jerzy-zamarlikPakt Zatrudnieniowy ma pomóc osobom bezrobotnym powyżej 50 roku życia powrócić na rynek pracy. W ramach paktu w Jaworznie siły połączyło wiele instytucji. Sygnatariuszami jaworznickiego paktu są: Powiatowy Urząd Pracy w Jaworznie, Jaworznicka Izba Gospodarcza, Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie, Łętowski Consulting, Diamentowy Blask Mariola Solarz oraz Centrum Medyczne MarMedicam. Przedstawiciel każdej z instytucji zadeklarował wykorzystanie własnych zasobów na rzecz poprawy sytuacji na rynku pracy osób powyżej 50 roku życia. Rozmawiamy z Jerzym Zamarlikiem, prezesem Jaworznickiej Izby Gospodarczej i prezesem spółki Jago-Pro.


Dlaczego zdecydował się pan na udział w jaworznickim Pakcie Zatrudnieniowym?

Poproszono mnie o włączenie się do Paktu z racji funkcji, jaką pełnię. Stojąc na czele Jaworznickiej Izby Gospodarczej, mam ułatwiony kontakt z przedsiębiorcami działającymi na terenie miasta. Dzięki temu mogę w pewnym sensie pełnić rolę pośrednika między osobami, które zdecydowały się na to, by na grunt Jaworzna przenieść realizację Paktu Zatrudnieniowego, a przedsiębiorcami, którzy w tym przedsięwzięciu również pełnią istotną rolę.

Jak zatem wygląda Pana rola w Pakcie?

Spotykam się z przedsiębiorcami i opowiadam o tym projekcie. Tłumaczę, że jest grupa dziewięciu osób, które chcemy zmotywować do tego, by na nowo podjęły pracę zawodową. Wielu przedsiębiorców szuka dziś pracowników.

Jak pan ocenia szanse uczestników paktu na podjęcie pracy?

Nie znam tych osób osobiście, ale jestem przekonany, że jeśli tak naprawdę chcą pracować, są zdecydowane i zmotywowane, by podjąć pracę, to na pewno im się uda, a tym samym nam uda się zrealizować założenie paktu. Z moich doświadczeń wynika jednak, że w tej relacji pomiędzy osobami bezrobotnymi, a pracodawcami największe znaczenie będzie miała motywacja uczestników Paktu, a nie potencjalnych pracodawców. Dziś naprawdę nie jest trudno o zatrudnienie.

Pracodawcy szukają rąk do pracy?

Trudno dziś znaleźć pracownika i nie mówię tu wcale o szukaniu osób o jakichś specjalistycznych kwalifikacjach i kompetencjach. Chodzi o osoby, które po prostu chcą pracować, będą przychodziły do pracy i będą pracowały. No, może jeszcze jeden ważny warunek – nie będą w pracy piły alkoholu lub przychodziły pod jego wpływem.

Jako pracodawca ma pan problem ze znalezieniem osób, które będą spełniały te warunki?

Specyfika pracy w naszej firmie jest wyjątkowa, bo jesteśmy zakładem o zwiększonym ryzyku wystąpienia awarii przemysłowej. To poważna sprawa. Pracownicy mają tego świadomość. Przechodzą odpowiednie szkolenia i wciąż o tym przypominamy. W mojej załodze nie ma kłopotów z łamaniem dyscypliny. Oczywiście pojedyncze przypadki się zdarzają, ale nie można mówić, że jest to problem. Z drugiej strony, zatrudniam dziś 30 osób z Ukrainy, a to znaczy, że na rodzimym rynku pracy nie znalazłem odpowiednich pracowników.

Czy osoby po pięćdziesiątym roku życia, jak uczestnicy Paktu Zatrudnieniowego, to dobrzy pracownicy?

Absolutnie nie można generalizować. Wiek ani płeć nie mają tutaj znaczenia. Chodzi raczej o chęć do pracy, bo tej często brakuje.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Grażyna Dębała

Zobacz także: