Mija rok od wybuchu wojny w Ukrainie. 24 lutego 2022 r. rosyjskie wojsko zaatakowało naszych wschodnich sąsiadów. Jak podała w poniedziałek, 20 lutego, polska Straż Graniczna, od początku wojny odprawiono na granicy polsko-ukraińskiej niemal 10 mln osób, chcących dostać się do naszego kraju (w drugą stronę w tym czasie udało się ponad 8 mln osób). Uchodźcy otrzymali wsparcie w wielu polskich miejscowościach. Pomocy dla nich nie zabrakło także w Jaworznie. Schronienie znaleźli w jaworznickich domach, hotelach, remizach ochotniczych straży pożarnych i innych miejscach, przygotowanych dla nich przez miasto. W Jaworznie mieszka dziś 1,6 tys. uchodźców.

Jaworznianie ruszyli z pomocą

Zbrojna napaść Rosji była szokiem dla wielu Ukraińców. Zewsząd docierały do nich informacje o nalotach, ofiarach, zniszczonych domach. Przerażeni zaczęli przekraczać granice Polski i innych, sąsiadujących z Ukrainą, krajów. Docierali do większych polskich miast, jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Katowice, a stamtąd do kolejnych miejscowości.

Wojna poruszyła też nas wszystkich. Szybko się zmobilizowaliśmy. W Jaworznie koordynowaniem działań na rzecz pomocy uchodźcom zajęło się Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Powstał także, w hali sportowej na Osiedlu Stałym, Miejski Punkt Koordynacji Zbiórek i Pomocy dla Ukrainy, prowadzony przez pracowników Miejskiego Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie. To tam jaworznianie mogli przywozić dary dla uchodźców. Trafiała tam żywność, odzież, ale też meble i rozmaite urządzenia gospodarstwa domowego. Założone zostało specjalne konto, na które darczyńcy wpłacali datki dla potrzebujących.

Obywatele Ukrainy korzystali też z bezpłatnej opieki medycznej i porad prawnych, przez pewien czas mogli jeździć za darmo jaworznickimi autobusami. Mogli także liczyć na pomoc w szukaniu zatrudnienia. Udzielili im jej (i nadal udzielają) pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy. Ukraińskie dzieci zaczęły naukę w polskich szkołach. Część z nich dołączyła do polskich klas. Powstały też oddziały przygotowawcze w podstawówkach, w I Liceum Ogólnokształcącym.

Nasze miasto pomogło również Ukraińcom, którzy zostali w ojczyźnie. Na ogarniętą wojną Ukrainę pojechały autobusy, które PKM Jaworzno wycofało ze swojego taboru na rzecz elektrobusów. Jeszcze w marcu ubiegłego roku do kraju naszych wschodnich sąsiadów dotarły dwie 12-metrowe scanie z darami. Pojazdy zostały w Ukrainie i służą zaspokojeniu potrzeb mieszkańców Lwowa i transportu Ukraińców do granicy z Polską. W połowie lipca wysłano też, tym razem do Mariupola, trzy 15-metrowe MAN-y.

Urządzają życie w Jaworznie

Uchodźcy, którzy trafili do Jaworzna to głównie matki z dziećmi i osoby starsze. Wielu z nich schronienie znalazło w domach jaworznian. Pod swój dach uchodźców przyjęła m.in. Ewa Szpak, jaworznicka nauczycielka. Były to dwie mamy z dziećmi. Po pewnym czasie jedna z nich, pani Alona, przeprowadziła się z córką do siostry jaworznianki. Z panią Ewą została pani Natasza i jej córka. Dzisiaj obie uchodźczynie stabilnie stoją już na własnych nogach. Dzięki pomocy mieszkańców Jaworzna, znalazły mieszkania, które wynajmują, podjęły pracę, a dziewczynki poszły do szkoły. Mimo wyprowadzki, pani Ewa jest w stałym kontakcie ze swoimi podopiecznymi.

– Niedługo minie rok, jak Natasza z córką przyjechały do Polski i zamieszkały u mnie. Przez ten czas bardzo się polubiłyśmy i zaprzyjaźniłyśmy. Cały czas utrzymujemy kontakt. Odwiedzamy się, dzwonimy do siebie. To już część rodziny i nie wyobrażam sobie, abym całkiem o nich zapomniała – przyznaje pani Ewa. – Natasza dobrze sobie radzi w Polsce. Ma stałą pracę, uczy się języka polskiego, chodzi na różne kursy doszkalające. Z odnalezieniem się w polskiej rzeczywistości nie miała problemów – dodaje jaworznianka.

Pracę w Jaworznie, dzięki pomocy pracowników jaworznickiego PUP, znalazła też Nina Korol, która przyjechała do Polski 22 marca ze swoim synkiem, Sviatoslavem, najpierw znalazła schronienie w Krakowie, a następnie w naszym mieście. Ukrainka jest dziennikarką i nauczycielką języka ukraińskiego. W Ukrainie pracowała w jednym z regionalnych dzienników. Po przyjeździe do Polski wciąż wykorzystuje swoje reporterskie doświadczenie i pisze artykuły w języku ukraińskim, które ukazują się regularnie na łamach tygodnika Puls Jaworzna. Od pewnego czasu pani Nina pracuje też w Szkole Podstawowej nr 13 jako pomoc nauczyciela. Służy wsparciem jako tłumaczka i pomaga ukraińskim uczniom w nauce. Ale zanim się tego podjęła, sama musiała nauczyć się polskiego. Dziś świetnie się nim posługuje.

– Mówię po polsku coraz lepiej, ale cały czas muszę się uczyć tego języka. Pomagam bowiem ukraińskim dzieciom w nauce m.in. polskiego, matematyki, biologii. Muszę więc poznawać wiele polskich słów, związanych z danym przedmiotem – tłumaczy. – Do SP13 chodzi też mój syn. Wcześniej uczył się w klasie przygotowawczej w SP2. Ale w klasie polskiej odnajduje się też bardzo dobrze – dodaje.

Ukrainka jest w stałym kontakcie z bliskimi, którzy pozostali w Ukrainie, z mężem i studiującym tam synem. – Wierzę, że ta wojna niedługo się skończy i znów będziemy mogli być razem – podkreśla dziennikarka. – Jestem wdzięczna Polakom za pomoc, jaką nam okazują, i dumna z moich rodaków, którzy tak dzielnie walczą o wolność Ukrainy, która według Rosjan miała poddać się po 3 dniach, a walczy już rok – zaznacza Nina Korol.

W Jaworznie Ukrainka od dłuższego czasu szuka mieszkania do wynajęcia (z czym nadal boryka się jeszcze wielu uchodźców). Znalezienie lokum to trudne zadanie. Właściciele nieruchomości pozostają nieufni wobec obcokrajowców i często proponują im wynajem obarczony dodatkowymi obwarowaniami. Ukraińców z nóg zwalają też ceny wynajmu. Tym bardziej, że zwykle rodzina dysponuje jedną wypłatą, bo uchodźcy to w większości kobiety i ich małe dzieci, toteż pracuje tylko mama. – Znalezienie mieszkania dla mnie i synka okazało się skomplikowaną sprawą. Na szczęście mamy dach nad głową. Do tej pory mieszkamy w pokoju, który miasto zapewniło nam i innym uchodźcom w miejscu zbiorowego zakwaterowania. Dlatego moje poszukiwania mogę prowadzić w miarę ze spokojem. Ale bardzo byśmy chcieli już zamieszkać osobno – przyznaje Nina Korol.

W Jaworznie zadomowiły się już też siostry, Irina Riewa i Larysa Bajrachna, które na początku marca zeszłego roku przyjechały do naszego miasta z Charkowa. – W Jaworznie czujemy się dobrze. To ładne miasto, jaworznianie są bardzo życzliwy, przyjacielscy. Czujemy się bezpieczne – przyznaje pani Irina. – Wciąż mieszkamy w hotelu Dalia. Ja opiekuję się 3-letnim wnukiem, a moja córka pracuje w jaworznickim szpitalu. Podobnie jak ja, jest z zawodu pielęgniarką. Z racji przepisów nie mogła jednak podjąć pracy na takim stanowisku. W Jaworznie pracuje więc jako sanitariuszka – wyjaśnia Ukrainka.

Jej siostra, pani Larysa, jest inżynierem konstruktorem. Przed wojną pracowała w zawodzie. W Polsce, z powodu niedostatecznej znajomości języka polskiego, nie może podjąć podobnej pracy, a ze względu na wiek i problemy ze zdrowiem, nie jest w stanie pracować fizycznie. – Wciąż szukam wyjścia z tej sytuacji – przyznaje Ukrainka.

Wraz z siostrą intensywnie uczą się polskiego. Chodzą na kurs językowy do Miejskiej Biblioteki Publicznej, gdzie lekcji udzielają uchodźcom pracownicy książnicy. Po kilku miesiącach nauki, zrobiły ogromne postępy. Dobrze rozumieją nasz język. Coraz lepiej mówią po polsku. – Lepiej nam idzie rozumienie polskiej mowy, niż to, kiedy same musimy powiedzieć coś w tym języku. Ale dzięki cudownym nauczycielkom, paniom Agnieszce i pani Tatianie, coraz lepiej mówimy po polsku – podkreśla pani Larysa.

Solidarni z Ukrainą

Kursy językowe odbywają się w bibliotece dla grup o różnym stopniu zaawansowania. Z takiej możliwości skorzystało już kilkuset uchodźców. Siostry z Charkowa są w grupie, w której nauka odbywa się już na wyższym poziomie. Wciąż zgłaszają się jednak nowi uchodźcy, którzy mówią po polsku tylko trochę lub wcale.

– Nauka idzie dobrze. Polski i ukraiński nie są od siebie jakoś bardzo odległe – podkreśla Agnieszka Dąbrowska z jaworznickiej biblioteki, która uczy Ukraińców polskiego wraz ze swoją biblioteczną koleżanką, Tatianą Swirydową. – Nasi kursanci pilnie się uczą i robią postępy w szybkim tempie. Najtrudniejsza jest dla nich artykulacja, np. wymawianie „ą”, „ę”, połączenia liter, np. „sł”, „dż” – zaznacza bibliotekarka.

Więcej na temat kursów językowych można dowiedzieć się bezpośrednio w siedzibie głównej miejskiej książnicy, która oferuje także wiele innych propozycji, skierowanych do przybyszów. Przez kilka miesięcy jaworznicka MBP realizowała miejski projekt pt. „Razem z Ukrainą”. Do udziału w nim bibliotekarze zaprosili dzieci i dorosłych. Były to rozmaite warsztaty, zabawy i gry edukacyjne, wspólne czytanie. Dorosłym biblioteka zaproponowała np. integracyjne zajęcia z rękodzieła, korzystanie z kafejki internetowej, udział w spotkaniach, dotyczących zbliżenia kultur, relaksu przy regionalnej sztuce, poznawaniu Jaworzna. W bibliotecznych zbiorach są już także od pewnego czasu książki w języku ukraińskim, które biblioteka pozyskała w dużej mierze od mieszkańców Kijowa.

W połowie lutego nasza książnica ruszyła z nową inicjatywą pn. „Biblioteka dla wszystkich. Różni. Równi. Ważni”. To ogólnopolski projekt, realizowany przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego w partnerstwie z Save the Children International. W jego ramach bibliotekarze realizują dwa zadania. Pierwszym z nich jest Cyfrowe Centrum Edukacji dla dzieci ukraińskich, które powstało w bibliotecznej filii Podłęże 1. W CCE uczniowie mogą korzystać z komputerów, by uczyć online w ukraińskiej szkole. Centrum służy też dzieciom, które uczą się w polskich szkołach i chcą uzyskać pomoc w nauce.

Drugim obszarem projektu „Biblioteka dla wszystkich. Różni. Równi. Ważni” jest zagospodarowanie czasu wolnego dzieciom i dorosłym. Najmłodsi biorą udział w zajęciach integracyjnych z polskimi dziećmi. Dla dorosłych książnica proponuje m.in. seanse w ramach Filmowej Kawiarenki.

Swoje propozycje dla uchodźców mają też inne jaworznickie instytucje. Od samego początku o ukraińskich przybyszy postanowili zadbać pracownicy Młodzieżowego Domu Kultury na Osiedlu Stałym. Najpierw urządzili imprezę na Dzień Kobiet, a następnie zorganizowali cykl zajęć, na który zaprosili ukraińskie dzieci i młodzież. O nowych propozycjach MDK można przeczytać na jego stronie internetowej.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Irina Riewa i Larysa Bajrachna ze swoją nauczycielką polskiego, Agnieszką Dąbrowską (w środku) | fot. Anna Zielonka-Hałczyńska

Zobacz także: