Miniony rok przyniósł wiele ciekawych planszówek, zarówno dla graczy wymagających, jak i tych sięgających do regału dość rzadko lub tylko w gronie rodzinnym. Tym razem postanowiłem bliżej przyjrzeć się tytułom od wydawnictwa Nasza Księgarnia, które to w tym roku swoją ofertę wzbogaciło o kilka ciekawych pozycji.

Pacjent Zero – jest to niewątpliwie tytuł, który najlepiej wpisuje się w ostatnie wydarzenia związane z pandemią. Zadaniem graczy rozdzielonych pomiędzy dwa konkurujące ze sobą laboratoria będzie jak najszybsze wyizolowanie patogenu, w celu opracowania antidotum i uratowanie nie tylko zidentyfikowanego pacjenta zero, ale także całej ludzkości. Pacjent Zero to gra typu „wykreślanka”, w której gracze na specjalnych arkuszach będą starali się wydedukować, które 3 spośród 25 molekuł wchodzą w skład patogenu. Gra wykorzystuje aplikację, która z powodzeniem może być zastąpiona innym graczem, lecz po kilku rozgrywkach u mnie najlepiej sprawdzała się właśnie aplikacja i gra solo lub w dwie osoby w jednym laboratorium – wynik zależy wówczas od liczby wykorzystanych kart narzędzi do zidentyfikowania molekuł. Tytuł jest wart uwagi i staje się bardzo przyjemny, gdy tylko gracz oswoi się ze wszystkimi zasadami dostępnych kart narzędzi – mój wynik końcowy to „uznany na świecie naukowiec”.

Ekosystem – gra familijna z mechaniką draftu. Zadaniem graczy będzie stworzenie krainy składającej się z łąk, strumieni i zwierząt, a wszystko w ograniczonym obszarze 4×5 kart. W tym celu gracze z otrzymanych kart będą wybierać jedną, a resztę będą musieli podać do sąsiada. W ten sposób po drugim etapie każdy z graczy otrzyma krainę z sąsiadującymi ze sobą kartami m.in. lisów, strumieni, łąk czy pszczół. Każda z jedenastu rodzajów kart ma inny sposób przyznawania punktów w zależności od ich ilości lub sąsiadów. Ciekawą zasadą jest przyznawanie punktów ujemnych za luki w ekosystemie – gracze nie mogą skupić się wyłącznie na jednym sposobie punktowania, ponieważ każda z jedenastu rodzajów kart, której zabraknie lub nie dostarczy żadnych punktów, będzie uważana za lukę w ekosystemie.

Kohaku to kolejna gra, w której ważne będzie rozmieszczenie sąsiadujących ze sobą elementów. Tym razem każdy z graczy będzie projektował swój własny staw w stylu japońskim z rybami koi i płytkami ozdób takimi jak np. rzeźby, kamienie czy kwiaty. W przeciwieństwie do Ekosystemu gracze nie są jednak ograniczeni obszarem, na którym będą dokładać płytki, Również nie każda płytka będzie punktowana – jedynie płytki ozdób dostarczają punkty w zależności od sąsiadujących z nimi płytkami ryb i innych ozdób. Interakcja między graczami praktycznie nie występuje, więc bez zakłóceń można skupić się na swoim stawie i jak najlepszym rozmieszczeniu płytek. Kohaku posiada również wariant jednoosobowy, w którym przeciwnikiem będzie wirtualny gracz. Ponadto polska wersja została wzbogacona o 12 kart celów – dzięki temu rozgrywka jest dużo bardziej interesująca.

W porównaniu z powyższymi tytułami, Koty, czyli ostatnia z omówionych gier, posiada największą interakcję pomiędzy graczami – w dodatku negatywną, co zapewne ucieszy wielu planszówkowiczów. Koty to czwarta gra z serii, zaraz po Śnie, Krukach i Smokach, o przemierzaniu snów, i według mnie jeden z ciekawszych tytułów. Naszym zadaniem jest stworzenie czterech krain, składających się na sen gracza. W każdej krainie mogą znaleźć się karty z mnożnikami, koty z określoną liczbą punktów oraz kruki potrafiące wyzerować całą krainę. W swojej turze gracz będzie mógł dołożyć kartę do swojego snu, skutecznie zablokować sen rywala lub po prostu wymienić karty. Ważne jest umiejętne zarządzanie ręką, czyli przemyślane zagrywanie kart kotów na sny swoje i rywala. Pozwala to doprowadzić do pozyskania większej liczby punktów lub pozbawienia przeciwnika karty kota z wysoką wartością. Rywal jednak nie pozostaje bierny w tej sytuacji i może skutecznie obronić swojego kota, wystawiając kartę tego samego rodzaju i tej samej wartości. Rozgrywkę dodatkowo urozmaicają karty nocy, dzięki którym będziemy mogli odrzucać kruki, przejmować koty rywali czy blokować ich ataki.

Omówione gry świetnie sprawdzają się w wariancie dwuosobowym, chociaż w przypadku Kotów lepiej pozyskać większą grupę dla ciekawszej rozgrywki, natomiast w Pacjencie Zero można z powodzeniem sprawdzić swoje siły, grając solo z aplikacją.

Artykuł powstał przy współpracy z wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Radosław Kałuża | @harcmepel

Zobacz także: