22 marca w “Pulsie Jaworzna” opisaliśmy historię kilku starych jaworznickich sztandarów. Wyjaśniliśmy też, dlaczego te pamiątki historii są dla nas ważne. Są bowiem symbolami zaświadczającymi o naszej przeszłości, patriotyzmie, kulturze, dokonaniach określonych społeczności, warunkach, w jakich przychodziło im żyć i działać. Są też swoistym pomostem między przeszłością i przyszłością, a ich posiadanie pozostaje zaszczytem i wiąże się z honorem oraz dumą. Dziś zwracamy uwagę Czytelników na dwa inne jaworznickie sztandary. Przy okazji zwracamy się z prośbą, by osoby znające ciekawe dokumenty czy historie dotyczące naszego miasta, również te związane ze sztandarami, podzieliły się z nami swoją wiedzą.

W gablotach Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się odnowiony sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej Jaworznickiej Fabryki Papierniczej. Fabryka wyrobów papierniczych, podporządkowana organizacyjnie Cementowni Szczakowa, znajdowała się przy ulicy Ludwika Solskiego i powstała w 1929 roku. Początkowo nosiła nazwę Fabryka Worków Papierowych “Worek”. W II połowie XX wieku zmieniła nazwę na Szczakowskie Zakłady Wyrobów Papierowych, a następnie na Jaworzniańskie (Jaworznickie) Zakłady Wyrobów Papierowych. W 1939 r. utworzono na terenie fabryki własną Ochotniczą Straż Pożarną, która istniała do 1971. Sztandar był prawdopodobnie ufundowany po roku 1956, kiedy Szczakowa została włączona do Jaworzna.

Sztandar KWK Jaworzno jest częścią historii jednego z największych zakładów jaworznickich. Powstał prawdopodobnie w latach 70. i przez 20 lat towarzyszył górnikom podczas różnych uroczystości, m.in. 200-leciaistnienia kopalni. Po 1998 r., kiedy kopalnię zlikwidowano, a na jej bazie powstał Zakład Górniczy Sobieski, sztandar został porzucony. Znaleźli go Waldemar Sopata i Bogdan Biś w zrujnowanym biurze dyrekcji kopalni.

Sztandar leżał w jednym z pomieszczeń administracyjnych, na podłodze za szafą, rozwinięty, zdeptany. Po likwidacji kopalni budynek dyrekcji został splądrowany. Mieliśmy tam swoje biuro, dlatego trafiliśmy na sztandar – wspomina Waldemar Sopata.

Panowie postanowili się nim zaopiekować, bo jak mówią, nie wolno odcinać się od historii. Oddali do naprawy i złożyli propozycję władzom Nadwiślańskiej Spółki, aby został przekazany “Solidarności”. W 2002 r., podczas Barbórki, NSZZ “Solidarność” oficjalnie został właścicielem sztandaru. Przechowywany jest w gablocie, w biurze związku.

Tekst: Ewa Szpak

Zobacz także: