Na pytanie, co takiego jaworznianie robią w Tarnowskim Oddziale Jazdy im. 5 Pułku Strzelców Konnych, Marek Badowski i Jacek Łoś odpowiadają krótko: „Służymy!”. Obaj są nauczycielami, którym na sercu leży krzewienie pamięci o polskich bohaterach. W Jaworznie można spotkać ich w mundurach na różnych uroczystościach, w głównej mierze z okazji świąt państwowych. Nie zabraknie ich też na zbliżających się miejskich obchodach Narodowego Święta Niepodległości.

– Choć siedzibą naszego oddziału jest Tarnów, to z racji tego, że obaj mieszkamy i pracujemy w Jaworznie, działamy również tutaj. Reprezentujemy nasz oddział na różnych, miejskich uroczystościach. Jako członkowie TOJ, krzewimy też patriotyzm wśród naszych uczniów – podkreślają zgodnie Marek Badowski i Jacek Łoś.

Pierwszy z nich jest nauczycielem edukacji dla bezpieczeństwa i techniki w Szkole Podstawowej nr 13, drugi uczy historii w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Wspólnie są z kolei zaangażowani w organizację corocznego Wojewódzkiego Konkursu Pocztów Sztandarowych oraz Wiedzy o Polskich Symbolach i Barwach Narodowych. Pan Marek był przed laty jednym z pomysłodawców tego przedsięwzięcia. Tegoroczna edycja odbyła się w kwietniu i przyciągnęła uczniów nie tylko z jaworznickich szkół, ale również z innych miast regionu.
Patriotyczną rywalizację zorganizowała Szkoła Podstawowa nr 13, a wśród współorganizatorów był właśnie Tarnowski Oddział Jazdy im. 5 Pułku Strzelców Konnych.

– Na Jaworznie nasza działalność jednak się nie kończy, obaj bowiem, jako członkowie Tarnowskiego Oddziału Jazdy im. 5 Pułku Strzelców Konnych, wykonujemy też nasze obowiązki członkowskie w Tarnowie czy np. w Warszawie. Wraz z całym oddziałem bierzemy udział w uroczystościach związanych ze świętem pułku i innych patriotycznych wydarzeniach – zaznaczają. Posiadają mundury, uszyte zgodnie z tymi, jakie nosili żołnierze tarnowskiej jednostki. Mają też białą broń i jeżdżą konno.

Kontynuatorzy

Tarnowski Oddział Jazdy im. 5 Pułku Strzelców Konnych kultywuje tradycję i pamięć jednostki wojskowej, która działała w latach 1920-1939. Pułk był oddziałem kawalerii Wojska Polskiego II Rzeczpospolitej i Armii Krajowej i nawiązywał do tradycji utworzonego w 1806 roku, czyli za czasów Księstwa Warszawskiego, 5 Pułku Strzelców Konnych, oraz późniejszego oddziału o tej samej nazwie, działającego w latach 1816-1831 w Królestwie Polskim. Wywodził się również z utworzonego w czerwcu 1919 roku 3 Pułku Dragonów, przemianowanego później na 3, a następnie na 5 Pułk Strzelców Konnych.

Żołnierze, należący do szwadronów, które tworzyły tę jednostkę, brali udział m.in. w wojnie polsko-ukraińskiej i wojnie polsko-bolszewickiej. Od początku główną siedzibą pułku był Tarnów. Zmieniło się to w 1934 roku, gdy dowództwo i dwa szwadrony zostały przeniesione do nowych koszar w Dębicy.

W 1939 roku 5 Pułk Strzelców Konnych bronił polskich granic podczas kampanii wrześniowej w bitwie pod Woźnikami i walczył na obszarze między Wisłą a Wartą, a także na Lubelszczyźnie, gdzie wziął udział w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Został rozwiązany po nieudanym starciu z Niemcami na rzece Wieprz. Część żołnierzy poddała się, inni próbowali w mniejszych grupach przebić się przez linię wroga.

Po II wojnie światowej komunistyczne władze starały się zatrzeć pamięć o polskiej kawalerii, która, już od czasów Mieszka I, była przecież dumą Polaków i symbolem dążeń niepodległościowych. Ale w czasach PRL-u nie można było o tym nawet wspominać. Stało się to możliwe dopiero po kilkudziesięciu latach.

Krzewieniem pamięci o strzelcach konnych z Tarnowa zajmują się od 2003 roku członkowie Tarnowskiego Oddziału Jazdy im. 5 Pułku Strzelców Konnych.

Oddział został powołany przez zarząd Szwadronu Jazdy Rzeczpospolitej Polskiej – warszawskiego stowarzyszenia, utworzonego w 1996 roku w celu popularyzacji tradycji polskiej jazdy i utworzenia Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Oddział z Tarnowa jest więc częścią większej organizacji. I wbrew pozorom, nie jest żadną grupą rekonstrukcyjną, ale, mimo że to formacja cywilna, to jest ona powiązana z Wojskiem Polskim.

Pasja do koni i do historii

– Jak się znalazłem w TOJ? Przyczyniły się do tego moja pasja do koni, historii i tradycji ułańskiej – poskreśla Marek Badowski. – Pochodzę z Dębicy, w której są koszary, gdzie kiedyś stacjonował 5 Pułk Strzelców Konnych. Z kolei na studiach, gdy należałem do Akademickiego Klubu Jeździeckiego, wstąpiłem do, działającej nieformalnie, Samodzielnej Formacji Ułanów im. 8 Pułku Księcia Józefa Poniatowskiego – wspomina.

Po studiach pan Marek ożenił się z jaworznianką i zamieszkał w Jaworznie. Nadal pasjonował się jazdą konną i w jednej ze stadnin mieli z córką swojego konia. To właśnie nieco ponad 10 lat temu jaworznicki nauczyciel nawiązał w tamtym miejscu pierwszy kontakt z członkami TOJ, którzy w stadninie organizowali akurat zawody jeździeckie. Gdy jeźdźcy dowiedzieli się, że ich rozmówca należał na studiach do formacji ułanów, zaczęli namawiać pana Marka, by wstąpił do ich grupy. On sam zwrócił się z prośbą do swojego dotychczasowego dowódcy o pozwolenie na zmianę barw pułkowych. Tak się też stało i nauczyciel, zachowując stopień rotmistrza kawalerii ochotniczej, zmienił jednostkę.

Inną historię wstąpienia do TOJ ma z kolei Jacek Łoś. Oficjalnie należy do tego oddziału od 2016 roku, ale już sporo wcześniej z nim sympatyzował.

– Mieszkam w Jaworznie, ale mam w Tarnowie i okolicach rodzinę. Swego czasu często tam bywałem. Pewnego razu przeczytałem w jednym z pism historycznych o promocji monografii 5 Pułku Strzelców Konnych. Postanowiłem wziąć udział w tym wydarzeniu. Poznałem na nim członków TOJ, z którymi nawiązałem stały kontakt. I później, gdy bywałem w Tarnowie, to, jeśli tylko czas mi na to pozwolił, odwiedzałem jednostkę i brałem udział w jej uroczystościach – opowiada Jacek Łoś. – To było około 2006 roku, a więc sporo wcześniej niż do stowarzyszenia dołączył Marek Badowski. Przez lata byłem niejako sympatykiem TOJ. Pisałem o historii pułku, przeprowadziłem wywiad z jednym z żołnierzy tej przedwojennej jednostki. Później nie miałem już tak wiele okazji, by bywać w Tarnowie. Kontakt się urwał. Do czasu, gdy podczas którejś z miejskich uroczystości w Jaworznie zobaczyłem właśnie Marka Badowskiego w barwach 5 Pułku Strzelców Konnych – przyznaje.

Pan Jacek zapytał wtedy pana Marka, co w Jaworznie robi jeździec konny z Tarnowa. – Co ciekawe, dowódca naszego oddziału, płk Radoń, nie raz mówił mi, że w Jaworznie jest też drugi nauczyciel, który interesuje się 5 Pułkiem i ma kontakt ze stowarzyszeniem. To samo nasz dowódca mówił Jackowi o mnie. Ale żaden z nas nie znał nazwiska tego drugiego. I tak mijaliśmy się do czasu spotkania na jaworznickim Rynku – wspomina pan Marek.

Do tematu nauczyciele wrócili podczas jednego z Wojewódzkich Konkursów Pocztów Sztandarowych. Właśnie wtedy do Jaworzna przyjechało też kilku innych przedstawicieli TOJ, którzy z Markiem Badowskim namówili pana Jacka, by i on został tarnowskim jeźdźcem.

Co ciekawe, wcześniej pan Jacek nie jeździł konno. Ale ta umiejętność była niezbędna do zdobycia stopnia wachmistrza podchorążego kawalerii ochotniczej. Zdał ten egzamin.
Na pytanie, czym jest dla nich przynależność do takiego oddziału, obaj nauczyciele podkreślają zgodnie, że to dla nich wielki honor. – To dla nas ważna sprawa, by krzewić pamięć, opowiadać o historii i podtrzymywać tradycje – tłumaczą.

Cieszą się też, że to, czym się zajmują, budzi zainteresowanie młodzieży. Panowie odwiedzają w mundurach różne szkoły i opowiadają o historii pułku. – Raz w roku jeździmy też z uczniami do Tarnowa, gdzie odwiedzamy ze sztandarami m.in. Cmentarz Legionistów w Łowczówku, którym opiekuje się nasz oddział – podkreślają.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Tarnowscy strzelcy podczas jednej z uroczystości | fot. Archiwum TOJ im. 5 Pułku Strzleców Konnych

Zobacz także: