Medycy z jaworznickiego Szpitala Wielospecjalistycznego walczą z nadwagą i otyłością wśród najmłodszych mieszkańców Jaworzna. Z powodu niewielkiej ilości ruchu i niezbyt zdrowej diety młodzi ludzie szybko tyją. Tymczasem otyłość u dzieci to pierwszy krok do nadciśnienia tętniczego, cukrzycy czy miażdżycy. Statystyki pokazują też, że osoby dorosłe, które w dzieciństwie cierpiały na nadwagę lub otyłość, częściej zapadają na choroby układu sercowo-naczyniowego.
W ramach programu „Miej odwagę, nie nadwagę” prowadzona jest diagnostyka z konsultacjami dietetycznymi i klinicznymi jaworznian do osiemnastego roku życia.
– Ten program to kompleksowa odpowiedź na rosnący problem nadwagi u dzieci: od diagnostyki, przez konsultacje, aż po stałe wsparcie dla dzieci i ich rodzin. Program „Miej odwagę, nie nadwagę” to inwestycja w przyszłość naszych dzieci, ich lepsze, zdrowe życie – podkreśla zastępca prezydenta Jaworzna, Artur Dzikowski.
Program walki z otyłością u jaworznickich dzieci ruszył we wrześniu ubiegłego roku.
– Wyszliśmy z inicjatywą dlatego, że zauważyliśmy rosnącą liczbę dzieci, które borykają się z chorobą otyłościową – mówi lek. med. specjalista pediatrii Elżbieta Jarczyk.
Aby zgłosić swoją pociechę do programu, rodzic może poprosić o skierowanie na diagnostykę pediatrę bądź lekarza rodzinnego w przychodni, do której należy dziecko. Potem trzeba ustalić termin pierwszych badań na Oddziale Pediatrii. Mieści się on na drugim piętrze szpitala w Jaworznie. Dziecko przychodzi na badania rano i zazwyczaj wychodzi po południu.
– Wykonujemy badania metaboliczne, ultrasonograficzne, hormonalne. Wykonujemy także konsultację psychologiczną i dietetyczną – wymienia dr n. med. Wiesław Więckowski, lekarz naczelny Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie.
Wyniki badań otrzymuje się zwykle w ciągu kilkunastu godzin. Lekarze szpitalnego oddziału konsultują je bezpośrednio z rodzicami. Edukują też opiekunów w kwestii dalszego postępowania. Zdarza się, że pobyt dziecka wydłuża się do dwóch dni.
Kluczową rolę w drodze po zdrowie najmłodszych jaworznian odgrywają psycholog Karolina Janowska i dietetyk Katarzyna Olejniczak.
– Moim zadaniem jest nie tylko zdiagnozowanie zaburzeń odżywiania, ale też sprawdzenie, jak dziecko funkcjonuje w rodzinie, szkole czy grupie rówieśniczej. Problemy na tych płaszczyznach mogą skutkować problemami z prawidłowym odżywianiem. Dziecko może wręcz odrzucać jedzenie – tłumaczy Karolina Janowska.
Specjalistka przeprowadza z podopiecznym i jego opiekunem dokładny wywiad, a następnie ustala plan działania. Zdarza się, że kieruje dziecko na dalsze badania lub specjalistyczną terapię. W przypadku młodzieży przeprowadza się też osobne rozmowy z pacjentem i rodzicem. Zazwyczaj po 3 miesiącach od pierwszej wizyty przeprowadzana jest kontrola.
– Sprawdzam m.in., czy pacjent zmienił choć trochę swoje nawyki żywieniowe, czy waga dziecka uległa zmianie. Wizyty kontrolne są częstsze, gdy pacjent lub rodzic tego potrzebują, najczęściej, gdy dziecko wymaga większej motywacji – opowiada pani psycholog.
Co ważne, ani pacjent, ani rodzice nie są podczas diagnostyki oceniani. Eksperci stawiają na komfort swoich podopiecznych.
– Naszym priorytetem jest pomoc pacjentowi. Dlatego wspieramy i staramy się znaleźć taką drogę, by pomóc dziecku i jego rodzicom – podkreślają zgodnie psycholog i dietetyk.
W walce z nadwagą i otyłością u dzieci niezwykle istotne jest wsparcie dietetyka.
– Moim zadaniem jest wskazanie młodym pacjentom, jak prawidłowo jeść. Pokazuję, że dieta to tak naprawdę styl życia – mówi Katarzyna Olejniczak.
Ekspertka zwraca uwagę, że trzeba mieć świadomość, że początek nigdy jest łatwy. Tę drogę trzeba pokonać małymi krokami i choć dużo mówi się, że sukces w walce o zdrowie dziecka w dużej mierze zależy też od rodzica, to ekspertka wychodzi z założenia, by nie wymagać od opiekunów zbyt wiele.
– W gastroenterologii dziecięcej funkcjonuje takie motto: „To rodzic decyduje, co powinno dziecko zjeść, a dziecko, ile i czy zje”. Znaczy to, że nawet jeśli rodzic przygotuje posiłek, który w jego ocenie jest dobry dla dziecka, to dziecko może zjeść, ale nie musi. Nie oznacza to jednak, że dziecko po niezjedzonym posiłku powinno dostać chrupki, słodycze czy inny zastępnik, po to, by nie było głodne – podkreśla pani Katarzyna.
Specjalistka nie zabrania pacjentom słodyczy czy fastfoodów. Stara się natomiast wytłumaczyć im, jak one wpływają na ich zdrowie.
– Wszystko można zjeść, ale z umiarem. Nie należy przekraczać określonych porcji – tłumaczy pani dietetyk.
Do gabinetu specjalistek trafiają dzieci z różnorodnymi problemami żywieniowymi. Zdarza się, że u wybranych pacjentów wystarczy odpuścić dodatkową porcję obiadu, bo jedzą go w domu i w szkole. Są też pacjenci, którzy zajadają się słodkościami czy chipsami, a ich dieta jest bardzo uboga. Do specjalistek trafiają też dzieci, które zbyt dużo czasu spędzają przed komputerem i mają zbyt mało ruchu.
Dietetyk Katarzyna Olejniczak podkreśla, że nie jest zwolenniczką dawania pacjentom gotowych jadłospisów. Najbardziej zależy jej na tym, by dzieci i rodzice sami potrafili komponować odpowiednio zbilansowane posiłki. Ważne jest też dla niej, by dzieci chętnie poszerzały swoją dietę, próbowały nowych smaków.
– Problem wybiórczości pokarmowej jest naprawdę częsty. Dzieci zamykają się na konkretne smaki i nie chcą poznawać nowych – opowiadają panie psycholog i dietetyk.
W ubiegłym roku z programu skorzystało 170 jaworznickich dzieci.
– Niektóre z nich wciąż uczą się zdrowego stylu życia. Tak jak wspomniałyśmy wcześniej, to długa droga. Ważne, by próbować i się nie poddawać. Trzeba też pamiętać, że na wszystko można znaleźć dobre rozwiązanie – podkreśla Katarzyna Olejniczak.
Natalia Czeleń
Uczestnicy spotkania w szpitalu zgodnie podkreślają konieczność pracy nad utrwalaniem zdrowych nawyków żywieniowych wśród najmłodszych mieszkańców | fot. Materiały UM