Strasznie się ostatnio zmartwiłem. Bardzo, bardzo.

Nie pamiętam, kiedy tak ostatni raz się czułem, pewnie wtedy, gdy zobaczyłem spot legendarnego kandydata Kononowicza na prezydenta Białegostoku. (A wiecie, że mają tam rejestrację BIA, co podobno oznacza Białystok i “Akalice”?).

Mój stan zmartwienia spowodowany był tym, że przeczytałem internet. Nie cały, ale wpis pod ogłoszeniem wyborczym kandydata B., jeden z jego fanów napisał: “B. to kandydat, który podniesie Jaworzno z ruiny”. No i to mnie tak zmartwiło. Wyruszyłem więc w poszukiwaniu ruin.

Poniedziałek. W drodze do pracy przeszedłem o poranku przez Rynek. Jesienne słońce pięknie oświetlało dolną pierzeję odnowionych kamienic. Rozglądałem się wokoło, szukając ruin. Nie było. Pomyślałem, że może coś ze wzrokiem. Zadzwoniłem do okulisty i umówiłem się (prywatnie) na wtorek. Chyba czas skorygować wadę wzroku, bo wiadomo, że po czterdziestce coraz gorzej i ręka do czytania się wydłuża. Może wtedy zobaczę te ruiny? Ostatnio mama miała cztery operacje na oko za jednym zamachem i po kilkunastu dniach zobaczyła nagle więcej kolorów i światła. Może też już kwalifikuję się na zabieg?

Wtorek. Okulistka zbadała wzrok i stwierdziła, że nie ma problemu. Wprawdzie zaleciła inne okulary do chodzenia, inne do czytania i jeszcze inne do komputera, ale jako 45-latek z duszą 25-latka nie zgadzam się z tym faktem i zostanę przy moich standardowych. Nie rozpoznaję wprawdzie zbyt wielu osób na ulicy, ale może to i lepiej. Swoją, drogą słowo okulistka ładnie się odmienia, nie rozumiem więc oburzenia w internecie na słowo chirurżka i naukowczyni. Wprawdzie edytor tekstu mi tu podkreśla, że to błąd, ale zostanę przy swoim, zapytam też znajomego Irlandczyka mieszkającego w Mieście Ruin, czy już się umówił do chirurżki. Będzie się musiał leczyć, ale psychicznie, zanim opanuje to słowo.

Środa. Jadę na spotkanie do Katowic. Przy okazji przelotu Trasą Średnicową, rozglądam się na lewo i prawo w poszukiwaniu ruin. Dalej nie widzę. Chyba jednak gdzieś na peryferiach miasta się znajdują, muszę się przejechać do skrajnych dzielnic, dawno jakoś nie byłem. Wyjeżdżam z Jaworzna i wraz ze znakiem Sosnowiec kończy się dobra droga. Autem trzepie na lewo i prawo, w części od zjazdu z S1 do znaku Jaworzno to test zawieszenia. Pewnie postawią znak ograniczenia do 20 i tak naprawią drogę, ale to nie nasz problem. Ostatnio czytałem, że Sosnowiec szybko się rozwija i że władze nie zgadzają się z obiegową opinią o zacofaniu miasta. No, być może tak jest, ale przyjmując że Bóg stworzył niebo i Ziemię, to drogi w Sosnowcu są dziełem szatana.

Czwartek. Znalazłem ruiny! O szczęście moje! Wystarczyło przejechać ulicą Grunwaldzką, aby na wysokości głównego przystanku w centrum zobaczyć, jak zrujnowano parking pod halą i plac Górników. I jak wygląda hala, duma naszego miasta! Prześliczna elewacja, zaprojektowana jeszcze za mojego imiennika w ciemnych okularach, zniknęła bezpowrotnie i okładana jest czymś co przypomina śmietankowy wafel! Koszmar, mówię wam! Przecież nikt, tak jak w Rynku, nie będzie sobie z tym chciał zrobić zdjęcia! Kto doprowadził do ruiny parkingi? A ja się pytam, kto? Przecież jego funkcjonalność była niezaprzeczalnie największym atutem tego miejsca! Najwyższy czas przywrócić parkingi. Tak, parkingi to najważniejszy atut każdej kampanii wyborczej. Gdybym startował na prezydenta, to byłby mój główny punkt programu. Wszystko bym na parkingi zmienił. “Będę prezydentę”.

Piątek. Załamany czwartkowym odkryciem, pomyślałem, że wezmę dzień wolnego. Tak się też stało i pojechałem do szeroko komentowanego parku Gródek, aby odpocząć. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy dotarłem na miejsce i zobaczyłem, że to miejsce to dopiero ruina! Jakieś skały, nieotynkowane, nieobetonowane, co to ma być? Kamienie wystające z tych ścian, ułożone nieregularnie, to jakiś kosmos. Jak można było doprowadzić do takiej ruiny? Przespacerowałem się jeszcze na GEOsferę. Tu dopiero pokazała się w pełnej krasie ruina. Szczególnie ta roślinność, nie dało się zrównać wszystkiego i zasadzić angielskiego trawnika? Jakieś rośliny, każde z innej parafii, co to ma być?I jeszcze mają jakieś arboretum budować. Wie ktoś, co to za ustrojstwo? Pfff, co za nazwa!

Zamiast końcowego komentarza, przytoczę wpis mieszkańca Mysłowic: “Jaworzno sąsiaduje z moim miastem. Jestem za zaatakowaniem ich i od razu poddaniem się, aby nas anektowali”.

Felieton: Wojciech P. Knapik

Zobacz także: