Dwudziestolecie międzywojenne to dla Jaworzna bardzo gorący okres. Był to czas związany nie tylko z intensywnym rozwojem przemysłu, ale i z namnożeniem konfliktów społecznych, spowodowanych wojną, wciąż zmieniającą się sytuacją w odradzającej się Polsce oraz światowym kryzysem gospodarczym. Żyjący w biedzie robotnicy nieraz organizowali strajki. Burzliwie było też w polityce lokalnej. W naszym historycznym cyklu, z okazji 120-lecia Jaworzna, pochylamy się nad wydarzeniami, które miały miejsce w przerwie między światowymi konfliktami.

Nie tylko górnictwo

Po wojnie zmienili się właściciele jaworznickich kopalń. W 1923 roku Sobieskiego odkupiła od Belgów spółka filialna firmy Giesche z Katowic. Trzy lata później pakiet kontrolny akcji nabyli Amerykanie. Zakłady Jaworznickiego Gwarectwa Węgla Kamiennego, należące do wiedeńczyków, wykupiła natomiast, w 1919 roku, spółka pn. Komunalne Kopalnie Węgla SA. Inicjatorem jej założenia był Jan Kanty Steczkowski. Nowa firma zmieniła nazwy nabytych kopalń. Fryderyka Augusta przemianowano na Józefa Piłsudskiego, a Jacka Rudolfa na Tadeusza Kościuszkę. Powstały też nowe zakłady górnicze – duży Jan Kanty, i mniejsze – Leopold, Szczotki i Niedzieliska. Kopalnia Jan Kanty, nazwana na cześć Steczkowskiego, rozpoczęła wydobycie w 1921 roku. Komunalne Kopalnie Węgla wydobywały też rudę cynkowo-ołowianą, a także zbudowały m.in. stację pomp i rurociąg, zaopatrujące w wodę zakłady górnicze, jak i gminę Jaworzno.

KKW zbudowały również nową elektrownię. Dotychczasowa, znajdująca się na terenie kopalni Piłsudski, była niewystarczająca na potrzeby coraz bardziej zmechanizowanych zakładów górniczych firmy. Dodatkowo jaworznicki węgiel przegrywał z lepszym gatunkowo surowcem ze Śląska. To sprawiło, że właściciele kopalń z Jaworzna zaczęli poszukiwać nowego rynku zbytu. Tak powstał pomysł produkcji prądu również na potrzeby innych, niekopalnianych zakładów przemysłowych. Chęć odbioru energii elektrycznej zgłosiły też gmina Jaworzno i inne miejscowości, w tym Kraków. Mała jaworznicka elektrownia nie była jednak w stanie podołać temu wyzwaniu. Dlatego zbudowano nowy zakład, w sąsiedztwie dotychczasowego. Elektrownia została uruchomiona w grudniu 1930 roku.

Wśród prężnie działających przedsiębiorstw wymienić należy również zakłady chemiczne, kierowane do 1921 roku przez Ignacego Mościckiego, huty szkła, zakład bieli cynkowej i, jedną z najnowocześniejszych w Europie, cementownię.

Rozwój gospodarczy napotykał jednak na problemy, w dużej mierze spowodowane światowym krachem. Kopalnie miały kłopoty ze zbytem węgla zagranicę. Czasowe, ale równie poważne, kryzysy odnotowywały też inne jaworznickie fabryki.

Frustracja robotników

Zła sytuacja w zakładach przemysłowych odbijała się na pracownikach. Mocno odczuli to zwłaszcza górnicy. Z powodu małego popytu na węgiel, zarządy kopalń – gwarectwa – były zmuszone nie tylko do zmniejszania dni pracy, uszczuplania górniczych pensji, ale i do sporych redukcji etatów. Dochodziło nawet do czasowego unieruchamiania zakładów górniczych, a w przypadku Kościuszki, zamknięcia kopalni.

Frustracja sprawiła, że robotnicy organizowali akcje protestacyjne. Nieraz używano siły, a zatrzymywani przez policję prowodyrzy protestów trafiali pod sąd. 19 maja 1931 roku, podczas jednodniowej akcji strajkowej, doszło do rozlewu krwi. Cztery osoby zginęły na miejscu, a kilkanaście trafiło do szpitala. Tam zmarł piąty protestujący. Podczas strajku życie stracili młodzi ludzie, mający od 16 do 25 lat.

Bezrobocie na terenie Jaworzna i okolicznych miejscowości momentami bywało bardzo wysokie (w 1933 roku dotknęło w powiecie chrzanowskim od 25 do 30 tysięcy osób), a panująca drożyzna powodowała coraz większą nędzę. Zwolnieni z pracy górnicy fedrowali w nielegalnych biedaszybach. Według szacunków zginęło w nich 320 osób.

Sytuacja jaworznickich robotników była pożywką dla ugrupowań politycznych. Poszczególne stronnictwa starały się pozyskać poparcie proletariatu, walcząc o jego interesy pracownicze. Z przychylnością robotników spotykała się przede wszystkim PPS, w siłę rósł także BBWR. Jaworznianie sympatyzowali też z innymi ugrupowaniami i grupami, również komunistycznymi.

Gorąco w samorządach

Burzliwie bywało też w lokalnych samorządach. Poszczególne stronnictwa walczyły ze sobą w radach gminnych. Dochodziło do licznych protestów wyborczych, np. w Dąbrowie, Jeleniu, Jaworznie i Szczakowej.

Były też przypadki pozbawiania władzy lokalnych włodarzy. W taki sposób ze stanowiska odszedł m.in. długoletni burmistrz Jaworzna, Franciszek Racek. Kierujący miastem przez 25 lat samorządowiec pożegnał się z magistratem po przeprowadzonej w 1936 roku lustracji stanu gminy. W ocenie kontrolujących, miasto z tak dużym, jak na tamte czasy, deficytem budżetowym (prawie 163 tys. złotych) było zarządzane nienależycie, chaotycznie, bezplanowo, a dokonywane wydatki z miejskiego budżetu były chybione. W 1937 roku obowiązki Racka przejął jego zastępca, Józef Dudzik. Następnie w Jaworznie funkcjonował zarząd komisaryczny. Po wyborach samorządowych w 1938 roku nowym burmistrzem został emerytowany górnik Jan Nosal.

Odwołani z funkcji zostali też burmistrz Szczakowej, Józef Maciejowski (w 1932 roku), i naczelnicy: Józef Stec z Byczyny (w 1923 roku), Jan Palian z Dąbrowy (w 1925 roku) oraz, w Długoszynie, Ludwik Musiał i Aleksander Szczepański. Naganę i karę pieniężną otrzymał z kolei, w 1923 roku, naczelnik Jelenia, Wojciech Karweta (za pobieranie łapówek od mieszkańców gminy).

Już nie miasteczka

Mimo wielu perypetii i trudności związanych że stanem finansów, zarówno Jaworzno, jak i Szczakowa zmieniały swoje oblicza. W Jaworznie władze postawiły m.in. na budownictwo mieszkaniowe. Gmina sprzedawała działki pod budowę nowych domów, a w latach 30. prowadziła już budowę kanalizacji. Powstawały też nowe drogi, a stare były remontowane.
Rozbudowywała się też Szczakowa, która także sprzedawała działki budowlane. Prowadziła też akcję zalesiania nieużytków, zbudowała rurociąg, doprowadzający wodę z kopalni Jan Kanty i podłączyła się do wodociągowej sieci w Maczkach. Gmina prowadziła też działalność opiekuńczą i dożywiania dzieci szkolnych. Wspierała także OSP, Związek Strzelecki i harcerstwo.

Obie jaworznickie miejscowości awansowały w 1933 roku ze statusu miasteczek do rzędu miast, rządzących się ustawą z 13 marca 1889 r. z późniejszymi zmianami. Powstały też gminy zbiorowe. W jaworznickiej znalazły się Byczyna i Jeleń, a w szczakowskiej Dąbrowa, Długoszyn i Ciężkowice.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Kopalnia Jan Kanty | fot. Archiwum Muzeum Miasta Jaworzna

Zobacz także: