Lipiec 1899 roku. Na pociąg ekspresowy Union Pacific napadł gang bezlitosnych bandytów, którzy zdołali sterroryzować i obrabować 47 pasażerów podróżujących z Folsom w Nowym Meksyku. Czy szeryf Samuel Ford zdoła powstrzymać gang przed zabraniem pieniędzy przeznaczonych na wypłaty dla pracowników Kompanii Węglowej Nice Valley? Oby nie, ponieważ szybkie wzbogacenie się jest waszym głównym celem w tej grze – pora rozpocząć przygodę na Dzikim Zachodzie.

Colt Express, gdańskiego wydawnictwa Rebel, jest na rynku już od kilku lat, a jego stałe dodruki świadczą o popularności tytułu. Miarą popularności są również wychodzące co jakiś czas dodatki – był już Szeryf i więźniowie, były również Konie i dyliżans. Ponadto gracze mogli zaopatrzyć się w małe dodatki z serii Bandits, a ci „urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą” dostali w swoje ręce rozszerzenie z DeLoreanem DMC-12 i mogli poczuć się jak w filmie „Powrót do Przyszłości 3”! Obecnie gracze mogą ponownie powiększyć swoją kolekcję – tym razem o dodatek Kurierzy i pociąg pancerny, który wprowadza drugi pociąg i jeszcze więcej zwrotów akcji.

Colt Express to nic innego, jak gra o napadzie na pociąg. Gracze muszą dobrze zarządzać swoimi kartami i starać się przewidzieć, co zrobią inni członkowie gangu, ponieważ grę wygrywa osoba, która na koniec będzie posiadać łupy o większej wartości. Tytuł od Christophe Raimbaulta stawia również na korzystanie z blefów i dobre zapamiętywanie użytych przez kolejnych graczy kart. Każdy z uczestników rozpoczyna rozgrywkę z postacią o indywidualnej zdolności i określoną liczbą kart na ręce. W zależności od opisu bieżącej rundy, gracze będą wykładać na wspólny stos karty, planując akcje swojej postaci. Kiedy już zakończy się faza planowania, rozpoczyna się realizacja i rozpatrywanie wszystkich zagranych kart. Często zdarzało mi się, że worek z pieniędzmi, po który sięgałem, został dopiero co zabrany przez innego gracza, albo szeryf, będący przy lokomotywie, cudownie znalazł się właśnie w tym wagonie, do którego dopiero co wskoczyłem. Wszystkie te niespodziewane wydarzenia wzbogacają rozgrywkę o walor humorystyczny. Już sama podstawka pozwala cieszyć się grą w gronie sześciu osób, a im więcej graczy, tym zabawa jest lepsza – i nie trzeba się martwić zbyt długim czekaniem na swoją kolej.

Warto również wspomnieć, że Colt Express nie jest grą trudną – instrukcja jest zwięźle napisana, a zasady łatwe do przyswojenia. Nie inaczej jest z najnowszym dodatkiem.
Kurierzy i pociąg pancerny to największy z dotychczasowych dodatków. Już samo to, że rozszerzenie wprowadza drugi pociąg, pozwala mieć nadzieję, na jeszcze więcej zabawy i niespodziewanych zwrotów akcji. No i tak rzeczywiście jest.

Tym razem gracze dzielą się na dwie drużyny i rozpoczynają grę w tym samym wagonie pociągu z podstawki. Już nie musimy martwić się szeryfem, który nagle wskoczy nam do przedziału, lecz na drodze po tajne dokumenty stoją nam trzy meple kurierów oraz dwie kartaczownice gatlinga – tyle dobrze, że również i my możemy z nich skorzystać i przeprowadzić zmasowany ostrzał wszystkich pionków w zasięgu wzroku – niestety, również i swoich kompanów (mogą być potem trochę źli). Z każdą kolejną rundą pociąg startowy będzie mijał kolejne wagony pociągu pancernego, więc przed końcem piątej rundy należy jak najszybciej uciekać, gdyż do końcowej punktacji liczą się tylko łupy bandytów znajdujących się w pociągu startowym.

Poza drugim pociągiem rozszerzenie wprowadza dwie nowe postacie, a także El Professore, który wkracza do gry w przypadku udziału nieparzystej liczby graczy. Znajdują się tu również elementy uzupełniające postacie, tak aby były one grywalne z każdym dodatkiem, jak np. meple koni czy karty z listami gończymi.

Zarówno podstawka, jak i rozszerzenie są bardzo starannie wykonane. Lokomotywy i wagony są łatwe do złożenia, mają także przeznaczone dla nich miejsca w pudełkach, tak aby nie uległy uszkodzeniu w transporcie. Jeżeli więc szukacie zabawnej gry o rodzinnym napadaniu na pociąg, to warto poszukać swojej kopii Colt Expressu.

Artykuł powstał przy współpracy z wydawnictwem Rebel.

Radosław Kałuża
Galeria: HarcMepel

Zobacz także: