W poprzedniej odsłonie naszego historycznego cyklu pisaliśmy o pomnikach, które znajdują się w centrum Jaworzna. Tym razem zapraszamy na „wycieczkę” po jaworznickich dzielnicach, gdzie kolejne miejsca pamięci przypominają nam o bohaterskich czynach mieszkańców.

W obronie wolności

Najwięcej jest pomników, upamiętniających bohaterów II wojny światowej. Na jeleńskim rynku stoi monument, który przypomina o bohaterskich mieszkańcach wsi, którzy stali się ofiarami hitlerowskiej napaści.

– Jeleń już 4 września 1939 roku dostał się pod okupację niemiecką. Podobnie jak to miało miejsce w innych miejscowościach, ludność była uciskana z błahych powodów. Były nimi między innymi niewiedza, dotycząca prawa niemieckiego, lub brak znajomości języka – tłumaczą muzealnicy z Muzeum Miasta Jaworzna.

W sąsiedniej Byczynie znajduje się kolejny „wojenny” pomnik – na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Gwardzistów – ku czci byczynian, którzy zginęli z rąk hitlerowców.
Poległym w czasie okupacji jest też poświęcony pomnik w Jeziorkach. Przypomina o ofiarach pacyfikacji tamtejszej leśniczówki, a także leśniczówki w Byczynie.

– Cały dramat zaczął się w lipcu 1943 roku. Najpierw w ręce hitlerowców wpadł Julian Rembiech, łącznik jednej z grup partyzanckich, które działały w lasach w Byczynie, Jeziorkach, Pieczyskach, Ciężkowicach, na Wilkoszynie i Dobrej. Niemcy znaleźli przy nim przepustkę pracownika leśnego, podpisaną przez leśniczych, Arnolda Preglera z Jeziorek i Franciszka Abstorskiego z Byczyny – opowiada Maria Leś-Runicka, jaworznicka historyczka. – W ten sposób hitlerowcy wpadli na trop partyzantów. Aresztowali całe rodziny (nawet dzieci): Abstorskich, Preglerów, Sołtysków, Otrębskich i Kornela Poscha oraz Rozalię Szalon, służącą Preglerów. Większość z nich zginęła w obozach koncentracyjnych – dodaje.

Kolejny monument znajduje się na cmentarzu komunalnym na Wilkoszynie. To pomnik Nieujarzmionych, który stoi na szczycie nekropolii. Jego autorem był śląski rzeźbiarz Stanisław Słodowy, który stworzył monument w 1978 roku na podstawie koncepcji Adama Styrylskiego.

Swoje miejsce pamięci – pomnik Ofiar Faszyzmu przy ul. ks. Andrzeja Mroczka – mają też ciężkowiczanie. Hitlerowcy spacyfikowali bowiem Ciężkowice 5 czerwca 1940 roku w odwecie za zamordowanie znienawidzonego komendanta niemieckiej policji. Najpierw Niemcy postanowili spalić całą wieś. Do rzezi jednak nie doszło, dzięki zabiegom ks. Andrzeja Mroczka, proboszcza parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, i interwencji dwóch Niemców, Paula i Reinholda Nowaków, z cementowni „Szczakowa”. Hitlerowcy dali się przekonać i ostatecznie zdecydowali, że rozstrzelają 20 mężczyzn. Zginęło 19 mężczyzn. Przeżył tylko Roman Pierzchała, który został ranny i któremu mieszkańcy pomogli się ukryć.

Ciężkowicki monument jest jednym z dwóch pomników ofiar faszyzmu w Jaworznie. Drugi znajduje się przy ul. Strażackiej w Dąbrowie Narodowej i jest poświęcony pamięci 42 dąbrowian, którzy zginęli z rąk hitlerowców podczas całego okresu okupacji.

Miejscem pamięci, związanym z czasami wojennymi, jest pomnik Janka Martyniaka, żołnierza Gwardii Ludowej PPS, znajdujący się przy ul. Ławczanej na Podłężu, czyli tam, gdzie zginął jaworznianin. Został zastrzelony podczas akcji 10 czerwca 1943 roku, mającej na celu pomoc angielskim jeńcom w ucieczce z z obozu Jaworzno-Pechnik. Niewielkich rozmiarów pomnik uległ jednak degradacji. W 2021 roku Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do Gminy Miasta Jaworzna z propozycją podjęcia współpracy, ukierunkowanej na ponowne upamiętnienie bohatera. Do odsłonięcia nowego pomnika doszło w październiku ubiegłego roku.

– Stajemy dziś na miejscu śmierci Janka Martyniaka, młodego człowieka, który w noc okupacji stanął po stronie tych, którzy z narażeniem życia i poświęceniem nieśli pomoc innym. Młodego człowieka, który, nie bacząc na osobiste ryzyko, wyszarpywał wolność uwięzionym. Ratował ludzi, których los rzucił na pastwę okupacyjnego aparatu represji – podkreślił podczas uroczystości dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. – Stajemy w miejscu śmierci młodego Polaka, który w chwili niemieckiego i sowieckiego zniewolenia znalazł się po prostu po stronie tych, którzy podjęli czynną walkę o Polskę niepodległą – dodał.

O ofiarach wojny pamiętają też mieszkańcy Szczakowej. Jest tam pomnik upamiętniający zamordowanych przez hitlerowców kolejarzy, oskarżonych o działania sabotażowe przeciwko Niemcom. Kolejarze zostali powieszeni w ramach akcji odwetowych za działalność sabotażową na transportach wojskowych, które przejeżdżały przez Szczakową.

Skazańcy zginęli przez powieszenie. Były dwie takie egzekucje. Najpierw 14 stycznia 1942 roku hitlerowcy zabili 22 osoby – pracowników szczakowskiej stacji kolejowej, mieszkańców Szczakowej, Jaworzna, Ciężkowic i Maczek. 29 kwietnia 1943 roku zamordowali 5 kolejarzy, mieszkańców Długoszyna. Ofiary miały skrepowane ręce drutem kolczastym i zagipsowane usta. Szczakowianie zostali zmuszeni do oglądania egzekucji.

Zeszłoroczne obchody 100-lecia pomnika Tadeusza Kościuszki w Szczakowej | fot. Anna Zielonka-Hałczyńska

 

Nie tylko o okupacji

W Jaworznie są też miejsca pamięci poświęcone innym bohaterom, niezwiązanym z II wojną światową. Na Łubowcu znajduje się pomnik ofiar katastrofy w upadowej „Danuta”, która była częścią kopalni Komuna Paryska. 26 sierpnia 1954 roku, w wyniku zalania wyrobisk, utonęło 18 górników. Przeżyć udało się tylko dziewiętnastemu.

W pobliżu kościoła pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Szczakowej jest z kolei pomnik upamiętniający bitwę pod Grunwaldem. Monument został wzniesiony z inicjatywy samych szczakowian. W 1909 roku utworzyli komitet obywatelski do budowy monumentu, upamiętniającego 500-tną rocznicę zwycięstwa nad Krzyżakami. Członkowie komitetu nie zważali na sprzeciw austriackich władz (Szczakowa była wtedy przecież jeszcze pod zaborami) i zrealizowali swój cel. Pomnik przetrwał całą I wojnę światową. Jednak w 1939 roku rozebrali go hitlerowcy. Po ustaniu okupacji szczakowianie odbudowali monument.

Kolejnym szczakowskim miejscem pamięci jest pomnik Tadeusza Kościuszki. W październiku ubiegłego roku mieszkańcy świętowali setną rocznicę poświęcenia monumentu pamięci naczelnego wodza powstania kościuszkowskiego. Zamontowano je na istniejącym już wcześniej obelisku (na którym do 1918 roku widniała podobizna cesarza Franciszka Józefa I – ale szczakowianie jeszcze przed zakończeniem wojny usunęli cesarskie oblicze).

Opiekę nad tym miejscem pamięci sprawują do dzisiaj nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 10. Napis na monumencie brzmi: „Tadeuszowi Kościuszce dziatwa szkolna”.

Również i ten pomnik, podobnie jak pomnik Grunwaldu, został rozebrany przez hitlerowców. Ale po wojnie mieszkańcy Szczakowej zadbali o to, by wrócił na swoje miejsce. Rok temu, z okazji 100-lecia powstania monumentu, odnowiony został jego cokół. Podczas uroczystości zorganizowanej przez Urząd Miejski w Jaworznie, Towarzystwo Przyjaciół Miasta Jaworzna, Muzeum Miasta Jaworzna i Miejskie Centrum Kultury i Sportu kwiaty pod pomnikiem złożyli przedstawiciele miejskich instytucji, szkół i stowarzyszeń.

Na koniec wracamy do Jelenia, gdzie znajduje się jeszcze jeden pomnik, który powstał na pamiątkę jubileuszu 700-lecia osady, która jest dziś częścią Jaworzna. Jeleń istnieje bowiem od początku XIV wieku. Dokument lokacyjny dla nowej wsi pochodzi z 22 listopada 1303 roku. Od zarania była to miejscowość przygraniczna – rzeka Przemsza była naturalną granicą między Śląskiem a Małopolską, a później zaboru pruskiego i austriackiego.

Pomnik z okazji 700-lecia Jelenia i 1000-lecia Państwa Polskiego powstał przed laty z inicjatywy Konstantego Ostrowskiego, który był kierownikiem jeleńskiej szkoły. Monument stoi na środku ronda, u zbiegu ul. Sulińskiego, Celników, Zwycięstwa i Wiosny Ludów. O jego budowie zdecydowano, gdy Jeleń zyskał prawa miejskie. Stracił je jednak po półtora roku, gdy został włączony do Jaworzna.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Co roku przed pomnikiem Ofiar Faszyzmu w Ciężkowicach odbywają się uroczystości upamiętniające zamordowanych w czasie II wojny światowej | fot. Anna Zielonka-Hałczyńska

Zobacz także: