Jednymi z głównych walorów gier planszowych są zarówno integracja, jak i rozwijanie strategicznego myślenia, jednak kupując nową grę dla swoich dzieci rodzice często szukają takich tytułów, które poza samą zabawą przemycą trochę wiedzy. Z pomocą w tym temacie przychodzi gdańskie wydawnictwo Rebel, z dwoma „skrzydlatymi” tytułami – Atiwa i Na skrzydłach: Ptaki Azji.

Atiwa to jedna z najnowszych gier bardzo cenionego projektanta Uwe Rosenberga, który przenosi nas tym razem do Ghany i regionu zamieszkanego przez owocożerne nietoperze – Atiwy. Co do komponentów, to spodobało mi się owinięcie w papier kart, zamiast standardowego foliowania nowych talii. Ponadto od gry „bije” ekologią: minimalna liczba woreczków strunowych i brak plastikowych elementów – jedynie karton, drewno i bawełniany woreczek. Ma to też swoje minusy, ponieważ w grze znajdziemy bardzo dużo komponentów, więc siłą rzeczy, aby szybciej rozpoczynać kolejne partie, trzeba posegregować elementy w dodatkowe woreczki. Co do wyglądu, to graficznie tytuł nie powala, ale jednocześnie całość jest spójna i czytelna. Na szczęście Atiwa broni się rozgrywką.

Zadaniem graczy podczas siedmiu rund będzie znalezienie takiego balansu, aby ostatecznie pozyskać jak największą liczbę nowych rodzin, przy utrzymaniu dużego zalesienia, wyznaczenia miejsca dla owocożernych nietoperzy i stronieniu przed zanieczyszczeniem będącym skutkiem wydobywania złota – nie wspominając o pożywieniu. W swojej turze gracze będą wykonywać obowiązkową akcję polegającą na umieszczeniu swojego pionka na jednym z wielu dostępnych pól akcji oraz opcjonalnego wysłania nietoperzy na kartę nocy. Po trzech turach następuje faza porządkowania i rozpoczyna się kolejna runda z nieco zmienionymi polami akcji.

Sama mechanika doskonale pokazuje zależność pomiędzy wspomnianymi nietoperzami, owocami i zalesieniem. Podczas wysyłania nietoperzy na kartę nocy należy odrzucić jeden owoc, aby móc pozyskać jedno drzewo – nietoperze zjadają owoc i wydalają nasiona, z których rośnie kolejne drzewo, co ma swoje odzwierciedlenie w tamtych regionie. Dodatkowo gracze starają się edukować swoje rodziny na planszach – dzięki temu na kartach nie pojawiają się kolejne zanieczyszczenia, lecz taka rodzina musi szukać pożywienia w inny sposób, niż polować na ważne dla środowiska nietoperze. Trzeba dobrze przemyśleć swoje kolejne ruchy, aby uzyskać jak najwyższy wynik.

Na skrzydłach: Ptaki Azji to najnowszy dodatek do bardzo popularnej gry ze stajni Stonemaiera. To w zasadzie nie tylko dodatek, ale jednocześnie samodzielna gra dla dwóch osób lub gracza solo, co jest jeszcze większym plusem przy wyborze tego tytułu. Poza nowymi kartami tytuł pozwala zasiąść do stołu siedmiu graczom, lecz dla mnie przy wyborze najważniejszym trybem był właśnie duet.

Wizualnie Ptaki Azji to wciąż jedna z ładniejszych gier, trzymająca poziom swoich poprzedniczek, od dobrze wykonanych elementów, pięknych ilustracji i czytelnych plansz, po „jajeczka” i instrukcję. Edukacyjnie gra jest skarbnicą wiedzy – rodzaje gniazd, siedliska, pożywienie, rozpiętość skrzydeł, występowanie, a także same nazwy i ciekawostki – trudno spamiętać wszystko, choć można potem zabłysnąć wiedzą np. na przyrodzie. Warto zauważyć, że nie są to suche fakty, a elementy wykorzystywane w grze do zdobywania punktów poprzez umiejętne zagrywanie kart, i tak np. karta ptaka z dzióbem skierowanym w prawo lub w lewo znajdzie swoje odzwierciedlenie przy umieszczaniu znacznika duetu na mapie, a to pozwoli na utworzenie grupy sąsiadujących ze sobą znaczników i zdobycie jeszcze większej liczby punktów.

Tytuł od Elizabeth Hargrave jest na tyle łatwy i intuicyjny, że nauka zasad nie zajmuje sporo czasu. Gracze mając osiem kostek akcji, będą zagrywać karty ptaków z ręki, zdobywać pożywienie, składać jaja czy dobierać nowe karty. Każda kolejna karta na planszy to potencjalnie nowa akcja do aktywowania np. przy zbiorze pożywienia, a także jeszcze większy profit z tego zbioru. Dzięki temu budowany „silniczek” daje więcej radości wraz z postępem rozgrywki.

Oba omówione tytuły znajdują swoich zwolenników, i co ważne – posiadają duży walor edukacyjny.

Artykuł powstał przy współpracy z wydawnictwem Rebel.

Radosław Kałuża
Galeria: HarcMepel

Zobacz także: