2,6 tys. zł dla nowych, niedoświadczonych pracowników za chęć podjęcia pracy. Oprócz tego darmowy przewóz, ubezpieczenie medyczne, obiady i pakiet szkoleń. No i, rzecz jasna, umowa o pracę. Chyba, że młody człowiek woli staż. Wtedy przez rok będzie zarabiał 2,1 tys. zł, a później zdecyduje, czy zostać w firmie na dłużej. Wystarczy, że będzie chciał.
Taką ofertę miała jedna z firm, podczas zorganizowanych niedawno przez PUP Wakacyjnych Targów Pracy. Dodatkowo zajęcie miało być perspektywiczne, reprezentantka firmy podkreślała bowiem, że takie warunki dają tylko tym zupełnie niedoświadczonym, a z biegiem czasu możliwości będą coraz większe. Ale chętnych nie było zbyt wielu.
Pamiętam, że kiedy przyjmowałem się do swojej pierwszej pracy, zaraz po skończeniu średniej szkoły, marzeniem było dostać połowę stawki obecnego stażysty. Wyjeżdżałem do Katowic rano, wracałem ostatnim autobusem. Czasem nie udawało się na niego zdążyć, więc docierałem do Niwki, a stamtąd zasuwałem piechotką, usiłując złapać Ale coś tam zarabiałem, stawałem się coraz bardziej niezależny i to było ważne. Nikt nawet nie pytał o chęci, bo one były oczywiste. Tyle, że możliwości były mizerne, więc liczyło się to, że praca jest w ogóle.
Teraz sytuacja jest zupełnie inna. W naszym mieście bezrobocie jest rekordowo niskie (mniej, niż 5 proc.), więc i znalezienie pracownika nie jest łatwe. Prezydent Paweł Silbert chce więc, żeby Jaworzno stało się strefą lepszej pracy. Zostaną w tym celu podjęte specjalne działania, które będą zachęcać wartościowych pracodawców do „osiedlania” się w naszym mieście i oferowania jaworznianom ciekawych, dobrze płatnych stanowisk.
Miastu zależy na innowacyjnych firmach, zatrudniających ambitnych, poszukujących możliwości rozwoju pracowników. To właściwy kierunek. Młodzi ludzie są coraz bardziej wybredni, nie traktują pracy tylko jako sposobu na zarabianie pieniędzy. Ich zajęcie ma być też ciekawe, dawać satysfakcję i zapewniać rozwój. Kiedyś liczyło się, że jest praca. Teraz praca musi być lepsza.
Tekst: Dawid Litka
