Rozpoczęcie nauki w szkole to dla większości dzieci ogromne przeżycie. To też trudny czas dla rodziców. O tym, jak go przetrwać, opowiada Katarzyna Wurzel-Bień, psycholog, psychoterapeuta indywidualny par i rodzin oraz mediator sądowy w sprawach rodzinnych i cywilnych

Pierwszy dzwonek to dla niektórych uczniów początek szkolnej przygody. Co możemy zrobić, by była ona dla dziecka łatwiejsza?

Kluczową rolę odgrywają tu rodzice i ich nastawienie. Dla rodziców jest to również trudny czas, bo oddajemy swoje pociechy pod opiekę nieznajomym osobom w nowym otoczeniu. Sami przeżywamy rozterki. Nie możemy tego jednak przerzucać na dziecko, bo ono czasem przejmuje nasze negatywne emocje. Musimy więc zatroszczyć się o siebie czy poprzez rozmowę z innymi dorosłymi, techniki relaksacyjne, aktywność sportową. Jeśli sobie ze stresem nie radzimy, warto udać się do specjalisty po pomoc.

Jak pomóc pierwszakowi odnaleźć się wśród nowych kolegów?

Zawsze zachęcam rodziców, by pokazali swoim dzieciom, że szkoła może być ciekawa. Jeśli dziecko przeżywa lęk, to nie możemy go zostawić z nim samego. Dobrym pomysłem może być zapisanie go na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, gdzie będzie mogło poznać inne dzieci o podobnych zainteresowaniach. Najlepiej, jeśli nie będzie to duża grupa, by dziecku łatwiej było wchodzić w relacje. Możemy też organizować spotkania dziecka z rówieśnikami poza szkołą, w domu, na placu zabaw.

Czy trudny start dotyczy tylko pierwszaków?

Zdarza się, że im starsze dziecko, tym może być więcej lęku i stresu. Wobec starszych dzieci więcej się wymaga, pojawia się więcej obowiązków. Stres przeżywają też dzieci, które ukończyły szkołę podstawową i rozpoczynają liceum czy technikum, bądź zmieniają szkołę w trakcie roku szkolnego. Zestresowani mogą być też tegoroczni maturzyści. Z lękiem w nowy rok szkolny wejdą również dzieci i młodzież, które w poprzednim roku miały problemy z nauką albo które doświadczyły problemów w relacjach z innymi dziećmi (np. prześladowanie). Pójście do szkoły dla takich dzieci nie będzie niczym przyjemnym.

Jak rozpoznać, że z dzieckiem źle się dzieje?

Każde dziecko jest inne, dlatego też przejawiać się to może na różne sposoby. Musimy zachować czujność i uważność. O tym, że dziecko nie radzi sobie, świadczyć może sytuacja, kiedy dotychczas towarzyskie dziecko staje się wycofane, apatyczne. Sygnałem dla rodzica może być też sytuacja, gdy dziecko bardzo nie chce iść do szkoły. Jeśli zgłasza bóle głowy czy brzucha, nie zakładajmy od razu, że symuluje, a nawet jeśli to robi, to nie chce iść do szkoły z jakiegoś powodu. Musimy ustalić, z jakiego. Naszą uwagę powinna też zwrócić sytuacja, gdy dziecka nie cieszy to, co wcześniej lubiło robić. Z dzieckiem trzeba dużo rozmawiać i obserwować. To pomoże szybko wychwycić ewentualne problemy. Jeśli dziecko zacznie nam opowiadać o swoich trudnościach, nie przerywajmy mu, nie krytykujmy, tylko aktywnie słuchajmy. Starajmy się wyciągnąć z pociechy więcej informacji poprzez zadawanie pytań otwartych, jak np. „Co jest dla ciebie trudne?”, „Dlaczego jest ci trudno rozmawiać z….?” Możemy też powtarzać swoimi słowami to, co dziecko nam powiedziało, by zapewnić je, że słuchamy i próbujemy zrozumieć.

A co zrobić, jeśli rozmowa i wsparcie rodzica nie pomagają?

Jeśli my, jako rodzice, nie jesteśmy w stanie nic zrobić, warto porozmawiać z nauczycielami czy pedagogiem szkolnym. Być może i oni zauważyli nietypowe zachowania naszej pociechy. Czasem dziecku pomóc może kilka rozmów z pedagogiem szkolnym. Zdarza się, że potrzebna jest konsultacja psychologa czy psychoterapeuty dzieci i młodzieży. Świetnie sprawdzają się terapie grupowe, w których uczestniczy grupka dzieci i dwóch psychoterapeutów. Podczas takich zajęć staramy się, by dzieci czuły się bezpiecznie i swobodnie. Przebywając ze swoimi rówieśnikami, poznają ich, zaczynają się otwierać i przełamywać lęki.

Dziękuję za rozmowę.

Natalia Czeleń

Katarzyna Wurzel-Bień z Manufaktury Zmiany Gabinetu Psychoterapii i Rozwoju przypomina, jak ważne dla dzieci są rozmowa i wsparcie rodziców | fot. Natalia Czeleń