Dwóch jaworznian reprezentowało nasze miasto w IX Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim im. Tomka Kowalskiego. Śmiałkowie przebiegli 48-kilometrową, górską trasę, na której mierzyli się z własnymi słabościami w zimowych warunkach. Marcin Gwiżdż wybiegał sobie 25. miejsce, a Przemysław Filipek 228. W zmaganiach udział wzięło blisko 400 zawodników.

Zimowy Ultramaraton Karkonoski to bieg im. Tomka Kowalskiego, który sam był ultramaratończykiem, zapalonym alpinistą. Tegoroczny bieg odbył się w sobotę, 25 lutego. Trasa przebiegała przez cały grzbiet Karkonoszy. Zawodnicy wbiegli na Szrenicę, przebiegali przez Śnieżne Kotły i Przełęcz Karkonoską, by wbiec na szczyt Śnieżki, skąd ruszyli dalej w kierunku Przełęczy Okraj. Meta zawodów ulokowana była na deptaku w Karpaczu. Limit czasu na pokonanie całej trasy wynosił 10,5 godziny. – ZUK to impreza, którą zawsze będę dobrze wspominał. Każda edycja jest dobrze zorganizowana i prowadzi szlakami Karkonoszy, a całą trudność stanowią zimowe warunki. Tym razem po ukończeniu wyzwania czuję pewien niedosyt, bo chciałbym tę trasę pokonać szybciej, ale mimo wszystko jestem zadowolony z mojej pozycji – mówi Marcin Gwiżdż.

Jaworznianin dopiero wraca do pełni sił po poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu intensywniejsze przygotowania do ultramaratonu. Decyzję o starcie w nim podjął w połowie stycznia. Nie miał więc wiele czasu na treningi. – Trener, znając moje nastawienie do biegów, zwłaszcza tych z gatunku „trudne”, zaproponował, bym pobiegł za niego. Bardzo mnie to ucieszyło i tak naprawdę dopiero wtedy zacząłem się przygotowywać do tego wyzwania – wspomina jaworznicki biegacz.

Ukończenie ultramaratonu nie było łatwym wyzwaniem. Na trasie panowały warunki typowo zimowe, co wymagało naprawdę dobrej kondycji. – Padał śnieg i wiał porywisty wiatr. Wszystko to utrudniało nam przemieszczanie się na trasie – wspomina Marcin Gwiżdż.

Jaworznianin już snuje kolejne plany na najbliższą przyszłość. Jego marzeniem jest start w tegorocznym TDS, czyli jednym z biegów na wielkim festiwalu biegowym UTMB w Chamonix we Francji. – Cieszę się na te 140 km i 9 400 metrów w pionie, które będę musiał przebyć. Na pewno po drodze przebiegnę też jakieś biegi kontrolne, ale wszystko zależeć będzie od postępów w leczeniu mojej kontuzji – zdradza jaworznianin.

Dla Przemysława Filipka bieganie to pasja i odskocznia od codzienności | fot. Materiały prywatne

W IX Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim im. Tomka Kowalskiego świetnie poradził sobie także inny jaworznianin, Przemysław Filipek, który jest także jaworznickim dzielnicowym Komendy Miejskiej Policji. Choć biega od 14 lat, to nie przypomina sobie biegu, który dorównałby temu wyzwaniu stopniem trudności, jeśli chodzi o warunki atmosferyczne.
– Silny wiatr, zamieć i lodowe kryształki, które uderzały mnie w twarz, oraz minusową temperaturę na Śnieżce zapamiętam do końca życia – wspomina pan Przemysław.
Biegacz z Jaworzna uplasował się na 228. miejscu i jest z siebie zadowolony. – Wiem, że mogło być lepiej, ale mimo to wynik ten jest zadowalający, bo w wyzwaniu udział wzięło blisko 400 najlepszych biegaczy z całego kraju – mówi.

Kilka miesięcy temu policjant wziął też udział w biegu „ZAMIEĆ 24 H” w Szczyrku. – Oba te biegi wchodzą w skład 10 biegów do zaliczenia, aby otrzymać Koronę Polskich Ultramaratonów – tłumaczy pasjonat górskiego biegania. Jaworznianin bardzo chciałby ją zdobyć. Sportowiec stara się dbać o swoją kondycję na różne sposoby.

– Odkąd pamiętam, zawsze coś trenowałem. Był czas na pływanie, rower i treningi karate. Potem przyszła pora na bieganie asfaltowe, a wreszcie górskie – wylicza. Jaworznianin góry kochał od najmłodszych lat. – Rodzice i rodzina wpoili mi, że góry to spokój, harmonia i piękno. Bardzo często przebywałem w rodzinnych stronach w Stryszawie. Teraz na Babiej Górze jestem nawet cztery razy w miesiącu i przeprowadzam tam mocne treningi – zdradza.

Poza tym jaworznianin także morsuje. Dzięki temu przygotowuje swoje ciało na ewentualne wychłodzenie organizmu. Uprawia też wspinaczkę ściankową i uczy się jazdy na nartach. Cały czas też biega, co pozwala mu zachować doskonałą formę. – Rozwijam się, idąc po więcej. Bieganie weszło mi w krew – mówi Przemysław Filipek.

Jaworznicki policjant kondycję wykorzystuje także w codziennej pracy. W 2014 roku uratował z zalewu Sosina topiącego się mężczyznę. Policjant bez wahania zanurkował i wyciągnął tonącego na brzeg, gdzie rozpoczął reanimację. Akcja zakończyła się sukcesem.

Przemysław Filipek należy do grupy biegaczy w MCKiS Jaworzno, ale też do PTTK Jaworzno, PTT Chrzanów, a w przyszłości chciałby wstąpić do GOPR. Planuje też ukończyć w tym roku kolejne biegi: Ultra Granią Tatr, asfaltowy Kaliską setkę, bieg 7 szczytów na 240 km oraz wyzwanie GSB  na 500 km.

Natalia Czeleń

Marcin Gwiżdż udowodnił, że nie ma dla niego wyzwań niemożliwych do pokonania | fot. Materiały prywatne

Zobacz także: