Kolejne dwie ważne ulice w Jaworznie wkrótce zostaną przebudowane. Plany są takie, by ulice Podwale i św. Wojciecha stały się bezpieczniejsze. Pomysłów, jak to zrobić, nie brakuje. Urzędnicy chętnie czerpią z udanych eksperymentów miast Zachodu, gdzie kłopoty z nadmierną liczbą aut pojawiły się wcześniej niż u nas i chcą między innymi tego, by ulice stały się węższe. To właściwie działanie bardziej psychologiczne niż infrastrukturalne. Drogi nadal będą wygodne, ale po węższej jeździ się na ogół wolniej, a o to właśnie chodzi, by kierowcy zdjęli nogę z gazu tam, gdzie pieszych jest sporo.

Zdania kierowców są oczywiście podzielone. Jedni pomysł chwalą, inni takie rozwiązania krytykują. Ci, którym kameralizacja ruchu nie odpowiada, narzekają, że zwężenie dróg oznacza korki. Likwidacja zatok autobusowych wiąże się z koniecznym postojem również dla osobówek. Tymczasem badania pokazują, że przepustowość drogi na zwężeniu wcale nie ucierpi. Za to owszem, jeździć będzie się wolniej. Choć gdyby kierowcy stosowali się do przepisów ruchu drogowego, to już dziś by się tam nie rozpędzali, bo przepisy od dawna tego zabraniają. Ponieważ jednak nie wszędzie można postawić policjantów, to w niektórych miejscach właściwe zachowania wymusić trzeba infrastrukturą.

Warto zwrócić uwagę na to, że wypadków w naszym mieście jest coraz mniej, a więc te rozwiązania ewidentnie są skuteczne. Potwierdzają to choćby liczby w policyjnych statystykach. O Jaworznie mówi się zresztą sporo w kontekście pozytywnych zmian w infrastrukturze drogowej.

Pewnie, że każdy kierowca złości się, kiedy za moment rozpoczyna się ważne spotkanie, na które właśnie jedzie, zegarek tyka, a tu jeszcze autobus zatrzymuje się na przystanku i trzeba poczekać, aż znów ruszy, bo wyminąć go nie sposób. To oczywiście może podnosić ciśnienie. Jednak chyba dla każdego kierowcy zdecydowanie większym obciążeniem byłoby życie ze świadomością bycia sprawcą śmiertelnego wypadku. Czasem trzeba po prostu na ważne spotkanie wyjechać wcześniej.

Tekst: Grażyna Dębała

Zobacz także: