Kolejną ciekawą wystawę fotografii możemy oglądać w Galerii Pustej cd. Tym razem studenci pierwszego roku Realizacji Obrazu na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego prezentują swoje prace, które powstały podczas pleneru fotograficznego, organizowanego przez ich wykładowcę, dr. hab. Jakuba Byrczka, kuratora jaworznickiej galerii. Wernisaż odbył się w środę, 30 stycznia, a prace będzie można oglądać do końca lutego.

Już od ponad trzydziestu lat, spośród studentów pierwszego roku wybieranych jest ośmioro lub dziewięcioro i wyjeżdżamy na tygodniowy plener fotograficzny. Wyjazd poświęcony jest głównie integracji grupy, bo w filmie działa się przede wszystkim zespołowo – wyjaśnia Jakub Byrczek.

Podczas pleneru studenci muszą przejść cały proces, od pomysłu na fotografię, poprzez kompozycję i wykonanie zdjęcia wybraną techniką, po wywołanie. Finałem jest wystawa, która najpierw pokazywana jest w miejscu, gdzie odbywa się plener (najczęściej jest to schronisko Samotnia w Karpaczu Górnym w Karkonoszach, tak było i w tym roku), a od kilku lat również w jaworznickiej Galerii Pustej cd.

Plener na pewno był świetnym sposobem na rozpoczęcie nauki na naszym wydziale. Profesor zdecydowanie pomógł nam się otworzyć, a sama praca w tamtej przestrzeni, w tak wyjątkowym miejscu również sprzyjała integracji – przyznaje Anna Ryń, jedna z uczestniczek pleneru.

Tegorocznym tematem studenckich prac był oddech. Obrazy powstały metodą luksografii. Jest to technika tworzenia fotografii przez bezpośrednie naświetlenie materiałów światłoczułych, bez użycia dodatkowego sprzętu. Dodatkowym zadaniem dla studentów było uzasadnienie czy też opisanie swojej pracy poprzez ułożenie krótkiego utworu literackiego (zaproponowana została forma japońskiego haiku, ale nie była ona obowiązkowa). Autorzy prac musieli też samodzielnie przygotować wystawę w Jaworznie. Wernisaż spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Młodzi artyści wprowadzili gości w tematykę wystawy, opowiedzieli też o tym, w jaki sposób uzyskiwali pożądane efekty swoich prac.

Był to pierwszy raz, kiedy miałem do czynienia z techniką luksografii i muszę przyznać, że jestem zaskoczony moją pracą. Sam proces był bardzo przyjemny, relaksujący. Mogliśmy stworzyć coś ciekawego i jednocześnie trochę odpocząć psychicznie w tamtym miejscu – przyznaje Aleksander Szamałek, jeden z autorów.

Tekst: Dawid Litka

Zobacz także: