Gromme, czyli Andrzej Gromala to krakowski producent, DJ, remixer i kolekcjoner muzyki. Odnajduje się w różnych gatunkach muzyki, nie tylko czy elektronicznej. Jako producent znany jest też poza granicami kraju, pracował dla gwiazd konkursu Eurowizji. Podczas Dni Jaworzna dał klimatyczny koncert, wprowadzając świetną energię.

Grasz, robisz muzykę, miksujesz, piszesz teksty, malujesz, współpracujesz z gwiazdami. Która z tych dziedzin jest ci bliższa?

Jestem szczęśliwym człowiekiem, bo nie muszę nic wybierać. Moją najpiękniejszą pasją jest malarstwo, a największą muzyka. Dzięki Bogu mogę je pogodzić. Chociaż ostatnio trochę mniej poświęcam się malarstwu, bo sporo czasu spędzam w studiu, ale mam nadzieję, że kiedyś te role się odwrócą i więcej czasu będę spędzać w pracowni.

Co malujesz?

Pejzaże. Te obrazy są dla mnie przedłużeniem moich marzeń, miejsc, w których chciałbym być. Lubię piękne miejsca, z pozytywną energią, a ich malowanie to już pełnia szczęścia. Mam w sobie duszę romantyka, nie wstydzę się tego, dlatego uwielbiam pejzaże. Generalnie uważam, że wszyscy ludzie powinni spróbować malować, tak jak potrafią. Malarstwo daje dużo frajdy, wewnętrznego
spokoju.

Rozumiem, że można cię gdzieś spotkać ze sztalugą, paletą…

Oczywiście. Chociaż ostatnio nie mam na to czasu. Przyznaję, że w studio mam sztalugę i kiedy mam przerwę, wenę – maluję. Nieraz, gdy chcę odreagować, maluję, na pewno można w moim oknie zobaczyć włączone światło nawet o 3 nad ranem. Tak dużo mam ostatnio pracy nad różnymi, ciekawymi projektami, że brakuje mi czasu na malowanie i dlatego łapię każdą wolną chwilę.

Znany jesteś z aukcji charytatywnych. Często wystawiasz swoje obrazy?

Tak, bardzo dużo wystawiam swoich obrazów. Lubię pomagać, ale mam z tym mały problem. Mam wrażenie, że nie wiem, ile miałbym tych prac, to ciągle jest ich za mało. Nie jestem w stanie wszystkim pomóc. Pomogę komuś, a w drugiej części kraju też ktoś potrzebuje pomocy. Smucą mnie takie historie, często zastanawiam się, jak to rozwiązać, ale nie jestem w stanie. Dlatego niechętnie rozmawiam o tym. Jest mi wstyd, że nie jestem w stanie wszystkim pomóc, ale to nie możliwe. Moja mama zawsze mi powtarzała, abym pochylił się nad potrzebującym. “Masz dwie ręce, nogi, a inni mają gorzej” – często mówiła.

Internauci często wypowiadają się, że twoja muzyka działa kojąco, przywołuje pewne wspomnienia, pomaga w trudnych chwilach. Jakie emocje to w tobie wywołuje?

To miłe i budujące komentarze. Ale jest to dla mnie zaskakujące, bo jestem znany przede wszystkim z muzyki elektronicznej, klubowej. Wydawało mi się, że ludzie będą mnie kojarzyć przede wszystkim z imprezą, ale tak nie jest. Faktycznie mnóstwo ludzi do mnie podchodzi, pisze, że im w czymś pomogłem. Widocznie trafili na dobry kawałek, fragmenty muzyki, które odmieniają życie albo przywołują wspomnienia. Myślę, że jestem szczęśliwym, skoro daję ludziom radość, a moja muzyka wywołuje pozytywne emocje.

Tym szczęściem jest też możliwość współpracy z gwiazdami dużego formatu?

Dziękuję Bogu, że tak ułożyło mi się życie i mam tak wiele możliwości, że spotkałem fantastycznych ludzi. Jeszcze kilka lat temu pracowałem spokojnie w studio. Nieczęsto też udzielałem wywiadów, bardzo się krępuję. To jest jeden z niewielu wywiadów. Nienaturalne dla mnie było ot tak wyjść ze studia i pokazać się ludziom. Wstydziłem się nawet grać swoje utwory na koncertach, bo wydawały mi się takie, a nie inne. No bo tyle pięknej muzyki jest na świecie, więc dlaczego ja. Ale spotkałem na swojej drodze fantastycznych ludzi, z którymi mogę robić muzykę, koncertować. Jeden z moich wymarzonych koncertów – połączenie orkiestry symfonicznej z muzyką elektroniczną, spełnił się. To nie był łatwy projekt, wymagał ogromnie dużo pracy. Z perspektywy czasu ten koncert to jeden z najpiękniejszych momentów, jaki udało mi się osiągnąć. Sami sprawili mi ogromnie dużo radości, dziękowali też, że mogli brać w tym udział, za to, jakim jestem człowiekiem. Chciałbym się otaczać ludźmi pozytywnymi, uśmiechniętymi, dawać ludziom pozytywną energię. Zresztą lubię pracować z takimi ludźmi.

Europejczycy bywają zaskoczeni, gdy się dowiadują, że jesteś Polakiem?

To fakt, nie wszyscy mnie kojarzą z Polską, chociaż dużo się już zmieniło po zeszłorocznej Eurowizji, która nie była dla mnie szczęśliwa. Ale mój kawałek “Light Me Up” grany jest już na całym świecie. Chociaż nie wszedłem do finału, udział w konkursie mi pomógł. Dzisiaj, rok po Eurowizji, ciągle jestem kojarzony, a mój utwór grają w wielu stacjach na świecie.

Będziesz jeszcze próbował?

Chciałbym na pewno napisać dla kogoś piosenkę na Eurowizję. Nie ukrywam, że mam do wyjaśnienia sobie coś z Eurowizją (śmiech). W ogóle to zostałem fanem tego konkursu, dla mnie to była ogromna przygoda techniczna, zawodowa. Pasjonuję się dźwiękiem, produkcją, dlatego cieszę się, że miałem taką możliwość.

Czego szczęśliwy człowiek słucha prywatnie?

Jestem fanem muzyki klasycznej, filmowej. Zbieram płyty z muzyką filmową, soundtracki z filmów. Słucham też hip-hopu. Oczywiście, też jestem ciekawy, co się dzieje w muzyce elektronicznej.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Ewa Szpak

Zobacz także: