiem, a to dawało rywalom łatwe punkty, zaś Sokołom nie pozwalało rozwinąć skrzydeł. W efekcie, mimo lepszych fragmentów gry, a nawet urwanego seta, MCKiS musiał zejść z parkietu pokonany, z wynikiem 1:3 (23:25, 17:25, 25:22, 21:25).

Trzeba podkreślić, że w elementach siatkarskich wcale nie byliśmy gorsi od zespołu z Częstochowy. Zarówno w przyjęciu, jak i ataku graliśmy na podobnym procencie, ilość bloków także nie miała większego znaczenia. Popełniliśmy jednak zdecydowanie więcej błędów własnych – prawie dwa razy tyle co rywale – i myślę, że to zadecydowało o porażce – tłumaczył po meczu trener Mariusz Łoziński.

Koszykarze MCKiS, podbudowani ostatnimi zwycięstwami, jechali do borykającego się z problemami kadrowymi Zagłębia, w bojowych nastrojach i dużą chęcią odniesienia kolejnej wyjazdowej wygranej. Już początek meczu pokazał jednak, że o zwycięstwo w Sosnowcu wcale nie będzie łatwo. Mimo optycznej przewagi na parkiecie zespołu z Jaworzna, który dobrze spisywał się w obronie i pod koszami oraz realizował więcej akcji w ataku, przewagę na tablicy wyników utrzymywało Zagłębie. W głównej mierze winę za to ponosili sami zawodnicy MCKiS, którzy seryjnie pudłowali i nie byli w stanie przełożyć siły ofensywnej w zdobycze punktowe. Sokoły oddały w całym meczu 73 rzuty z gry – 17 więcej niż rywale – drogę do kosza znalazło jednak tylko 30 proc. z nich (22) i to zadecydowało ostatecznie o niewielkiej, ale jednak porażce MCKiS 63:69 (16:17; 12:15; 15:23; 20:14).

Szkoda, że po bardzo dobrym spotkaniu w Bytomiu przytrafiły nam się tak kiepskie zawody. W ogóle nie wykorzystaliśmy tego, że Zagłębie grało tylko 6-osobową rotacją. Mieliśmy ogromną ilość zbiórek w ataku, ale szwankowała organizacja gry, przez co nie oddawaliśmy rzutów z dobrych pozycji. Nie mogą nam się przytrafiać takie spotkania, jeśli chcemy myśleć o miejscu w czołówce tabeli – wyjaśnia Jacek Wróblewski, kapitan drużyny.

W najbliższą sobotę (17 listopada) koszykarze rozegrają kolejny wyjazdowy mecz, tym razem rywalem Sokołów będzie TS Wisła Kraków, a siatkarze będą podejmować we własnej hali drużynę STS Olimpia Sulęcin.

Tekst: MM

Zobacz także: