Jak spędzano w naszym mieście lato w czasach PRL-u? Tarka, Łęg, Jeziorki. Właśnie tam mieściły się popularne wówczas ośrodki wypoczynkowe.

Wielu mieszkańców ciągle jeszcze wspomina rodzinne plażowanie, harcerskie biwaki czy wypełnione muzyką festyny.

Niedziele w Jeziorkach

Ośrodek Wczasów Niedzielnych “Jeziorki”, bo tak dyrekcja kopalni “Kościuszko” nazwała to miejsce, powstał w 1960 roku w rejonie Małego Stawu. W tym celu przekopano brzeg, obłożono go betonowymi płytami, zbudowano schody, prowadzące do zbiornika. Wyrównano też dno jeziorka i usunięto torf. Powstało też molo, były wieża z rynnami do zjazdów i drewniany barak ze świetlicą oraz sklepik z piwem z beczki, słodyczami i napojami. Nieopodal budynku znalazły się podest taneczny i estrada.

W ośrodku odbywały się festyny i występy artystyczne. Imprezy prowadził spiker radiowy. Dzieci bawiły się na placu zabaw wyposażonym w karuzele, huśtawki i drabinki.

Doskonale pamiętam czasy, gdy maszerowaliśmy do Jeziorek. Mój tata miał motocykl z przyczepką. Ładowaliśmy do niej prowiant i spędzaliśmy w ośrodku cały dzień – wspomina Kazimiera Maciejowska.

W swoim rodzinnym albumie wciąż ma pamiątkowe zdjęcia z pobytów w tamtym miejscu.

Jeziorki zawsze cieszyły się popularnością. A 22 lipca przychodziły tam tłumy – podkreśla.

Tarka tętniła życiem

Za przykładem kopalni “Kościuszko” poszły też inne zakłady pracy. W latach 60. powstała m.in. popularna jeszcze w ostatniej dekadzie ubiegłego stulecia “Tarka”, która należała do kopalni “Sobieski”. Na początku istniał tylko jeden staw – “Belnik”. Kolejne powstawały w czynie społecznym.

W pracach brała też udział pani Kazimiera.

Byłam harcerką i razem z moim szczepem ze Szkoły Podstawowej nr 1 kopaliśmy dół pod drugi zbiornik. To był 1969 rok, a my przebywaliśmy wtedy na dwutygodniowej stanicy harcerskiej – opowiada. Na Tarce bywałam często z rodziną, z harcerzami, a później ze swoimi dziećmi – dodaje.

W ośrodku było sporo atrakcji: szeroka plaża, kajaki, rowerki wodne, plac zabaw, domki kempingowe. Zbudowano także hotel “Wrzos” (nie został wykończony). Na “Tarce” znajdowały się restauracja “Szarotka” i niewielka scena. Były też boiska, a w świetlicy czekały na graczy gry planszowe i stół do tenisa stołowego. To wszystko przyciągało do ośrodka tłumy jaworznian. Późną wiosną i w lecie Tarka wręcz pękała w szwach.

Jako dziecko często jeździłam tam z rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa. Do południa plażowaliśmy, pływaliśmy, wynajmowaliśmy rowerki i kajaki. A po południu były występy – przypomina sobie Krystyna Janicka.

Mąż jaworznianki, Krzysztof, też dobrze pamięta tamte czasy.

Mieszkałem w Jeleniu, pamiętam, jak powstawały pierwsze stawy – wspomina.

Po otwarciu ośrodka był jego częstym gościem. Jako nastolatek nocował nawet z kolegami w tamtejszych kempingach. W tym czasie Tarki pilnował jego dziadek, który pracował jako stróż.

Łęg i Sosina

Mieszkańcy Jaworzna wspominają też wypady nad zalew “Łęg”, leżący w kompleksie leśnym Podłęże. W latach 60. XX wieku kąpielisko było częścią, należącego do kopalni “Komuna Paryska”, Ośrodka Wczasów Świątecznych i Sportów Wodnych. Jak w swoim maszynopisie pt. “Moje miasto” (napisanym w latach 60. i 70.) podaje jaworznianin Karol Musiał, jaworznianie poświęcili na stworzenie tego miejsca 951 dniówek w 1961 r., a w pierwszym półroczu roku następnego – 916. Wielkie otwarcie odbyło się 22 lipca 1962 r., a więc podczas obchodzonego w czasach PRL-u najważniejszego święta państwowego. Na brzegach “Łęgu” relaksowało się w ciągu roku kilka tysięcy osób.

Również w latach 60. rozpoczęła się budowa Sosiny (ośrodek, którym dziś administruje Miejskie Centrum Kultury i Sportu, przechodzi obecnie generalny remont). Zalew powstał z inicjatywy Kopalni Piasku “Szczakowa”, która zalała nieczynne wyrobisko.

Tekst: Anna Zielonka-Hałczyńska

Zobacz także: